2.41

2.6K 109 130
                                        

— Będę za wami tęsknić... — Powiedział Janek.

— My za tobą też. — Odpowiedział Michał, dając mu buziaka w czoło.

— No dobra, idźcie już. Pozwalam wam. — Zaczął wymachiwać rękoma, byle by ten go puścił.

Matczak pobiegł do auta bez zbędnego przedłużania.

Odpalił samochód. — Wsiadaj.

— No poczekaj! Muszę się pożegnać z synem...

— Mamo, idź. — Nakazał mi maluch, przytulając się do babci.

Stojąc pod domem Matczaków zdążyliśmy się już pięć razy pokłócić przez co ja wylądowałam za kółkiem, a Michał na tylnich siedzeniach.

Już mieliśmy odjeżdżać kiedy Pan Marcin podszedł do auta. Otworzyłam szybę żeby słyszeć co mówi.

— Michał, łap! — Zaśmiał się, rzucając w niego paczką prezerwatyw.

— Faktycznie śmieszne, tato. — Przewrócił oczami.

— Bawcie się dobrze. Mama mówiła, że czeka na zdjęcia. — Mrugnął.

— Jasne, wyślę jej potem jakieś gorące fotki z balkonu, a teraz papapapa. — Mówił, zamykając mu szybę przed nosem.

Zawsze był miły.

Po drodze minęliśmy się jeszcze parę razy z Frankiem i Mają. Można powiedzieć, że były to małe wyścigi po drodze krajowej.

— Czy ty się dobrze czujesz?! — Zapytał, kiedy na zakręcie uderzył głową o oparcie mojego fotela.

— Trzeba było nie spać. — Wystawiłam mu język.

— Blablabla. — Zaczął krzyczeć, zakrywając uszy.

Dzieciak.

— Powiesz mi jak to będzie wyglądać? No wiesz, nie wiem nic poza tym, że nocujemy w domku.

— No są cztery domki. Szczepańscy w pierwszym, Wygnańscy w drugim, Stanisławscy w trzecim i ja z tobą. Ale spokojnie, są łóżka na dwóch piętrach, więc nie musimy spać razem. — Wytłumaczył.

Świetnie, zimowe wieczory przy kominku na futrzanym dywanie z Matczakiem. Mam nadzieję, że Maja mnie do siebie przygarnie. Wiem, że Ania z Zosią by tego nie zrobiły, są za bardzo przywiązane do tych swoich...

— Kurwa! Czekamy na was od godziny a wy sobie wpierdalacie MC? — Mówił zdenerwowany Krzysiek, kiedy odebrałam od niego na FaceTime.

— Kurwa! Czekamy na was od godziny a wy sobie wpierdalacie MC? — Mówił zdenerwowany Krzysiek, kiedy odebrałam od niego na FaceTime

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

— No tak wyszło Krzysiu. — Zaśmiał się Michał.

— Mam was dość. Oddzielnie jesteście jeszcze gorsi niż razem. Nara! — Rozłączył się.

Oboje wybuchnęliśmy śmiechem.

— Czemu on miał maseczkę?

— Bo to Szczepan?

Let's Stay Alone | MATAOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz