04

7.3K 208 102
                                    

— Michał zostaw mnie wreszcie. — Powtarzałam już kolejny raz chłopakowi,  który mimo moich protestów cały czas się do mnie przyczepiał.

Droga do mojego mieszkania zajmowała o wiele dłużej, niż nam się wydawało i zdążyliśmy wypić całą butelkę wina.

— Dobra, dobra tylko spokojnie. — Zaśmiał się.

— Już niedaleko, w zasadzie to już jesteśmy. Możesz już wracać, poradzę sobie.

— Nie ma takiej mowy, odprowadzę cię pod same drzwi, tak jak mówiłem.

— Niech ci będzie.

Po niedługiej chwili byliśmy już na moim osiedlu.

— Miało być pod same drzwi. — Powiedział, gdy staliśmy przed drzwiami mojego mieszkania.

W tym momencie otworzyłam drzwi, a na wejściu stała, cała trójka: Franek, Krzysiek i Ola.

— Myśleliśmy, że minimum tydzień to zajmie, ale jak widać się pomyliliśmy. — Powiedzieli hurtem.

— Ale co?

— Spotkaliśmy się w sklepie i nie chciałem, żeby wracała sama. — Zaczął tłumaczyć brunet.

— Chcesz powiedzieć, że akurat, kiedy ona była w sklepie to ty się tam wybrałeś?

— Dobra możecie mi powiedzieć co tu robi Wyguś ze Szczepanem?

— Ola napisała, czy Michał jest z nami i od tego się zaczęło. — Odpowiedział mi Szczepan.

— Wybraliście już imiona dla dzieci? — Spytał Franek.

— Idioci. — Rzucił brunet.

Ja tylko przewróciłam oczami na jego słowa.

— To, skoro już według was wszystko wiecie to możemy być razem. — Objął mnie ręką i zaczął iść w stronę, w jego mniemaniu, sypialni.

— Gdybyś ty jeszcze wiedział, jak to jest być w poważnym związku. — Odpowiedział mu Krzysiek.

— Dobra stop. Ogarnijcie się. To, że raz razem wyszliśmy nic nie znaczy. Bez sensu przeżywacie. — Mówiłam już nieźle zdenerwowana całą sytuacją.

— No ok. — Powiedział oschle Michał odrywając się ode mnie i siadając na kanapie.

Widziałam smutek w jego oczach. Nie chciałam tego powiedzieć, znaczy nie chciałam, żeby to tak zabrzmiało. Naprawdę wiele to dla mnie znaczyło, ale nie potrafiłam tego sensownie wyjaśnić.

— Chcecie się czegoś napić? — Zapytałam, żeby wyjść z niezręcznej sytuacji.

— Mamy flache. — Wyszczerzył się Krzysiek.

— Mało wam?

— Dobra cicho!

***

— Michał proszę zostaw to już. — Powtarzałam dla chłopaka, który mimo moich próśb nie chciał oderwać ust od butelki wódki.

— Zostaw mnie wreszcie.

— Karola wiem, że to nie najlepszy moment, ale może my już pójdziemy? Przy okazji go zabierzemy. — Zaproponowała Ola.

— Właśnie. — Przytaknął Franek.

— Jak już musicie to idźcie, ale on fizycznie nie jest w stanie z wami gdziekolwiek pójść.

— Jestem. — Wybełkotał brunet.

— Dobra to my idziemy. — Powiedziała brunetka — Pa kochana, trzymaj się i uważaj na siebie. — Przytuliła mnie na pożegnanie i złożyła pocałunek na moim policzku.

— Raczej na niego. — Zaśmiałam się.

— A, zapomniałbym. Tylko nie róbcie dzieci bo wiecie po pijaku różne rzeczy powstają. — Zaśmiał się szatyn.

— Zapomniałeś też dodać, że tylko się przyjaźnimy. — Po raz kolejny powtórzył Michał.

— Dobra pa. — Powiedziała, cała trójka i wyszła z mojego mieszkania.

Podeszłam do bruneta i szybkim ruchem wyrwałam mu butelkę z ręki.

— Słuchaj Michał.

— Co tym razem powiesz?

— Przepraszam. Nie chciałam, żeby to tak zabrzmiało. Chodziło mi o coś zupełnie innego, ale pod wpływem stresu wyszło jak wyszło. Chce, żebyś wiedział, że znaczysz dla mnie o wiele więcej, niż ci się w ogóle wydaje. Mimo tego, że znamy się tak krótko.

Chłopak ledwo wstał, podszedł i zamknął mnie w szczelnym uścisku.

— Dobrze, a teraz chodź spać. Znaczy ty w sypialni, a ja pościele sobie na kanapie.

— W takim razie nie idę.

— Okej, więc jak chcesz to załatwić? — Uniosłam brew.

— Pójdziemy spać razem. Ja na jednym końcu łóżka, a ty na drugim.

— Ech, okej. Położę się z tobą, ale nie wiem, jak to wytrzymam. Strasznie śmierdzisz wódką.

— Dobra kobieto nie przesadzaj. Gdzie tu mogę zapalić?

— Na balkonie. W takim razie ty się nie zabij, a ja pójdę wziąć prysznic.

— Dobrze mamo. — Uśmiechnął się cwaniacko.

Pomogłam chłopakowi przejść przez drzwi balkonowe, po czym poszłam do szafy. Wyciągnęłam z niej jakąś oversizową koszulkę i spodenki od któregoś z kompletów piżamowych. Mając to co było niezbędne poszłam do łazienki.

Let's Stay Alone | MATAOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz