15

5.2K 118 29
                                    

- Za ile oni będą? - spytał Michał gdy wracaliśmy do domu.

- Za 15 minut o ile sie nie spóźnią. Więc się rusz - pośpieszyłam go.

- A to luźno zdążymy.

- Tak napewno. Ola mi jeszcze musi zrobić paznokcie, więc muszę wyciągnąć wszystko co potrzebne z szafy a z tym łatwo nie będzie.

- Oj tam przesadzasz. Ja ci potem zrobie paznokcie.

- Jak ty mi je zrobisz to będą w kształcie prostopadłościanów.

- Uznam to za komplement.

Po wielokrotnym zmienianiu tematów dotarliśmy do domu. Na szczęście zdążyliśmy przed tą dwójką.

- Mówiłem, że się spóźnią. Tak więc mamy troche czasu dla siebie, co zamierzamy robić?

Chłopak podszedł do mnie układając swoje ręce na moich biodrach. Uśmiechnęłam się na jego gest. Uplotłam rękoma jego szyję i podskoczyłam żeby opleść go nogami. Lubiłam czasami 'poprzyczepiać' się do chłopaka. Lubiłam po prostu mieć go jak najbliżej.

- Zamierzamy tak stać? - spytał, a ja zignorowałam jego pytanie.

- Przeszkadzamy? - spytał Krzysiek wchodząc jak do siebie.

- Idioto przecież widzisz, że tak - odpowiedziała mu Ola.

- Czyli tym bardziej zostajemy - zaśmiali się oboje.

- To jest jakaś wasza gra wstępna tak? - spytał szatyn dalej sie śmiejąc.

- Spierdalaj - odpowiedział mu Michał.

- Zamierzacie tak stać? - spytałam.

Ta dwójka tylko zmierzyła mnie wzrokiem i zaczęła się śmiać.

Puściłam się chłopaka i stanęłam na podłodze. W pośpiechu ruszyłam w stronę sypialni od razu zakluczając za sobą drzwi. Lekko zdenerwowała mnie ta sytuacja. Położyłam się na łóżku i wzięłam do ręki telefon. Zacząłem czytać DM na instagramie. Większość była od fanów Michała. "Załatwisz pozdrowienia od Maty?", "Przekażesz Macie żeby mi odpisał?", "Mata to...", "Mata tamto..". Jednak nie wszystkie takie były, co prawda dotyczyły Michała, ale w jakimś stopniu były one kierowane do mojej osoby nie jako "menagera" Matczaka, którym rzecz jasna nie byłam.

Trafiłam na wiadomość na którą pierwszy raz od dawna chciało mi się odpisać. Zazwyczaj odpisywałam aby ludzią po prostu było miło jednak oni mieli w to wywalone i byłam dla nich "głównym źródłem kontaktu z Matą".

Pytanie dotyczyło tego, jak poznałam się z Michałem. W sumie miło, że ktoś o to zapytał. Po odpisaniu na wiadomość wróciłam do tamtej chwili – uwielbiałam to robić.

"- Widzę przecież, że ci zimno. Trzymaj, załóż sobie - okrył mnie swoją kurtką, w której rękawy od razu włożyłam ręce.

Widać było, że chłopakowi jest bez niej zimno, jednak kiedy chciałam mu oddać kurtkę ten odmawiał. Było to kochane, a za razem lekkomyślne z jego strony. Wolał być chory niż przyjąć coś co należy do niego.

[...]

- W ogóle skoro tak ci sie spodobała ta moja kurtka to możesz ją sobie wziąć. Pasuje ci - posłał mi uśmiech.

Teraz zauważyłam, że mam na sobie jego kurtkę. Pewnie weźmie mnie teraz za jakąś wariatke."

Ta kurtka dalej leżała na moim fotelu. Przypominając sobie o tym po moim policzku spłynęła pojedyncza łza.

Nagle do drzwi zaczął pukać nie kto inny jak Michał. Nie miałam ochoty otwierać nawet jemu. Wkońcu wstałam i przekręciłam klucz, a brunet wszedł do sypialni.

- Czemu płaczesz? - spytał zmartwiony.

- Wydaję Ci się.

Chłopak złapał moją twarz w swoje dłonie i kciukiem wytarł łezke na moim poliku.

- Tak, tak. Żeby mi to było ostatni raz.

- Chce zostać sama. Przeprosisz ich ode mnie, okej?

Chłopak przytulił mnie do siebie składając pocałunek na moim czole.

- Już sie robi słońce - zaśmiał się, a moje kąciki ust lekko się podniosły.

Chłopak wyszedł z pomieszczenia, a ja położyłam się na łóżku zamykając oczy. Jednak długo tak nie wytrzymałam. Po 30 minutach wyszłam z pokoju idąc do przyjaciół.

- Słuchajcie przepraszam.

- Nic się przecież nie stało.

Uśmiechnęłam się słysząc to. Spojrzałam na Matczaka, który sugerował żebym usiadła obok niego. Zrobiłam to jednak miejsca było dość mało więc stwietdzilam, że usiądę w innym miejscu.

Reszta wieczoru minęła nam raczej spokojnie. Pierwszy raz nie wypiliśmy nawet kropelki alkoholu siedząc razem. Szkoda tylko, że nie było Franka. Ale z opowieści ciemnookiego wynikało, że chłopak musiał mieć ogromnego kaca.

Michał był wręcz nie do poznania. Zrobił mi herbatę, przyniósł koc, a nawet poszedł do sklepu specjalnie po ciastka dla mnie. Nie zdążyłam się obejrzeć, a Ola wraz ze Szczepanem musieli się zbierać. Pożegnałam się z nimi i zamknęłam drzwi zaraz po tym jak wyszli.

- Idź pod prysznic, a potem do łóżka. To był zdecydowanie ciężki dzień - powiedział chłopak.

- Ale ty się opiekuńczy zrobiłeś - zaśmiałam się - Mam nadzieję, że to nie jest jednorazowy wyskok.

- Nie w tym przypadku.

- W takim razie tak może być już zawsze.

- To zależy od tego jak bardzo się postarasz.

Wzięłam swoją "piżame" i poszłam do łazienki. Coś czuje, że przyda mi się długi, gorący prysznic.

Let's Stay Alone | MATAOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz