2.3

3.1K 78 26
                                        

Wracajając do wczorajszego dnia, pojechaliśmy na testy. Miałam w głowie wiele niepewności dotyczących dalszego kontaktu z Matczakiem. Tak czy inaczej musiałam się "poświęcić" dla malucha.

Byliśmy w poczekalni, w laboratorium i czekaliśmy na wyniki testu. Janek, Michał i ja.

Jaś stale utrzymywał swoje spojrzenie na Matczaku, siedząc na moich kolanach. Wpatrywał się w niego jak w nieźle popieprzony obraz w galerii sztuki nowoczesnej.

Spojrzałam na Michała. Wyglądał na zdenerwowanego z powodu wyników testu.

— Panie Matczak, Pani Stępniewska. — Powiedział lekarz, wchodząc z teczką w ręce. Wstaliśmy z miejsc. Powiedziałam dla Jasia, żeby usiadł na krzesełku, żebyśmy mogli w spokoju porozmawiać z lekarzem.

Uśmiechnęłam się, a Michał kiwnął głową. Chciałam mieć to z głowy.

— Jeśli chodzi o wyniki, nie ma wątpliwości, że jest pan biologicznym ojcem chłopca. — Powiedział lekarz, a ja skrzyżowałam ramiona i uśmiechnęłam się zadowolona.

— To znaczy, że Michał Matczak jest uważany za ojca Jana Stępniewskiego. Analiza wykazuje, że związek ojcostwa wynosi 99,9%. — Wyjaśnił, pokazując nam wyniki analizy.

Brunet spojrzał w moją stronę a uśmiech nie znikał mi z twarzy. Fajnie było znowu zobaczyć jak się mylił.

— Nie zapomnij spojrzeć na papiery, Matczak. — Powiedziałam, zanim wraz z Jasiem wyszliśmy z poczekalni.

Nie wiedziałam do końca jak to ma teraz wyglądać. Michał tak nagle pojawi się w życiu Janka? Zacznie spędzać z nim czas od zaraz? I po tych paru latach będziemy mieć kontakt?

Wiem, że będę musiała z nim to wszystko omówić. Wiem też, że nie będzie to łatwe.

***

— Tata ma bardzo duży dom. — Powiedział Jaś z czystym zachwytem i jednocześnie strachem.

— Kochanie, to jest osiedle. Tata nie ma osiedla tylko jedno mieszkanie. — Wyjaśniłam mu, lekko zdenerwowana całą tą sytuacją.

— Mamo, nie wyglądasz na szczęśliwą. — Powiedział, machając naszymi dłońmi.

Westchnęłam. To nie tak, że się nie cieszyłam. Cieszyłam się, ale nie wiedziałam jak to wszystko się potoczy. Cieszyłam się szczęściem mojego syna. Nie mógł się doczekać by poznać tatę osobiście.

Janek ma zostać u Michała na kilka
dni. Zgodził się na to, co mnie
zdziwiło. Denerwowałam się z
tego powodu. To dobrze, że będą spędzali razem czas, który przegapili, ale no nie wiem. Mam nadzieję, że nic się nie stanie. Jaś nie zostawał beze mnie na dłużej niż kilka godzin. Mogło być ciężko.

Weszliśmy na wielkie osiedle. Po niedługiej chwili staliśmy już pod drzwiami mieszkania bruneta. Zadzwoniłam dzwonkiem.

Kilka chwil później, usłyszeliśmy
odgłos otwierania drzwi, a już po chwili wyszedł Michał. Wraz z nim pojawiła się Łucja. Była zaskoczona i zmieszana widząc mnie i Jasia. Posłała Matczakowi niezbyt przyjemne spojrzanie, ale on na nią nie patrzył.

Patrząc na nich, widziałam, że
się denerwują. Zauważyłam kilka
malinek na szyi Michała i jedną,
dużą na szyi Łucji. Zmarszczyłam
brwi. Nie podobało mi się to co
zobaczyłam, ale to nie było coś,
czym powinnam się interesować. To ich życie...

Wyglądali teraz bardzo
niewłaściwie.

Tak, przyznaję. Nadal czuję coś do
Matczaka.

— Jak się masz, młody? — Zapytał nagle Janka.

— Mam się ok. — Odpowiedział mu z lekkim grymasem.

Spoglądałam kątem oka na Łucje.

Starałam się być ostrożna. Nie wiedziałam jak się czuć z inną kobietą w pobliżu Jasia. Nie lubię tej wizji innej kobiety w okresie dorastania dzieci.

— Daj to. — Burknął Michał, zabierając mi z rąk walizkę.

— Możemy porozmawiać? — Zapytałam.

Wyniósł walizkę malucha do innego pokoju i wrócił. Założył ręce na piersi i skinął głową na znak potwierdzenia.

— Bardzo się cieszy... — Powiedział, spoglądając na Janka, który machał nogami w górę i dół, rozglądając się z szerokim uśmiechem.
 
— Tak, to prawda. Dziwne żeby nie był szczęśliwy skoro wcześniej nie miał kontaktu z ojcem. — Powiedziałam pod nosem.

Odkrząknął i skierował swoje spojrzanie ponownie na mnie.

— Jest coś co powinienem wiedzieć zanim zostanę z nim sam? — Zapytał formalnie, cały czas utrzymywał ten okropny, twardy wyraz twarzy.
 
Dlaczego gramy obcych dla siebie ludzi? Przecież tak wiele nas łączyło.

— Nie, nic z tych rzeczy. 

Cały czas czułam na sobie jego spojrzenie, kiedy patrzyłam w dół.

— Są informacje, którymi chciałabyś się ze mną podzielić? — Spytał.

Podałam mu mój numer telefonu jakby coś się działo. Będzie u niego tydzień i jeśli wszystko pójdzie dobrze, będziemy mogli zrobić coś więcej w tym kierunku.

— Michał...
 
Uniósł swoją ciemną brew, pokazując, że zdobyłam jego uwagę.
 
— Jeśli będziesz uprawiał seks, proszę, nie pokazuj dowodów w pobliżu Janka. Tak, to wszystko widać. — Puściłam mu oczko.
 
Prychnął z pogardą. — Sądzę iż wiem lepiej. Poza tym chyba już czas na ciebie.

— Mamo! — Krzyknął maluszek biegnąc w moją stronę.

Przytulił się do mnie a ja ucałowałam jego czoło. — Zobaczymy się za tydzień, kochanie.

Żeby nie przedłużać po prostu opuściłam mieszkanie bruneta. Skoro chce mieć ode mnie spokój, to mu go dam.

Let's Stay Alone | MATAOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz