- Michał zostaw! - powtarzałam chłopakowi, który najwidoczniej nie rozumiał że ma mnie puścić.
- Nie.
- No debilu - uderzyłam go lekko w plecy.
- Powtarzasz się. Daj mi klucze.
- Ciężko się wyciąga klucze z torebki kiedy ktoś trzyma cię na rękach. Nie sądzisz?
- Nigdy nie byłem w takiej sytuacji więc nie wiem.
- Ale ja wiem! Puszczaj!
- W kieszeni masz te klucze - chłopak wyciągnął je z tylnej kieszeni moich jeansów i zaczął otwierać drzwi.
Nie minęła minuta a przekroczyliśmy próg mieszkania. Dokładniej Michał przekroczył. Nie zdążyłam się obejrzeć, a znalazłam się na kanapie.
- Nie odzywam się do ciebie. Idź sobie poszukaj kogoś innego do rozmów - z trudem powstrzymywałam śmiech.
- Poczekam, aż zmienisz zdanie - powiedział pewny tego, że za chwilę to nastąpi.
- Przynieś mi mojego Müllermilch'a z lodówki.
Chłopak od razu zrobił to o co go prosiłam.
- Dalej udajesz obrażoną?
- Nie głupolu. Masz jakieś propozycję co możemy robić?
- Ja bym się położył spać
***
Siedzieliśmy z Michałem do 3 nad ranem oglądając filmy. W życiu chyba się tak dobrze nie bawiłam.
Zapomniałam w ogóle o tym, że miałam poinformować przyjaciółkę o tym, że z Michałem jesteśmy oficjalnie razem.Korzystając z tego, że chłopak jeszcze śpi wzięłam telefon i do niej napisałam.
Od razu wstałam i zaczęłam się ogarniać ponieważ było coś koło dziesiątej. Gdy skończyłam robić makijaż było już grubo po jedenastej. Stwierdziłam, że nie będę budzić chłopaka. Jak wstanie to zadzwoni.
Upewniłam się jeszcze, że wszystko jest tak jak być powinno i wyszłam z domu.
***
- Idziemy coś zjeść? - spytała dziewczyna.
- Już myślałam, że nie spytasz
- Zawsze chodzimy na sushi. Co powiesz na burgery?
- Boże jak ja dawno tego nie jadłam. Jestem za!
No i poszłyśmy po nasze wymarzone jedzenie. Byłyśmy niedaleko więc po chwili znajdowałyśmy się na miejscu. Jak to miałyśmy w zwyczaju, zamówiłyśmy to samo. Nie musiałyśmy długo czekać.
- Poczekaj zrobie ci zdjęcie - powiedziałam zanim zdążyła wziąść gryza.
- Głupia jesteś!
- I vice versa - posłałam jej buziaka w powietrzu.
- A tak w ogóle. Opowiesz mi o historii z Romeo?
- Tak więc:
"Weszłam na instagrama, żeby sprawdzić co znowu debilnego wstawił.- Dziewczyny? - spytałam zdziwiona.
W tym momencie chłopak uklęknął na środku chodnika.
- Zostaniesz nią? - spytał niepewnie.
- Oczywiście, że tak. A teraz wstawaj - pociągnęłam go za rękę żeby wstał, a on wpił sie w moje usta. "
- Żałuję, że mnie tam nie było. To musiało być naprawdę piękne.
- Zaczyna się - przewróciłam oczami, a dziewczyna się zaśmiała.
- Jak już o nim rozmawiamy. Dziwi mnie, że jeszcze nie dzwonił. Może coś mu się stało? - dopowiedziałam.
- Albo dalej śpi?
- Nie no bez przesady, jest po 16.
- Już po 16?! Nie sądziłam że już tyle minęło.
- A jednak. Niedługo będę musiała się zbierać. Musze ogarnąć od kogoś notatki z ostatniego wykładu i rzecz jasna je przepisać. A no i jeszcze sprawdzić czy Michał żyje - zaśmiałam się.
- Leć do niego bo umrzesz z tęsknoty - usiłowała mi dogryść przyjaciółka.
- Masz racje. Ale najpierw jedzenie potem on.
W tej chwili przyszło mi powiadomienie o wiadomości z instagrama. Doskonale wiedziałam kto pisał.
Schowałam telefon do torby i zajęłam się jedzeniem. Po upływie 30 minut zostały nam puste talerze, a dokładniej tace na posiłki w tej restauracji.
- No to kochana, dziękuję za dziś. Ja się będę już zwijać.
- Pozdrów swojego bohatera ode mnie - zaśmiała się.
- Okej, okej. Napewno pozdrowie.
Tak też wyszłam z restauracji, wcześniej płacąc. Stwierdziłam, że przyjadę się tramwajem no bo w sumie czemu nie. Wiedziałam, że w domu będę wtedy później niż obiecywałam Matczakowi, ale nie sądzę żeby się obraził. Chociaż z nim to nigdy nie wiadomo.
Znajdowałam się właśnie w windzie. Po wyjściu z niej odrazu udałam się do mojego mieszkania. Drzwi tak jak się spodziewałam były otwarte.
- Hej - powiedziałam przytulając się do chłopaka stojącego na wejściu.
- Chciałem cie poinformować, że wieczorem ide do nobocoto. Żebyś potem nie pytała.
- Myślałam, że obejrzysz ze mną serial, ale jak widać będę musiała siedzieć sama - próbowałam to jakoś realnie odegrać ale coś mi nie wyszło i zaczęłam się śmiać - A tak poważnie to lepiej dla mnie bo muszę przepisać notatki z ostatniego wykładu a ty byś mi tego nie ułatwiał.
- Aż taki zły jestem?
- Skądże. Powiesz mi chociaż o której wrócisz?
- Miałem w planach iść do starych, czyli do miejsca w którym nadal mieszkam. Ale skoro proponujesz żebym przyszedł do Ciebie to będę wcześniej.
- Godzina Michał. Godzine mi podaj.
- No nie wiem trzecia? Niczego nie obiecuje, ale sie postaram.
- Jak mnie obudzisz to cie zabije.
- Groźnie - zaśmiał się, a ja razem z nim.
CZYTASZ
Let's Stay Alone | MATA
FanfictionNie odrywająca nosa od książek, studentka medycyny poznaje nad Wisłą grupę chłopaków szukających kompanów do picia. Z dnia na dzień staje się częścią kariery muzycznej jednego z nich. Rozdzieli ich jedna, z pozoru błaha sprawa. Ale czy ich drogi na...