Nie odrywająca nosa od książek, studentka medycyny poznaje nad Wisłą grupę chłopaków szukających kompanów do picia. Z dnia na dzień staje się częścią kariery muzycznej jednego z nich. Rozdzieli ich jedna, z pozoru błaha sprawa. Ale czy ich drogi na...
— My za tobą też. — Odpowiedział Michał, dając mu buziaka w czoło.
— No dobra, idźcie już. Pozwalam wam. — Zaczął wymachiwać rękoma, byle by ten go puścił.
Matczak pobiegł do auta bez zbędnego przedłużania.
Odpalił samochód. — Wsiadaj.
— No poczekaj! Muszę się pożegnać z synem...
— Mamo, idź. — Nakazał mi maluch, przytulając się do babci.
Stojąc pod domem Matczaków zdążyliśmy się już pięć razy pokłócić przez co ja wylądowałam za kółkiem, a Michał na tylnich siedzeniach.
Już mieliśmy odjeżdżać kiedy Pan Marcin podszedł do auta. Otworzyłam szybę żeby słyszeć co mówi.
— Michał, łap! — Zaśmiał się, rzucając w niego paczką prezerwatyw.
— Faktycznie śmieszne, tato. — Przewrócił oczami.
— Bawcie się dobrze. Mama mówiła, że czeka na zdjęcia. — Mrugnął.
— Jasne, wyślę jej potem jakieś gorące fotki z balkonu, a teraz papapapa. — Mówił, zamykając mu szybę przed nosem.
Zawsze był miły.
Po drodze minęliśmy się jeszcze parę razy z Frankiem i Mają. Można powiedzieć, że były to małe wyścigi po drodze krajowej.
— Czy ty się dobrze czujesz?! — Zapytał, kiedy na zakręcie uderzył głową o oparcie mojego fotela.
— Trzeba było nie spać. — Wystawiłam mu język.
— Blablabla. — Zaczął krzyczeć, zakrywając uszy.
Dzieciak.
— Powiesz mi jak to będzie wyglądać? No wiesz, nie wiem nic poza tym, że nocujemy w domku.
— No są cztery domki. Szczepańscy w pierwszym, Wygnańscy w drugim, Stanisławscy w trzecim i ja z tobą. Ale spokojnie, są łóżka na dwóch piętrach, więc nie musimy spać razem. — Wytłumaczył.
Świetnie, zimowe wieczory przy kominku na futrzanym dywanie z Matczakiem. Mam nadzieję, że Maja mnie do siebie przygarnie. Wiem, że Ania z Zosią by tego nie zrobiły, są za bardzo przywiązane do tych swoich...
— Kurwa! Czekamy na was od godziny a wy sobie wpierdalacie MC? — Mówił zdenerwowany Krzysiek, kiedy odebrałam od niego na FaceTime.
Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.
— No tak wyszło Krzysiu. — Zaśmiał się Michał.
— Mam was dość. Oddzielnie jesteście jeszcze gorsi niż razem. Nara! — Rozłączył się.