2.19

2.5K 87 85
                                    

— Michał! — Powiedziałam, szczypiąc go w nos.

Przewrócił się na drugą stronę.

Ugh zawsze tak robił.

— Czego? — Wymamrotał.

Stanęłam po jego stronie łóżka. — Mam pytanie, dlaczego twoja ręka w ogóle mnie dotykała? Dopowiem jeszcze, że nie powinna.

— Nie wiem nic na ten temat. Ale musiało być fajnie.

— Ty i to twoje "Nie wiem nic na ten temat". Wiesz jaki jest twój problem? Masz pamięć złotej rybki. Co jest z tobą nie tak?

— Nic o tym nie wiem... — Odpowiedział.

To zabawne widzieć jej nerwy.

Chwyciłam za poduszkę i uderzyłam go w głowę.

Kiedy tylko chciałam to powtórzyć, brunet chwycił poduszkę, przez co na niego upadłam.

Zaśmiał się.

Przewróciłam oczami, po czym wstałam i ruszyłam do łazienki.

Umyłam zęby, załatwiłam wszystkie inne potrzeby i opuściłam pomieszczenie.

Kiedy chciałam robić śniadanie, zdałam sobie sprawę, że nigdzie nie było Jasia.

— Janek, kochanie? — Zawołałam.

Zobaczyłam, że chłopiec bawi się w swoim pokoju. Już nie będę mu przeszkadzać.

Zdecydowałam się zrobic gofry, ponieważ było za późno na robienie jakiegoś większego śniadania.

Postanowiłam zrobić śniadanie także dla Michała. Niech zna chamskie serce.

Poczułam obecność kogoś innego w kuchni. Odwróciłam się i zobaczyłam nikogo innego jak Matczaka otwierającego lodówkę.

— Zdejmij tą koszulkę z głowy. — Wymamrotał.

—  Wybacz, Panie Matczak. Czy to jakiś problem? — Zapytałam, lejąc syrop na gofry.

Ciemnooki był typem, który zawsze musiał mieć coś do powiedzenia.

Ale to było zabawne.

— Tak, to mnie denerwuje.

— Daj sobie spokój. — Odpowiedziałam.

— Albo mogę zrobić to... — Powiedział, ściągając koszulkę z mojej głowy.

— Jesteś niepoważny, Matczak!Oddawaj! — Pisknęłam.

Boże, wspomnienia wróciły.

Jęknął, gdy zobaczył moje włosy. — Wiesz, naprawdę powinnaś coś z tym zrobić. Wygląda jakbyś nie czesała ich tydzień.

Wyglądałam jak czarownica.

— Właśnie dlatego miałam koszulkę! — Fuknęłam. — Przestań się ze mnie naśmiewać.

— Przestań się obrażać, babo.

— Ugh. Zamknij się.

— Oj, Karolka. Jesteś zła?

— Zamknij się Alan! To znaczy kurde Michał...

Nie chciałam pomylić ich imion. Tak jakoś wyszło.

Zauważyłam też jak nazwał mnie Michał.

Brunet bardzo przejął się tym, że powiedziała do niego Alan.

— Nazwałaś mnie Alan.

— Tak, wybacz. To coś co zazwyczaj on mówi.

— Wygląda jakby cię irytował.

Let's Stay Alone | MATAOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz