Chłopcy jedli wręcz na czas. Jakby w życiu nie widzieli takiego jedzenia. Patrząc na to wraz z Olą nie mogłyśmy wytrzymać ze śmiechu.
- Ale wiecie, że to wam nie ucieknie? - spytałam opanowywując śmiech.
- Jesteś pewna? - odpowiedział mi Krzysiek.
Szatyn wyglądał komicznie. Cała twarz miał w ketchupie. Po raz kolejny wybuchnęłam śmiechem.
- Nie znasz sie - machnął na mnie ręką.
Po niedługiej chwili wreszcie skończyli swoją "walke na jedzenie". Jakby nie patrzeć, wygrał Krzysiek.
- Oglądamy jakiś film? - spytał Matczak siadający obok mnie.
- Ale ty nudny - dogryzł mu Franek.
- Tak? A co innego proponujesz? - spytał go brunet.
- Gre. Prawda czy wyzwanie.
- Jestem za Wygusiem! - krzyknął Szczepan patrząc na Ole.
- Ja też chętnie zagram - powiedziała moja przyjaciółka.
Jestem pewna, że oni coś kombinują.
- No okej. Możemy zagrać.
- Jak chcecie to chyba nie mam wyjścia i muszę z wami - zaśmiał się Michał.
- Daj ktoś butelke - wręcz rozkazał Wygi.
Poszłam do kuchni i chwyciłam butelke po wódce którą ostatnio pił Michał. Przez brak czasu zapomniałam jej wyrzucić. Wróciłam do reszty i położyłam butelke na podłodze.
- No to zaczynamy - powiedział Szczepan.
***
- Karola! - powiedziała Ola kiedy butelka wskazywała na mnie.
Myślałam, że sie tego nie doczekam i zanudze się podczas gdy oni będą dawali sobie wyzwania i zadawali pytania.
- No ja. Wreszcie - przewróciłam oczami.
- Prawda czy wyzwanie?
- Wyzwanie - rzuciłam bez zastanowienia.
- Tak więc, pocałuj Matczaka - powiedział Szczepan który zakręcił butelką.
- Co? - spytał Michał.
Podniosłam się lekko. Chwyciłam twarz chłopaka w dłonie i złączyłam nasze wargi. Całowaliśmy się tak dłuższą chwilę aż wkońcu chłopakowi się znudziło. Rozchyliłam lekko wargi co ten od razu wykorzystał, wpychając mi swój język do buzi.
- To miał być tylko nie winny pocałunek - powiedział nagle Krzysiek a my od razu się od siebie oderwaliśmy.
- Nie sądziłam, że się w ogóle zgodzisz na te wyzwanie.
- No widzisz - zaśmiałam się.
- A mata do tej pory nie wie co jest - zaczął się śmiać szatyn.
- Michał aż tak dobrze?
Chłopak chyba nigdy nie będzie ogarniał na czas.
- Moment. Co? - spytał po chwili ciszy.
- Pytam się, czy dobrze całuje? - ponowił pytanie Franek.
- Ale, że ty dobrze całujesz?
- Ja pierdole - wybuchnęłam śmiechem kolejny raz tego wieczoru.
- Nie idioto. Czy Karolina dobrze całuje? - przybił sobie face palm'a.
- Nie. Znaczy tak. Pojebało mi sie
- Tylko ty jesteś w stanie pomylić "nie" z "tak"
Graliśmy tak jeszcze pare rund, do momentu, w którym wszyscy byli zmęczeni. Ja sama miałam ochotę tylko położyć się i zasnąć.
- Może my się będziemy już zbierać - powiedziała dziewczyna.
- Myślę, że to dobry pomysł - powiedział ledwo żywy Szczepan.
Franek nawet się nie odzywał bo spał oparty o kanapę.
- Eee masz wolne miejsce na kanapie czy kogoś zapraszałaś? - spytał niepewnie brunet.
- Nie zapraszałam nikogo. Tak Michał możesz u mnie spać.
- Bo wszyscy jesteśmy zmęczeni, a ja mam najdalej na chate i nie chce mi się iść - kontynuuował.
- Przecież mówię, że możesz zostać - powtórzyłam.
- Kocham Cię babo - przytulił mnie, a moje kąciki ust się podniosły.
- Macie prezerwatywy czy pójść do sklepu i wam donieść? - spytał Krzysiek.
- Spierdalaj hobbicie - odgryzł mu Michał.
- Dobra ja z Frankiem już idziemy, póki chłop się jeszcze na nogach trzyma - znikąd powiedziała Ola.
- To idź. Ja sobie popatrze na pornola w wersji premium
- Zawsze wiedziałem, że masz jakieś chore fetysze. Nigdy nie wiedziałem jak bardzo chore - odpowiedział mu Michał.
- Dobra to teraz żegnam wszystkich iż gdyż ponieważ chciałabym wreszcie położyć się spać - wypchnęłam Szczepana za drzwi i je zamknęłam.
- Zostaliśmy sami - dopowiedziałam - Idź sie umyj. Ja poczekam.
- Dziewczyny mają pierwszeństwo czy jakoś tak.
- Prostych rzeczy nie pamiętasz, pf.
- Czepiasz się, ale dobra ide.
Tak też chłopak udał się do łazienki, a ja poszłam do sypialni aby trochę ogarnąć bo ostatnio nie można było tam zobaczyć nic poza zeszytami, w których miałam notatki na studia.
Po 15 minutach skończyłam układać moje rzeczy na przeznaczonej dla nich półce. Chwilę później z toalety wyszedł Michał owinięty ręcznikiem.
Poczułam się niezręcznie, a na mojej twarzy pojawiły się wypieki. Tylko czemu?
- Weź się ubierz - poprosiłam.
- Już, chwila, moment. Znowu chcesz żebym spał w dresach?
- Trzymaj - podeszłam do szafy wyciągając z niej jakieś męskie spodenki i rzucając nimi w chłopaka.
- Nie będę pytał skąd je masz - jakby posmutniał.
- Kupiłam kiedyś w lumpie bo pasowały mi do jednego t-shirtu. Nie bądź zazdrosny - usiadłam obok niego na łóżku i dałam mu buziaka w policzek.
- "Niech to się nigdy nie kończy jak american pie..." - zacytowałam tekst "Californi".
CZYTASZ
Let's Stay Alone | MATA
Fiksi PenggemarNie odrywająca nosa od książek, studentka medycyny poznaje nad Wisłą grupę chłopaków szukających kompanów do picia. Z dnia na dzień staje się częścią kariery muzycznej jednego z nich. Rozdzieli ich jedna, z pozoru błaha sprawa. Ale czy ich drogi na...