To dziś. Urodziny Alana. Przez ostatnie dwa dni widziałam się z nim może cztery razy. Nie przywiązywałam do tego zbyt dużej uwagi, było mi to na rękę. Mogłam w spokoju przygotować mu urodziny.
Byłam zachwycona każdą najmniejszą pracą, która wpadła mi w ręce. Wszystko co nie dawało mi myśleć o Matczaku sprawiało mi przyjemność.
Powiedziałam mu, że to nie wyjdzie. Prawda jest taka, że potrzebowałam czasu. Nie mogłam od tak rzucić wszystkiego i się z nim związać. Nie mamy po 16 lat, oboje jesteśmy osobami publicznymi. Nie ma w naszym życiu miejsca na takie zmiany bez namysłu.
— Odpocznij trochę. Anal raczej nie będzie płakał jak tego nie zrobisz. — Powiedział Michał, kładąc dłonie na moich ramionach.
Zachowywał się teraz faktycznie jak przyjaciel. To było miłe.
— Możesz nie skakać po moim łóżku Michałek? — Zaśmiałam się.
Siedział tu przez cały dzień i pomagał mi wszystko ogarnąć. Słodziak.
— Nie mogę. Ma zajebisty materac. Sto razy lepszy niż moje. — Przewrócił oczami.
— Wiesz gdzie może być teraz Alan? Za godzinę wszystko powinno się zacząć, a ja tak naprawdę nie wiem gdzie on jest...
— Karola, ty serio ściągnęłaś tych jego śmiesznych doktorków tutaj na jeden dzień? — Zapytał.
— Tak. Ćwierć wieku obchodzi się raz w życiu. Nie mogłam być tylko ja i ty.
— Mnie nie będzie.
— Słucham? Ty chyba żartujesz?
— Mówię całkowicie poważnie. Dalej go nie lubię. Nie będę udawał. Sory lala.
No przecież nie będę tam sama z dziesięcioma pijanymi facetami...
— Jasne, rozumiem...
Od razu po tym podniosłam się z łóżka. Znowu muszę zająć czymś głowę.
— Co robisz?
— Idę szukać Alana.
— Weź. Odpocznij, ja pójdę go znaleźć. — Zaproponował.
Jasne, że się zgodziłam. Wiedziałam, że nie robił tego wszystkiego z dobrego serca. Po cichu starał się o moje względy a mi szczerze mówiąc się to podobało.
— Wszystkiego najlepszego! — Krzyknęli wszyscy kiedy weszłam razem z Alanem do sali, w której miały odbyć się urodziny.
Zaśmiał się. — Dzięki! Jesteście najlepsi.
Wszyscy wręczali mu prezenty a ja stałam z boku i wpatrywałam się w gości.
Zaraz. Popławska? W dodatku przytulająca mojego chłopaka? Chyba mam zwidy.
W mgnieniu oka do nich podeszłam. Chciałam się dowiedzieć o co chodzi.
— Możecie mi wyjaśnić co to ma znaczyć? Alan, co ona tu robi? — Uniosłam brew.
— Łucja... — Zaczął, ale przerwał mu Michał.
Blondyn jednak zdecydował się ze mną przyjść.
— Ona jest ze mną. — Wtrącił.
Kurwa co ja robię. — Pomyślałem.
Powiedziałem to tylko ze względu na Karoline. Nie wiem co oni kombinowali, ale nie mogłem pozwolić na to żeby ktoś ją zranił.
Chyba właśnie mnie zamurowało. Skoro Popławska jest z nim to znaczyło by, że mnie okłamał. Znowu.
Chciałam jak najszybciej wyjść. — Przepraszam, muszę coś załatwić. Zaraz wrócę, obiecuję.
Jak najszybciej wybiegłam z sali. To co się dzieje ostatnio w mojej głowie to jakaś popieprzona mieszanka.
— Karolina, kurwa poczekaj! — Usłyszałam.
— Michał, daj mi spokój.
— Pogadamy? Proszę? — Powiedział tym swoim śmiesznym głosem.
Był okropny. Jak nikt potrafił namieszać mi w głowie. Mimo to nie mogłam sobie go odpuścić.
— Niech Ci będzie. — Zatrzymałam się.
— Płakałaś? — Zapytał, wycierając łzy z mojej twarzy.
Ja nie mogę. Niech on przestanie. W tej chwili.
— Nie twój interes. Powiesz mi co tu robi Łucja? Dlaczego nic mi nie powiedziałeś? Mówiłeś, że to już koniec między wami...
— Zaprosiłem ją tu żeby jakoś wynagrodzić jej to zerwanie...
Co ja pierdole? Wynagrodzić zerwanie? Kurwa jeszcze się nawet nie napiłem a gadam takie rzeczy.
— Jasne... Nie mogłeś mi o tym powiedzieć? W końcu się przyjaźnimy...
Przyjaźnimy. Nic więcej.
— Przyleciała przed wczoraj. Od tamtej pory widzieliśmy się z dwa razy. Zapomniałem o niej. — Tłumaczył.
Oczywiście. Znowu kłamie.
— Super. To tyle? Chciałabym wrócić do mojego chłopaka. Świętować jego urodziny. Czeka na mnie.
Znowu mu to robię. Znowu podkreślam mój związek z Alanem. Nie chciałam...
— Jasne. Wracaj do niego. Baw się dobrze, ja pójdę do Janka. — Poklepał mnie lekko po policzku po czym odszedł w stronę pokoju.
Wróciłam na dół. Nigdzie nie widziałam Alana. Pewnie wyszedł gdzieś z kolegami. Usiadłam przy stoliku i zaczęłam dłubać widelcem w torcie.
Mówiłam, że razem z Michałem się przyjaźnimy. Teraz doszło do mnie, że to niemożliwe. Nigdy nie wierzyłam w przyjaźń po zerwaniu i jak widać to nie uległo zmianie.
Powinnam odpuścić. Myślenie nad tym wszystkim nie doprowadzi mnie do niczego dobrego.
![](https://img.wattpad.com/cover/240370544-288-k672234.jpg)
CZYTASZ
Let's Stay Alone | MATA
FanfictionNie odrywająca nosa od książek, studentka medycyny poznaje nad Wisłą grupę chłopaków szukających kompanów do picia. Z dnia na dzień staje się częścią kariery muzycznej jednego z nich. Rozdzieli ich jedna, z pozoru błaha sprawa. Ale czy ich drogi na...