Stępniewska poszła do tego swojego... Świetnie. Czy ktoś może jej powiedzieć, że chciałem dobrze z tą Łucją? Nie chciałem żeby było jej przykro przez te dwójkę debili. Cóż, teraz jest jej przykro przeze mnie.
— Siema młody! — Krzyknąłem, wchodząc do pokoju pełnego dzieci.
Wszystkie się na mnie rzuciły. Ja pierdole!
— Cześć, tato. Co robisz? — Zapytał.
— Stoję. Wychodzimy. — Złapałem go za rękę.
Nie było wcale tak późno. Mogłem z nim zrobić mnóstwo rzeczy.
— Gdzie chcesz iść?
— Mogę wybrać?
— Tak. Czemu miałbyś nie móc? — Uniosłem brew.
Nie brzmi to dobrze.
— Alan mówił, że dzieci i ryby głosu nie mają.
Alan dostanie wpierdol.
— To gdzie chcesz iść?
— Obciąć twoje włosy!
— Czyli do fryzjera... Chodź.
Nie tak daleko od hotelu był fryzjer. Świetnie. Będę miał to za sobą.
— Dobry dzień! — Krzyknął Jasiek na przywitanie.
Dla niego angielski to odwrócony polski.
Dalej myślę nad założeniem przedszkola. Napewno lepiej wyedukuje te dzieci.
— Cześć! — Usłyszałem.
O kurwa... Dla takiej pięknej baby mogę się dać obciąć na zero. W dodatku jest Polką.
— Cześć. Młody sobie wymyślił, że musimy mi obciąć włosy. Dasz radę nas teraz wcisnąć w grafik? — Zapytałem.
— Mata? — Zmarszczyła brwi.
Zajebiście. Tego brakowało.
Przewróciłem oczami. — Tak możesz zdjęcie. Miejmy to z głowy.
— Nie no weź. Nie będę cię męczyć na wakacjach. Siadaj szybko to załatwimy. — Uśmiechnęła się.
— Zrób mojemu tacie literkę "K" na włosach!
Śnisz.
— Nie, nie. Ale "M" może być. — Wystawiłem mu język.
Szybko poszło i już po chwili Zuzia skończyła. W międzyczasie zdążyła się przedstawić.
— Jachu? Też chcesz?
Złapał się za głowę. — Nie! Muszę mieć takie włosy jak ty miałeś! Jakbyś znowu mnie zostawił!
W jego oczach zebrało się pełno łez a ja wiedziałem, że to nie skończy się dobrze. Odrazu go do siebie przytuliłem.
— No ej, bez takich. Już cię nigdy nie zostawię. Jaś nie płacz. — Mówiłem, kątem oka widząc jak fryzjerka się nam przygląda.
Przerzuciłem go sobie przez ramię. — Słuchaj, dasz się zaprosić na kawę?
— No nie wiem. Przepraszam, ale muszę już zamykać. Tutaj trzymaj wizytówkę, może jeszcze wrócicie z maluszkiem. — Zaśmiała się wręcz wypychając nas za drzwi.
Wróciliśmy do hotelu. Jasiek miał już dość wrażeń na dziś.
Nocował u mnie w pokoju. W sumie mu się nie dziwię.
Stwierdziłem, że skoro Karolina tak postawiła sprawę to powinienem przestać się ograniczać. Zadzwoniłem do wcześniej spotkanej szatynki.
Zagryzłem wargę czekając, aż Zuzia odbierze telefon.

CZYTASZ
Let's Stay Alone | MATA
FanfictionNie odrywająca nosa od książek, studentka medycyny poznaje nad Wisłą grupę chłopaków szukających kompanów do picia. Z dnia na dzień staje się częścią kariery muzycznej jednego z nich. Rozdzieli ich jedna, z pozoru błaha sprawa. Ale czy ich drogi na...