Nie odrywająca nosa od książek, studentka medycyny poznaje nad Wisłą grupę chłopaków szukających kompanów do picia. Z dnia na dzień staje się częścią kariery muzycznej jednego z nich. Rozdzieli ich jedna, z pozoru błaha sprawa. Ale czy ich drogi na...
- Hej kochana! - krzyknęłam podbiegając do przyjaciółki w centrum handlowym.
Co prawda jest końcówka listopada, ale przed przerwą świąteczną mam na studiach tyle materiału do przerobienia że to po prostu hit. Z resztą planuje przy okazji kupić jakieś drobne upominki na mikołajki.
- Jak ja cie dawno nie widziałam - powiedziała brunetka przytulając mnie.
- Tylko tydzień, nie przesadzaj.
- Przez ten tydzień działo się ewidentnie za dużo. Jak tam z Matczakiem w ogóle? - spytała.
- Nie nauczyli cie, że po nazwisku się nie mówi? Tylko ja mogę jeśli chodzi o jego osobe. A wracając do pytania to jest naprawdę bardzo dobrze.
- Ma szczęście, ale jak go zobacze to i tak go zabije za to wszystko - zagroziła dziewczyna.
- Dobra chodź po te prezenty.
- Zawsze byłaś inna, ale nawet grudnia nie ma a ty kupujesz prezenty.
- Za dwa dni jest grudzień. Mówiłam ci już zresztą ile mam teraz nauki. Nie mam czasu na kupienie tego wszystkiego później.
- Dobrze rozumiem przecież - podniosła ręce w geście obronnym śmiejąc się.
Przeszłyśmy się po paru sklepach, a ja kupiłam coś dla wszystkich prócz Michała.
- Co planujesz kupić dla ukochanego?
- Nie wiem co sie kupuje dla chłopaka na święta.
- Mam pomysł - dziewczyna przysunęła się do mnie i powiedziała mi to na ucho.
- Nieeee, weź. Sama coś wymyślę.
Zabrałyśmy się ze wszystkimi torebeczkami i wyszłyśmy z galeri.
Odbiegłam kawałek dalej, a dziewczyna zrobiła zdjęcia i zaczęła coś na nim pisać. Kiedy zebrałam z chodnika wszystkie torby Ola zdążyła już wstawić relacje.
Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.
- Boże wiesz co on teraz będzie mówił? - zaśmiałam się udając zdenerwowaną.
- Ja tylko stwierdziłam fakty - wzruszyła ramionami.
***
Wróciłam właśnie do domu z zakupów.
- Dzień dobry - przywitał mnie na wejściu.
- Cześć? Wychodzisz gdzieś? - spytałam ponieważ chłopak stał na wejściu w kurtce.
- Tak. Ide sie przejść - oznajmił.
- Idź, dobrze ci zrobi.
- Potem mi pokażesz co kupiłaś. Niedługo będę - powiedział i wyszedł z mieszkania.
Wyciągnęłam wszystko co było mi potrzebna do zrobienia tego. Postanowiłam wysłać przyjaciółce zdjęcie.
Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.
Schowałam ramkę do jednej z moich szuflad, wiem że Michał nawet nie wpadnie na to żeby tam zajrzeć. Nie minęło pół godziny a Matczak był z powrotem.
- No to pokazuj co tam kupiłaś! - powiedział na wejściu.
- Tak więc dla twojej mamy kupiłam kolczyki - wyciągnęłam pudełeczko z biżuterią - Myślisz, że jej się spodobają?
- Takie w jej stylu są - zaśmiał się.
- Dla twojego taty mam spinki do mankietów. Mamie kupiłam torebkę z calvina, a tacie perfumy. Dla Krzyśka mam lego. Dla Franka mam nalewkę. A dla Oli zamówiłam bransoletke z guess'a.
- Zapomniałaś o kimś ewidentnie.
- Przecież nie powiem co ci kupiłam. Dowiesz się w swoim czasie.