Czułem, że serio muszę zrozumieć swoje uczucia. Ok, więc znów mogłoby być coś między mną, a Stępniewską. Tylko, że ona ma teraz tego całego Anala. Nie jest to aktualnie takie proste, ale nie mówię, że niemożliwe.
Inną sprawą jest fakt, że ona kompletnie zapomniała o swoich uczuciach do mnie i od tak sobie ruszyła naprzód.
Ona w ogóle myślała o mnie?
Ponownie rozmyślam o Karolinie, a powinienem skupić się na byciu ojcem. Póki co idzie mi zajebiście, chyba nie ma lepszego ojca niż ja. Ba napewno nie ma.
To trochę dziwne, że myślę o innej babie skoro jestem z Łucją. Cóż, bywa.
Byliśmy już razem chyba 2 lata, w sumie to nie pamiętam jakkolwiek to brzmi. Zastanawiałem się nawet nad oświadczynami. Popławska często dawała mi do zrozumienia, że chciałaby być moją żoną. Z chwilą pojawienia się Karoliny, wszystko stanęło pod znakiem zapytania.
Może gdybym jednak oświadczył się Łucji to wszystko co czuję do brunetki by zniknęło.
— Michaś, wszystko w porządku? — Spytała Łucja, wychodząc z łazienki. Właśnie skończyła prysznic. Ręcznik był obwiązany wokół jej ciała, a drugim wycierała sobie włosy.
— Tak. — Powiedziałem, przecierając twarz dłońmi.
— Jak było dziś z Jasiem? — Zapytała, jakby ją to obchodziło.
Siadła na brzegu łóżka, i zaczęła rozsmarowywać jakiś krem do dupy na swoich rękach i nogach.
— Było zajebiście. Wylądowaliśmy z moimi fanami na boisku obok Batorego. Był w chuj zajarany tym wszystkim. — Odpowiedziałem.
— To dobrze. — Uśmiechnęła się.
Wiem, że chciała zabrać gdzieś Jana, ale bała się odrzucenia z jego strony. Nic dziwnego, ten mały gnojek cały czas powtarzał, że jej nie lubi co nie było w porządku nawet według mnie.
Nie rozmyślałem o tym zbyt długo, wiedziałem że czas wszystko zweryfikuje.
— Kochanie? — Powiedziała, kończąc zakładać piżame.
— Tak?
— Wyjeżdżam na trasę do Londynu na kilka tygodni. Taka praca... Mam nadzieję, że rozumiesz.
Zmarszczyłem brwi. — Kiedy jedziesz?
— Za tydzień. Chciałam ci powiedzieć o tym już teraz. Bardzo się tym cieszę. Chciałam tego odkąd zaczęłam swoją karierę.
— To dobrze. Pamiętaj o robieniu zdjęć. — Zaśmiałem się.
— Obiecuję. — Zachichotała, zanim zdążyła mnie pocałować i położyła się pod kołdrę.
— Nie babciu, nie chcę żebyś jechała! Nie zostawiaj mnie z tatą! — Powtarzał płaczący Janek, mocno przytulając moją mamę.
— Muszę wracać, maluszku. Obiecuję, że wrócę kiedy tylko będę mogła. — Ucałowała jego czoło.
Jak tylko patrzyłem na nich z boku czułem się jakbym oglądał swoje dzieciństwo w trzeciej osobie.
— Będę tęsknił. — Wyszeptał, odsuwając się.
Zachichotała i odwróciła się do mnie. — Michałek, zaopiekuj się nim.
Kiwnąłem głową i skrzyżował ramiona.
— Dobra, muszę lecieć. — Powiedziała wychodząc.
— Będę tęsknił za babcią. — Powiedział Jasiek, wracając wgłąb mieszkania ze łzami spływającymi po policzkach.
Przysunąłem go do siebie i zacząłem gładzić jego plecy. — Niedługo znów przyjedzie, Jachu. Nie martw się. Chłopaki nie płaczą
— Tak? Kiedy? — Zapytał, pociągając nosem.
— No niedługo.
Zakrył twarz i zaczął płakać jeszcze bardziej.
— Powiedziałem, że przyjedzie. Matko, Jan... Z tobą coś jest nie tak.
— Tak, ale powiedziałeś niedługo! Babcia powiedziała mi, że kiedy się mówi niedługo, to znaczy, że nigdy!
To prawda. – Pomyślałem.
Przypomniałem sobie rozmowę ze Szczepańskim z przed czterech lat. On też mówił, że Karola niedługo do mnie wróci.
— Nie zawsze. — Rzuciłem na szybko.
Powinienem chyba napisać sobie w opisie na instagramie 'hipokryta'.
— Teraz kiedy nie ma babci, to będę się nudził!
— Nie, nie będziesz. Nadal masz mnie.
— Możemy porobić coś fajnego, tato? — Pociągnął nosem.
— Tak, pewnie.
— Możemy pójść na no nie wiem wrotki?
— A umiesz jeździć?
— Nie. Mama mówiła, że ty też nie. Ale sie nauczymy!
— Dobrze, więc. Kiedy chcesz pójść? — Zapytałem.
— Jutro. Chcę żeby mama poszła z nami! Już nie ma Łucji a babcia sobie pojechała. — Powiedział z grymasem.
Popławska wyjechała dziś rano.
— Dobra, szefie.
Miałem już wybrany numer podany na stronie toru wrotkarskiego, oraz do Karoliny.
Teraz na każde wspomnienie o niej się denerwowałem.
— Cześć, Stępniewska. — Powiedziałem, jak tylko odebrała telefon.
— Matczak, co u ciebie? — Spytała. Było już niemal południe, a ona brzmiała jakby była senna.
— Świetnie. Chciałem zapytać, czy jesteś wolna jutro popołudniu. Jasiek chciał pójść na wrotki i chciał żebyś poszła z nami...
— Tak, mam czas. Cieszę się, że pytasz.
— No i zajebiście. — Uśmiechnąłem się.
— Więc, o której idziemy?
— Około 16.
— Dobra, Michał. Wycałuj Janka ode mnie, a ja może jeszcze na szybko zdążę się położyć. — Ziewnęła.
— Nie spałaś w nocy? — Uniosłem brew.
— Alan... — Wymamrotała.
Milczałem przez chwilę. — Czekaj, co... Od nowa...
— Nie w tym sensie, Michał. On po prostu nie dawał mi spać, rozmawiając ze mną całą noc przez telefon. Jest taki zabawny.
Na pewno znacie żarty tak słabe, że aż żalosne.
Pamiętałem te nasze długie rozmowy kiedy byłem na dwutygodniowej kwarantannie w domu rodziców a ona nie mogła wytrzymać bez obgadywania ze mną swoich wszystkich koleżanek. Mam nadzieje, że pamiętała to wszystko.
— Dobra, nie odciągam cię od spania. Pamiętaj o 18:46!
— Pa, nie zapomne o budziku. — Zachichotała.
Połączenie zostało zakończone.
— Co powiedziała mamcia? — Spytał Jasiek.
— Pójdzie z nami.
— Jest!!!
— Więc, co chcesz robić teraz?
— Zagrajmy w minecrafta, tato! — Klasnął w dłonie.
Niech mu będzie...
CZYTASZ
Let's Stay Alone | MATA
FanfictionNie odrywająca nosa od książek, studentka medycyny poznaje nad Wisłą grupę chłopaków szukających kompanów do picia. Z dnia na dzień staje się częścią kariery muzycznej jednego z nich. Rozdzieli ich jedna, z pozoru błaha sprawa. Ale czy ich drogi na...