07

6.5K 183 265
                                    

Chłopcy jedli wręcz na czas. Jakby w życiu nie widzieli takiego jedzenia. Patrząc na to wraz z Olą nie mogłyśmy wytrzymać ze śmiechu.

- Ale wiecie, że to wam nie ucieknie? - spytałam opanowywując śmiech.

- Jesteś pewna? - odpowiedział mi Krzysiek.

Szatyn wyglądał komicznie. Cała twarz miał w ketchupie. Po raz kolejny wybuchnęłam śmiechem.

- Nie znasz sie - machnął na mnie ręką.

Po niedługiej chwili wreszcie skończyli swoją "walke na jedzenie". Jakby nie patrzeć, wygrał Krzysiek.

- Oglądamy jakiś film? - spytał Matczak siadający obok mnie.

- Ale ty nudny - dogryzł mu Franek.

- Tak? A co innego proponujesz? - spytał go brunet.

- Gre. Prawda czy wyzwanie.

- Jestem za Wygusiem! - krzyknął Szczepan patrząc na Ole.

- Ja też chętnie zagram - powiedziała moja przyjaciółka.

Jestem pewna, że oni coś kombinują.

- No okej. Możemy zagrać.

- Jak chcecie to chyba nie mam wyjścia i muszę z wami - zaśmiał się Michał.

- Daj ktoś butelke - wręcz rozkazał Wygi.

Poszłam do kuchni i chwyciłam butelke po wódce którą ostatnio pił Michał. Przez brak czasu zapomniałam jej wyrzucić. Wróciłam do reszty i położyłam butelke na podłodze.

- No to zaczynamy - powiedział Szczepan.

***

- Karola! - powiedziała Ola kiedy butelka wskazywała na mnie.

Myślałam, że sie tego nie doczekam i zanudze się podczas gdy oni będą dawali sobie wyzwania i zadawali pytania.

- No ja. Wreszcie - przewróciłam oczami.

- Prawda czy wyzwanie?

- Wyzwanie - rzuciłam bez zastanowienia.

- Tak więc, pocałuj Matczaka - powiedział Szczepan który zakręcił butelką.

- Co? - spytał Michał.

Podniosłam się lekko. Chwyciłam twarz chłopaka w dłonie i złączyłam nasze wargi. Całowaliśmy się tak dłuższą chwilę aż wkońcu chłopakowi się znudziło. Rozchyliłam lekko wargi co ten od razu wykorzystał, wpychając mi swój język do buzi.

- To miał być tylko nie winny pocałunek - powiedział nagle Krzysiek a my od razu się od siebie oderwaliśmy.

- Nie sądziłam, że się w ogóle zgodzisz na te wyzwanie.

- No widzisz - zaśmiałam się.

- A mata do tej pory nie wie co jest - zaczął się śmiać szatyn.

- Michał aż tak dobrze?

Chłopak chyba nigdy nie będzie ogarniał na czas.

- Moment. Co? - spytał po chwili ciszy.

- Pytam się, czy dobrze całuje? - ponowił pytanie Franek.

- Ale, że ty dobrze całujesz?

- Ja pierdole - wybuchnęłam śmiechem kolejny raz tego wieczoru.

- Nie idioto. Czy Karolina dobrze całuje? - przybił sobie face palm'a.

- Nie. Znaczy tak. Pojebało mi sie

- Tylko ty jesteś w stanie pomylić "nie" z "tak"

Graliśmy tak jeszcze pare rund, do momentu, w którym wszyscy byli zmęczeni. Ja sama miałam ochotę tylko położyć się i zasnąć.

- Może my się będziemy już zbierać - powiedziała dziewczyna.

- Myślę, że to dobry pomysł - powiedział ledwo żywy Szczepan.

Franek nawet się nie odzywał bo spał oparty o kanapę.

- Eee masz wolne miejsce na kanapie czy kogoś zapraszałaś? - spytał niepewnie brunet.

- Nie zapraszałam nikogo. Tak Michał możesz u mnie spać.

- Bo wszyscy jesteśmy zmęczeni, a ja mam najdalej na chate i nie chce mi się iść - kontynuuował.

- Przecież mówię, że możesz zostać - powtórzyłam.

- Kocham Cię babo - przytulił mnie, a moje kąciki ust się podniosły.

- Macie prezerwatywy czy pójść do sklepu i wam donieść? - spytał Krzysiek.

- Spierdalaj hobbicie - odgryzł mu Michał.

- Dobra ja z Frankiem już idziemy, póki chłop się jeszcze na nogach trzyma - znikąd powiedziała Ola.

- To idź. Ja sobie popatrze na pornola w wersji premium

- Zawsze wiedziałem, że masz jakieś chore fetysze. Nigdy nie wiedziałem jak bardzo chore - odpowiedział mu Michał.

- Dobra to teraz żegnam wszystkich iż gdyż ponieważ chciałabym wreszcie położyć się spać - wypchnęłam Szczepana za drzwi i je zamknęłam.

- Zostaliśmy sami - dopowiedziałam - Idź sie umyj. Ja poczekam.

- Dziewczyny mają pierwszeństwo czy jakoś tak.

- Prostych rzeczy nie pamiętasz, pf.

- Czepiasz się, ale dobra ide.

Tak też chłopak udał się do łazienki, a ja poszłam do sypialni aby trochę ogarnąć bo ostatnio nie można było tam zobaczyć nic poza zeszytami, w których miałam notatki na studia.

Po 15 minutach skończyłam układać moje rzeczy na przeznaczonej dla nich półce. Chwilę później z toalety wyszedł Michał owinięty ręcznikiem.

Poczułam się niezręcznie, a na mojej twarzy pojawiły się wypieki. Tylko czemu?

- Weź się ubierz - poprosiłam.

- Już, chwila, moment. Znowu chcesz żebym spał w dresach?

- Trzymaj - podeszłam do szafy wyciągając z niej jakieś męskie spodenki i rzucając nimi w chłopaka.

- Nie będę pytał skąd je masz - jakby posmutniał.

- Kupiłam kiedyś w lumpie bo pasowały mi do jednego t-shirtu. Nie bądź zazdrosny - usiadłam obok niego na łóżku i dałam mu buziaka w policzek.

- "Niech to się nigdy nie kończy jak american pie..." - zacytowałam tekst "Californi".

Let's Stay Alone | MATAOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz