33

4.2K 109 69
                                        

- Dzień dobry! - powiedziała pani Arletta gdy przekroczyliśmy próg jej domu.

- Dzień dobry proszę pani - podeszłam i przywitałam się z kobietą.

- Hej mamo! Twój syn też tu jest! - krzyknął Michał a ja wraz z jego mamą zaczęłyśmy się śmiać.

- Widzę przecież. Zjecie coś? - zapytała.

- Nie dziękujemy - odmówiłam.

- To my już pójdziemy na górę - rzucił Michał i pociągnął mnie za rękę na schody a kobieta widocznie posmutniała.

- Ej Matczak, pomyśl zanim następnym razem tak zrobisz. Przykro jej się zrobiło przez ciebie. To, że odmówiłam jedzenia nie znaczy, że od razu chciałam iść z tobą na górę.

- Ona ma ojca niech z nim siedzi.

- Jezu, ale ty jesteś - przewróciłam oczami.

***

Siedzieliśmy w pokoju bruneta. Właśnie skończyliśmy mecz w fife, który wygrałam przez co chłopak się nieźle wkurzył.

- Mam pomysł!

- Już się boje - zaśmiałam się.

- Zrób mi loda!

- Co? Wszystko w porządku? - spytałam.

- Tak? Czemu miało by nie być?

- Jedyny lód jakiego możesz dostać to ten z zamrażarki, którego kupiła twoja mama.

- Żebyś wiedziała, że po niego pójdę. Właśnie o takiego mi chodziło.

- Nie gadaj tyle tylko chodź dalej grać.

Na moje słowa chłopak wstał i wyszedł z pokoju.

- Dzieciak!

- Jesteś ode mnie młodsza! - odkrzyczał ze schodów.

Chłopak dość długo nie wracał a było już późno więc postanowiłam pójść się umyć. Wzięłam jakąś koszulkę chłopaka z logiem SBM i wyciągnęłam swoją bieliznę z torby po czym poszłam do łazienki.

Wyszłam z pod prysznica i miałam zamiar zakryć się ręcznikiem, ale Michał wybrał sobie idealny moment na wejście do łazienki.

- Wyjdź! Chce się w spokoju ubrać, nawet tego nie mogę zrobić? - spytałam zdenerwowana.

Brunet tylko zmierzył mnie wzrokiem zanim zdążyłam zawiązać ręcznik na klatce piersiowej. Gdy wreszcie to zrobiłam Michał podszedł do mnie a swoje dłonie ułożył na moich biodrach. Podniósł mnie do góry więc oplotłam go nogami w pasie. Z nim nigdy nie wiadomo kiedy spadniesz na kafelki.

- Puścisz mnie? - spytałam zdenerwowana a na dodatek nie uzyskałam odpowiedzi.

Chciałam się w spokoju umyć i położyć pod kołdrę. Michał ewidentnie robi wszystko żeby psuć mi plany.

Ciemnooki złączył nasze usta a ja dopiero po chwili zaczęłam odwzajemniać pocałunek. Bardziej skupiałam się na trzymaniu ręcznika tak żeby mi nie spadł. Po chwili poczułam jak zimna ściana styka się z moimi plecami. Czułam, że w każdej chwili mogę spaść na ziemię więc oplotłam jego szyję rękoma. Nawet nie wiem kiedy, ale spadł mi ręcznik co nie umknęło uwadze chłopaka, który od razu oderwał się od moich ust i zaczął mnie mierzyć wzrokiem zagryzając wargę.

- Nie masz się na co patrzeć?

- Mam, i to na co...

- Dobra, nie komentuj - powiedziałam ponownie łącząc nasze usta.

Staliśmy tak dłuższą chwilę. Chłopak zdążył zdjąć koszulkę, i odrzucić gdzieś na bok mój ręcznik.

- Michał my wychodzimy! - krzyknęła pani Arletta wchodząc do pokoju - Michał? - spytała pukając do drzwi łazienki.

My jednak nie zwracaliśmy na to uwagi mając pewność, że drzwi są zamknięte. Nagle kobieta nacisnęła na klamkę. Michał automatycznie się ode mnie oderwał. Tego się obawiałam, jemu nie można ufać pod względem jakiegokolwiek "brania na ręce". Gdybym nie podparła się o ścianę już dawno leżała bym na podłodze.

- Ubierz szlafrok - powiedział.

- Wiesz co? Nie wpadłam na to.

Ubrałam jakiś jego o pięć rozmiarów za duży na mnie szlafrok i jak najmocniej związałam od niego pasek.

- Coś się zacięło - podrapał się po karku i zaśmiał nerwowo.

- My wychodzimy - powtórzyła.

- Po jakiego chuja wy wychodzicie o tej godzinie? Starzy ludzie chodzą spać o tej porze.

- Michał! Stary to ty jesteś, z resztą trochę kultury. Miłego wieczoru państwu życzę - uśmiechnęłam się.

- Dziękujemy bardzo. Te "zacinające" się drzwi będzie trzeba naprawić i wszyscy doskonale wiemy kto to zrobi - spojrzała na bruneta.

- No widzisz, jutro nie będziesz się nudził - mówiłam śmiejąc się co drugie słowo.

- To do jutra, dzieciaki - pożegnała się z nami i wyszła z pomieszczenia.

- Do zobaczenia! - odkrzyknęłam z nadzieją, że mnie usłyszy.

- To co, kończymy to co zaczęliśmy - uśmiechnął się Michał.

- Chyba śnisz, ja idę zrobić sobie jakieś płatki i oglądać serial - powiedziałam ubierając koszulkę z sbmstore.

Jak na niego przystało nie ogarnął kompletnie co się dzieję i stał jak wryty a ja w tym czasie zdążyłam zejść na dół i zrobić sobie coś do jedzenia.

- Misiek chodź! Razem obejrzymy!

Po chwili był już w kuchni. Długo czekać nie musiałam.

- Co oglądamy?

- Jak z tobą to Ricka and Morty.

- Chłopaków z baraków i stoi. Powinnaś to dla mnie zrobić.

- Niech ci będzie - powiedziałam niechętnie.

Już raz to z nim oglądałam i niezbyt przypadło mi do gustu.

- A i mam dla ciebie tego loda, którego chciałeś. W sumie trzy lody, do wyboru do koloru - wystawiłam w jego kierunku trzy rożki.

- Aleś ty kochana, nie wiem jak ci dziękować - powiedział biorąc jednego z nich.

Resztę wieczoru spędziliśmy na oglądaniu tego serialu. Michał co chwile się śmiał a ja nie widziałam w tym nic zabawnego. Czułam raczej zażenowanie patrząc jak dorosły facet śmieje się z czegoś takiego. W zasadzie to dorosły tylko na papierze bo jak kiedyś mówił mentalnie jest małym chłopcem.

Let's Stay Alone | MATAOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz