— Tato! Szybciej! Musisz pomóc mamie ponieść walizkę! — Krzyczał Janek.
A myślałam, że gorzej być nie może. Alan przez ostatnio zaistniałą sytuację był bardzo źle nastawiony do Michała i kiedy tylko Matczak mówił coś w moim towarzystwie obrywało mi się za to. Powoli miałam tego dość.
— Ja pomogę mamie. — Wtrącił Dumała.
— Nie, ty nie. Tata jej pomoże. — Oznajmił Janek.
No świetnie.
Czekaliśmy teraz na samolot. Jaś biegał z innymi dziećmi a my siedzieliśmy w telefonach. Nic nadzwyczajnego.
— Co tam piszesz? — Zapytałam blondyna opierając głowę na jego ramieniu.
Widziałam, że w notatkach miał już dość spory tekst. Pewnie jakaś nowa piosenka.
— Karolina, pójdziesz ze mną po coś do jedzenia. — Pociągnął mnie za rękę Dumała.
— Czy ty możesz przestać? — Zapytałam kiedy odeszliśmy od Matczaka.
— O czym mówisz?
— Doskonale wiesz o co chodzi. Jeszcze raz odciągniesz mnie od rozmowy z Michałem...
Przerwał mi. — To co? Zerwiesz ze mną? Aż tak ci na nim zależy? Nie bądź śmieszna.
Z jednej strony miał rację. To nie było sensownym powodem żeby z nim zerwać. Nie chciałam tego robić. Nie chciałam też tego ciągnąć.
Chciałam dobrze dla każdego tylko nie dla siebie...
— Chyba musimy od siebie odpocząć. Nie mówię, że z tobą zrywam. Chcę po prostu odetchnąć. Niedługo jadę w góry. Dopóki nie wrócę nie chce mieć z tobą żadnego kontaktu, jasne?
— Próbujesz mi wmówić, że jedziesz sama w góry? — Zaśmiał się.
— Nie. Jadę z przyjaciółmi. A teraz przepraszam, idę dokończyć rozmowę z ojcem mojego dziecka.
No i już zepsuł mi humor. Na szczęście będę miała teraz od niego spokój.
— Wracając do naszej rozmowy... Co tam pisałeś? — Uśmiechnęłam się siadając obok Michała.
— Bez sensu to pytanie. — Odpowiedział nawet na chwilę nie odrywając nosa od telefonu.
— Z lotniska wracamy uberem?
— Ja tak, ty nie wiem. — Wzruszył ramionami.
— A okej...
Kolejny się obraził.
— Nie myślałaś chyba, że ja tak poważnie? Wyluzuj, moi rodzice po nas przyjadą. Ale dla Anala nie ma miejsca. — Zaśmiał się.
Przewróciłam oczami. — To bardzo dobrze.
No wreszcie. — Pomyślałam kiedy zostaliśmy poproszeni na pokład samolotu.
O niczym tak nie marzę jak o położeniu się w swoim łóżku. I może trochę o kawie z moją niedoszłą teściową...
— Mamo! Nie śpij! Będziemy się bawić POPami! — Krzyknął mi do ucha Janek a ja prawie dostałam zawału.
— Ty będziesz mamą, tata będzie twoim mężem a ja będę gwiazdą. — Tłumaczył.
Podał mi figurkę. No jasne, te custom'owane POPy, które dostał od Majki pod choinkę.
— Dobrze, ale ukochany mój wytłumacz dlaczego mój pop to wujek Sebastian? — Zmarszczyłam brwi.

CZYTASZ
Let's Stay Alone | MATA
FanfictionNie odrywająca nosa od książek, studentka medycyny poznaje nad Wisłą grupę chłopaków szukających kompanów do picia. Z dnia na dzień staje się częścią kariery muzycznej jednego z nich. Rozdzieli ich jedna, z pozoru błaha sprawa. Ale czy ich drogi na...