Gdy tylko Karolina wyszła, Łucja zaczęła mierzyć mnie wzrokiem.
— Matczak, chodź tu w tej chwili. — Zasyczała.
Wiedziałem, że mam jej
cholernie dużo do tłumaczenia.— Kochanie, posłuchaj. — Zacząłem, kiedy weszliśmy do kuchni.
— Michał, cholera jasna! Co to ma być? Dlaczego nie powiedziałeś nic o tym, że ona tu przyjdzie!?
— Miałem ci powiedzieć.
— l tego nie zrobiłeś.
— Porozmawiamy później.
— Nie. Masz mi to teraz wyjaśnić. Przychodzi laska totalnie znikąd i mówi ci o dziecku? Nie sądzisz, że to trochę naciągane? A ty jej w to wszystko uwierzyłeś. — Mówiła przejęta.
Szczerze mówiąc momentami miałem jej dość. Nie wiedziała nic, ale musiała się wypowiedzieć.
— Robiliśmy testy na ojcostwo. Janek jest moim synem.
Widziałem, że blondynka jest zaskoczona. Nie dziwiło mnie to ani trochę.
— Przepraszam, nie wiedziałam. Mam nadzieję, że to, że masz syna niczego między nami nie zmieni.
Uśmiechnąłem się na jej słowa. Zamknąłem ją w szczelnym uścisku. — Nie zmieni.
— Tato! Tato! Tato! — Zaczął krzyczeć Jan biegając po salonie jak poparzony.
Momentalnie zatrzymał się i zmarszczył brwi patrząc na Łucje.
— Kim ona jest? — Spytał po chwili.
— Jestem dziewczyną twoje... — Zaczęła.
— Młody chodź pokaże ci twój pokój. — Złapałem go za rękę.
Skarciłem Popławską wzrokiem. Nie chciałem mówić Jaśkowi odrazu, nie wiedziałem jak na to zareaguje.
— Podoba ci się?
W pokoju nie było nawet śladu po zabawkach. Było tam tylko to co potrzebne do życia: szafa, stolik z krzesłem oraz łóżko.
Totalnie nie wiedziałem co mogę kupić dla dziecka. Nie nadaję się do tego.
— A gdzie zabawki?
— Jutro pojedziemy coś kupić. Może być?
— No dobra. — Mruknął niezadowolony.
Ten czas minął błyskawicznie. Nim się obejrzałem był już wieczór.
— Tato muszę iść się umyć. Mama zawsze każe o tej samej godzinie. — Powiedział młody, stojąc w drzwiach ze swoją piżamą pod pachą.
— W takim razie idź się umyj.
Spojrzał na mnie zdziwiony. — Nie mogę sam. Jestem za mały.
— I ja mam cię umyć tak?
— Musisz mi pomóc! — Uśmiechnął się.
Wstałem niechętnie i poszedłem z nim do tej łazienki. Byłem pewny, że trzy latki już same w pełni potrafią się ogarnąć.
W sumie śmiesznie wyszło z tym myciem. Jasiek siedział w wannie z wodą po samą szyję a ja w samych spodenkach obok wanny. Ściany, podłoga a nawet ręczniki leżące na wierzchu były całe mokre.
— No młody... To kto to teraz będzie sprzątał? — Zaśmiałem się.
— Hm... Ty! — Odpowiedział rzucając we mnie pianą.
CZYTASZ
Let's Stay Alone | MATA
FanfictionNie odrywająca nosa od książek, studentka medycyny poznaje nad Wisłą grupę chłopaków szukających kompanów do picia. Z dnia na dzień staje się częścią kariery muzycznej jednego z nich. Rozdzieli ich jedna, z pozoru błaha sprawa. Ale czy ich drogi na...