Nie odrywająca nosa od książek, studentka medycyny poznaje nad Wisłą grupę chłopaków szukających kompanów do picia. Z dnia na dzień staje się częścią kariery muzycznej jednego z nich. Rozdzieli ich jedna, z pozoru błaha sprawa. Ale czy ich drogi na...
Ostatnie o czym marzyłem to sen ze Stępniewską w roli głównej.
Musiałem napić się kawy. Koniecznie.
— Matko! Przepraszam! — Powiedziała dziewczyna, na którą wpadłem na hotelowym korytarzu.
Zmarszczyłem brwi. — Łucja?
No jej się tu nie spodziewałem.
— Ciebie też miło wiedzieć. — Przewróciła oczami.
To jest jakiś znak? Sex with my ex?
— No dobra. Nie powiedziałem, że przepraszam jak bez powodu z tobą zerwałem. Teraz to robię, chodź na kawę. — Zaśmiałem się.
Niechętnie, ale poszła. To już coś.
Siedzieliśmy przy kawie i odzywaliśmy się do siebie średnio co pięć łyków. Mogło być gorzej.
Zauważyłem jak ten pożal się Boże Alan łazi w koło bez większego celu. Karola jest podobno z Jaśkiem na rowerze więc czego on tu szuka? No chyba nie mnie.
— Cześć kochani... — Przedłużył ostatnią literę. Zupełnie jakby chciał powiedzieć "kochanie".
Ale, że tak do mnie?
— Hejka. — Zaczęła Popławska.
No zajebiście. Nie dość, że chuj wie czemu ją tu zabrałem to jeszcze niech uszaty się do nas dosiądzie. Karola wracaj...
— Nie sądziłem, że was jeszcze razem zobaczę. Wróciliście do siebie? Karolina będzie w niebo wzięta. — Szczerzył się jak głupi do sera.
Co? Po pierwsze ja też nie sądziłem, że nas razem zobaczę i w ogóle, że zobaczę tu Łucje. To nie mógł być przypadek, że była akurat tutaj. Po drugie Karola będzie w niebo wzięta jak dasz jej spokój i będzie mogła zrobić ze mną drugiego małego M.
— Czego tu szukasz? — Uniosłem brew.
— Karolina miała tu na mnie czekać. Mówiła ci. — Wyjaśnił.
Karola ponad godzinę temu wyszła z Janem na rower i mówiła, że wróci wieczorem. On udaję czy jest głupi?
— Ta, jasne. Już pamiętam. — Skłamałem.
Chuj wie dlaczego dosiadł się do nas i zamówił sobie ciasto. Cudownie. Na domiar wszystkiego ta dwójka siedziała i śmiała się z totalnie bez sensownych rzeczy, jakby znali się od zawsze. No i ignorowali mnie.
Wyciągnąłem telefon. Wiadomość od Stępniewskiej? Ciekawe co tym razem.
Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.
Misiu? Idę w ciemno.
— Dobra ja zawijam. Pogadajcie sobie, dobrze wam idzie. — Powiedziałem, w pośpiechu wstając od stołu.
Lecę do mojej wymarzonej baby. Ciekawe o co jej chodziło...
— Jestem już. Myślałaś, że nie przyjdę?
— Szczerze? Tak. Odkąd pierwszy raz się umówiliśmy byłam pewna, że nie przyjdziesz.
— Ja od naszego pierwszego wyjścia byłem pewny, że będziesz tą jedyną...
— Możesz głośniej?
— Nieważne. Mów co chciałaś?
— Zawieziesz nas do jakiegoś większego miasta? Ładnie proszę. — Zrobiła te swoje "maślane oczy".
— Jakiś konkretny powód? Czy ty i nasz syn chcecie wyrzucić pieniądze w błoto? — Zmrużyłem oczy.
— Alan ma po jutrze urodziny... Chciałam kupić mu coś fajnego. Mógłbyś mi pomóc, wkońcu jesteś facetem i się na tym znasz. — Uśmiechnęła się.
— Daj mu sex. — Wzruszyłem ramionami.
Co ja się będę zastanawiał nad prezentami dla konkurencji.
Po chwili wszystko złożyło mi się w logiczną całość. Popławska przyleciała na urodziny idioty. To jej szukał w tej hotelowej kawiarni. Ja pierdole co ja właśnie odkryłem.
Musiałem to przemyśleć. Jak tego nie zrobię to pojedzie sama i wybierze coś zajebistego. Chuj, jadę z nią.
Westchnąłem. — Dobra, niech Ci będzie.
— Kocham Cię! — Przytuliła mnie.
Zagryzłem wargę, kątem oka zerkając na Jaśka, który stał obok i uśmiechał się do siebie patrząc na nas.
Najbliższe duże miasto było ponad godzinę drogi stąd. Świetnie.
— No Janek, co planujesz dać dla Alana na urodziny? — Zapytałem kiedy byliśmy już w połowie drogi.
— Nic. Nie zasłużył. Zabrał nam mamę. — Powiedział zły.
Niedaleko pada jabłko od jabłoni.
— Janek! Nie można tak mówić. — Próbowała ratować sytuację.
No nie wiem czy by go tak broniła gdyby wiedziała, że teraz pewnie robi moją byłą w tym swoim kantorku czy tam pokoju hotelowym. Co prawda to były tylko moje przypuszczenia, ale ja nigdy się nie mylę.
— Michał co sądzisz o tym? Spodoba mu się? — Zapytała.
Obrzydliwe.
— Jasne. Rozmawiałem z nim dziś i zasugerował, że chciałby coś takiego.
— Alan będzie zakochany! — Wtrącił Jan patrząc na mnie.
Młody zrozumiał chyba, że gramy do jednej bramki.
— No skoro tak mówicie. Biorę to. — Wzruszyła ramionami.
Coś jeszcze mówiła, ale totalnie to olewałem. Zastanawiałem się co zrobić w kwestii Popławskiej i Dumały czy jak mu tam. Ogarnąć czy serio coś między nimi jest? Odrazu powiedzieć Karolinie?
Nie. Poczekam aż coś grubszego się odwali. Wtedy Karola go zostawi i będzie ze mną lalala.
— Michał? Michał? Michał! — Zaczęła się wydzierać.
— Czego?
— Kupiłam. Możemy wracać.
— Jak chcesz.
Cholera miałem odpocząć a teraz do końca urlopu będę sobie zawracał głowę swoją byłą i jakimś debilem. Cudownie.