Obudziłam się z ogromnym bólem głowy. Kiedy tylko zobaczyłam, że jestem w samej bieliźnie w łóżku Matczaka kac przestał być moim największym problemem.
Najgorsze było to, że kompletnie nic nie pamiętałam. Mam nadzieję, że nie zrobiłam nic głupiego.
Do sypialni wszedł Michał z tacą śniadaniową. Co się do cholery dzieję?
— Smacznego. — Powiedział stawiając ją obok mnie.
Byłam jeszcze bardziej przerażona niż wcześniej. Przecież nie zrobiłabym tego dla Alana, nawet po alkoholu...
Podniosłam się do siadu. — Michał, czy my...? No wiesz...
— Czy się ruchaliśmy? Nie. — Powiedział arogancko kierując się w stronę drzwi.
Kamień z serca.
— Ogarnij się. Ja jadę po Jaśka i zabieram was na obiad. — Dokończył wychodząc z pokoju.
Okej? Nie mam pojęcia o co może chodzić.
Od razu po zamknięciu przez blondyna drzwi od mieszkania poszłam wziąć szybki prysznic. Mogłabym przysiądź, że zanim się w ogóle rozebrałam sprawdziłam 10 razy czy drzwi są zamknięte.
Weszłam pod prysznic i już po chwili poczułam ten orzeźwiający, zimny strumień wody.
— Chciałem zapytać czy nie przywieźć ci jakichś szmat od ciebie z domu żebyś mogła się przebrać? — Usłyszałam nagle.
Przecież zamykałam...
— Wyjdź stąd w tym momencie. — Powiedziałam stanowczo.
Od razu to zrobił. Miałam szczęście, że szyba była zaparowana i raczej nic nie widział.
— Odpowiesz mi na pytanie?! — Krzyknął zza drzwi.
— Klucze od domu są w kieszeni mojej kurtki! Idź już sobie!
Kiedy ponownie usłyszałam jak trzasnął drzwiami wejściowymi zakryłam się ręcznikiem i pobiegłam do drzwi od łazienki aby sprawdzić o co chodzi.
— No jasne... — Powiedziałam do siebie widząc, że są najzwyczajniej w świecie zepsute.
Pewnie nawet tego nie zauważył. Odkąd pamiętam nie zamykał drzwi kiedy chociażby szedł brać prysznic. Dam sobie rękę uciąć, że gdyby mógł robił by to nawet z otwartymi drzwiami.
Minęła grubo ponad godzina, ale wreszcie doczekałam się jego, a w zasadzie ich powrotu.
Przebrałam się w ubrania, które przywiózł mi Michał. Sądziłam, że będę wyglądać gorzej.
— Gdzie zabierasz nas na obiad, bogaty tato? — Zaczął Jaś kiedy staliśmy w korku, w centrum.
— Do Qchni. — Burknął pod nosem.
Dostał białej gorączki od tej jazdy. Zawsze był niecierpliwy.
— Ty, Stępniewska. Anal dzwoni, odbierz. — Powiedział przez co oderwałam nos od szyby i spojrzałam na telefon.
Faktycznie.
— Tak, kochanie? — Zaczęłam.
— Dzwonię żeby zapytać co u ciebie słychać?
W tle było słychać kobiecy śmiech.
— W porządku. Słyszę te śmiechy w tle, kto to? — Zmarszczyłam brwi.
— Dziewczyna Marcina. — Odpowiedział jak gdyby nigdy nic.
— Słucham? Chcesz powiedzieć, że ja nie mogłam z tobą jechać, ale dziewczyna twojego kolegi tak?
Byłam już na max'a zdenerwowana.
— Słońce, powiedz lepiej jak spędziłaś sylwestra? — Zmienił temat.
Wczoraj jeszcze myślałam o tym, że mogłoby mu się to nie spodobać. Teraz szczerze mnie to nie obchodziło.
— Byłam z Michałem w klubie. Bawiliśmy się świetnie. — Mówiąc to zerknęłam na blondyna i widziałam jak się uśmiechnął.
Po drugiej stronie nastała cisza. Ciekawe nad czym tak długo myśli. Kiedy już chciałam coś powiedzieć on się rozłączył? To było coraz dziwniejsze.
Po dłuższym czasie spędzonym w korku znaleźliśmy się przy wcześniej wspomnianej przez Michała restauracji.
— No dobra. Chciałem o czymś z wami porozmawiać, a dokładniej z tobą Karola. Jasiek ma akurat najmniej do powiedzenia. — Powiedział kiedy siedzieliśmy przy stoliku.
— Najgorszy tata na świecie! — Wystawił mu język obrażony Janek.
— No więc słucham? — Uśmiechnęłam się.
Definitywnie nie był przekonany co do tego, co chciał powiedzieć.
— Niedługo ferie i pomyślałem, że moglibyśmy polecieć razem do Grecji. Jako rodzina...
Wow. Tym mnie zaskoczył.
— Było by wspaniale, Michał. — Powiedziałam zgodnie z prawdą.
— Lalala, nie pojadę nigdzie z tatą! — Krzyknął Jaś.
— To chyba będę musiał zabrać twoją mamę dla siebie i polecieć tylko z nią. — Matczak wystawił mu język.
Zrobił obrażoną minę. — No dobra, to jednak może pojadę.
Karola wyszła właśnie do toalety. Miałem chwilę na rozmyślanie na temat wyjazdu, który im zaproponowałem.
Przecież gdyby ten idiota nie poleciał z nami to pewnie nawet bym ją zaliczył. No ja pierdole, to jest moja szansa.
— Powiem ci sekret... — Wyszeptał Janek.
To będzie ciekawe...
— Mama nadal cię kocha.
Moje serce zaczęło szybciej bić. — Słucham?
— Mama powiedziała mi, że nadal cię kocha, tak kocha kocha.
— Kiedy ci o tym powiedziała?
Próbowałem być spokojny.
— Nie tak dawno temu.
Mój dzień stał się 10 razy lepszy.
Karola wróciła do stołu. — Dlaczego się tak uśmiechacie?
— Bez powodu. — Powiedziałem, przez chwilę łapiąc z nią kontakt wzrokowy.
Byłam strasznie zmieszana. Wiedziałam, że nie mogę od tak zaufać dla Michała. Szczerze trochę bałam się tego całego wyjazdu. Jestem pewna, że Michał zrobi coś czego nie powinien.
Myślami wróciłam do dzisiejszego ranka, kiedy obudziłam się z myślą, że do czegoś między nami doszło. Na samo wyobrażenie sobie tego, że mielibyśmy uprawiać seks miałam ochotę wybuchnąć śmiechem. Czułam jak na mojej twarzy maluję się uśmiech.
— Karola, wszystko ok? — Usłyszałam.
— Jak najbardziej. — Wzruszyłam ramionami.
— Mamo, tato! Szczęśliwego nowego roku! — Krzyknął niespodziewanie Janek a my zaczęliśmy się śmiać.
Uwielbiałam kiedy tak dobrze się dogadywaliśmy.

CZYTASZ
Let's Stay Alone | MATA
FanfictionNie odrywająca nosa od książek, studentka medycyny poznaje nad Wisłą grupę chłopaków szukających kompanów do picia. Z dnia na dzień staje się częścią kariery muzycznej jednego z nich. Rozdzieli ich jedna, z pozoru błaha sprawa. Ale czy ich drogi na...