- Ja pierdole, jesteś zajebista - powtarzał już niezliczoną ilość razy Michał.
Korzystając z tego, że chłopak poszedł wziąć prysznic zadzwoniłam do jednej z przyjaciółek.
- Słuchaj!
- Dziewczyno wiesz która jest godzina? Czemu ty nie śpisz? Już dawno po dobranocce - mówiła zaspana więc pewnie ją obudziłam.
- Zrobiliśmy to - starałam się mówić ciszej.
- W takim razie znajde chwilę, mów jak na spowiedzi.
- Nie przez telefon. Powiem ci tylko, że było za-je-bi-ście.
- No to czekam aż się spotkamy bo ja muszę wiedzieć dosłownie wszystko - zaśmiała się.
- Oczywiście. A teraz idź już spać bo słyszę, że cie obudziłam. Buziaki - pożegnałam się.
- Do zobaczenia jak najszybciej - powiedziała a ja się rozłączyłam.
Wzięłam z fotela koc i się nim opatuliłam. Michał ma tempo światowej klasy sprintera jeśli chodzi o jakiekolwiek branie kompieli (o ile je w ogóle bierze co jest rzadkością).
- Tęskniłaś? Wiem, że tęskniłaś.
- Ta bardzo. Umierałam z tęsknoty, ale wzięłam koc, który mi ciebie zastąpi więc możesz już sobię iść.
- Tak łatwo się mnie nie pozbędziesz ze swojego życia.
- Na całe szczęście - zachichotałam.
Odkryłam jedną część koca tak żeby chłopak mógł siąść. Brunet usiadł obok a ja zakryłam go kocem. No prawie zakryłam.
- Nie moja wina, że jesteś taki wielki panie 14,5 centymetra - zaczęłam się śmiać widząc grymas na jego twarzy.
- Jesteś taka pewna tego co mówisz? - spytał pod denerwowany.
- Nie, ale wierze ci na słowo. Jeśli chcesz to mogę zmierzyć tylko ściągnij spodenki.
Nie odpowiadał mi już tylko siedział i mamrotał coś pod nosem.
- A właśnie ktoś tu będzie musiał posprzątać i oboje wiemy kto to zrobi. A i radziłabym ci się pospieszyć.
- Ile mam czasu na zrobienie tego?
- Nie gadaj tylko idź to robić.
***
Obudziłam się i pierwsze co zrobiłam to spojrzałam na budzik. Było chwilę po ósmej i zakładam, że wszyscy jeszcze spali. Rozejrzałam się po pomieszczeniu i o dziwo byłam w pokoju Michała a nie w salonie. Jak widać chłopak musiał mnie tu przynieść bo jestem pewna, że zasnęłam w salonie patrząc jak Michał gra w jakąś debilną gre.
Oczywiście obok mnie leżał nikt inny jak mój ukochany Matczak. Gadał właśnie coś pod nosem przez sen co nie ukrywam strasznie mnie bawiło. Odwróciłam się i objęłam chłopaka od tyłu.
- Jezu jeszcze 5 minut - zaczął coś mówić jednak starałam się nie zwracać na to uwagi.
- Masz jakieś omamy, nic nie mówiłam - zaczęłam się śmiać.
- Co? - zerwał się z łóżka jak poparzony.
- Psychol - śmiałam się jeszcze głośniej - Skoro już nie śpisz to chcesz coś do jedzenia?
- Ja pójdę coś zrobić a ty sobie odpocznij.
Czułam się jakbym słyszała Szczepana a nie Michała.
CZYTASZ
Let's Stay Alone | MATA
FanfictionNie odrywająca nosa od książek, studentka medycyny poznaje nad Wisłą grupę chłopaków szukających kompanów do picia. Z dnia na dzień staje się częścią kariery muzycznej jednego z nich. Rozdzieli ich jedna, z pozoru błaha sprawa. Ale czy ich drogi na...