Byłam w szoku. Przecież weszłam do łazienki tylko na chwilę. Gdzie on mógł teraz być...
Przez myśl mi przeszło, że Matczak go gdzieś zabrał. Jak zadzwoniłam to od razu się rozłączył. Może to faktycznie on?
Nie miałam czasu się nad tym zastanawiać. W mgnieniu oka pobiegłam do pokoju blondyna.
— Widziałeś go? — Zapytałam na wejściu.
— Kurwa, nie! — Krzyknął uderzając ręką w stolik.
W mojej głowie było pełno czarnych scenariuszy. Nie, nie, nie.
— Rusz się. Idziemy go szukać. — Oznajmiłam.
Nawet nie próbował podważać mojego zdania. To wszystko było zbyt poważne.
Biegaliśmy po wszystkich piętrach hotelu w koło. Przeszukaliśmy całą hotelową restaurację, kawiarnie i cały basen. Nigdzie nie było po nim śladu.
Nie mógł się rozpłynąć w powietrzu.
— To nie ma sensu. — Powiedziałam zrezygnowana siadając na schodach.
— Zamknij się.
— Michał, będziemy szukać go do rana a to nic nam nie da. Nie poradzimy sobie sami...
— Powiedziałem "zamknij się" nie słyszałaś?! — Krzyknął, zdenerwowany.
No jasne. To moja wina, że Janka nie było.
— Dobra, przesadziłem. Przepraszam. — Podał mi rękę i pomógł wstać.
Nie minęły nawet dwie godziny a ja miałam szczerze dość wszystkiego. Byłam naprawdę wykończona, nie samym szukaniem a moimi myślami na ten temat. Jaś był moim oczkiem w głowie i tak nagle nie mam pojęcia co się z nim dzieje.
Próbowałam dodzwonić się do Alana, ale miał wyłączony telefon. Zapewne śpi. Świetnie.
— Mamo, jest późno zadzwoń rano... — Powiedziałem odbierając telefon.
Nie ciągnęło mnie do rozmowy z nią.
— Dla mnie zawsze znajdziesz czas. Jak wam mijają wakacje? Jakieś wnuki? — Zaśmiała się.
Zajebisty moment Mamo.
— Naprawdę jestem zajęty. Mamo...
— Powiedz mi o co chodzi? Słyszę po głosie, że jesteś zdenerwowany.
Zawsze potrafiła się wszystkiego domyślić.
— Mamo, Janek gdzieś zniknął. Naprawdę nie mogę rozmawiać. Muszę go znaleźć. To serio ważniejsze niż rozmowa z tobą. Przepraszam, ale napewno powiedziałabyś tak samo...
— Rozumiem. Bez nerwów, napewno się znajdzie. Ty też zawsze uciekałeś na wyjazdach kiedy coś ci nie podpasowało. Nie raz najedliśmy się przez ciebie strachu, a ty wracałeś po paru godzinach jakby nic się nie stało. Mówię ci, Jasiu ma coś po tobie. Zadzwoń jak już wszystko będzie okej. Papa. — Rozłączyła się.
Może coś w tym jest?
— Kto dzwonił? — Zapytałam.
— Mama... Nieistotne. — Powiedział pod nosem.
— Stęskniłam się za nią... — Zaśmiałam się nerwowo.
— Ona za tobą też. — Powiedział po cichu.
Szliśmy przez chwilę w ciszy. Jasne, coraz więcej czasu na rozmyślania.
— Wiesz... Myślałem ostatnio co by było gdybyś mnie wtedy nie zostawiła. To znaczy... No rozumiesz, gdybyśmy byli razem od początku do końca. Gdybym był przy Jaśku od urodzenia i gdybym był przy tobie przez cały ten czas. Gdybym się domyślił... — Zaczął mówić.

CZYTASZ
Let's Stay Alone | MATA
FanfictionNie odrywająca nosa od książek, studentka medycyny poznaje nad Wisłą grupę chłopaków szukających kompanów do picia. Z dnia na dzień staje się częścią kariery muzycznej jednego z nich. Rozdzieli ich jedna, z pozoru błaha sprawa. Ale czy ich drogi na...