Na zegarku mamy dopiero jedenastą, a ja poważnie zastanawiam się nad ucieczką z tego domu wariatów. Cały dzień spędzamy razem i moje aniołki już nie są takie grzeczne, kiedy wokół nich skacze dwójka rodziców. Jestem w szoku, że ojciec roku jeszcze nie zabarykadował się w studiu pod pretekstem nagrania nowej piosenki, ale skoro on tego nie powiedział to zaraz ja wykorzystam jego argument.
— Mamo! Tata powiedział, że musimy cię zapytać, czy on może się z nami bawić w chowanego, bo boi się, że go nie znajdziemy i będziesz za nim płakała. — Wykrzyczał Jasiek na jednym wdechu.
Moje spojrzenie utkwiło na twarzy siedzącego na podłodze bruneta, która jednoznacznie wskazywała na to jak bardzo nie chciał tego robić. Czy mnie to interesowało? Ani trochę.
— Jasne, że może. No tatusiu wstawaj! — Powiedziałam ze sztucznym entuzjazmem, podający mu rękę.
— Dla ciebie Michał Matczak. — Wymamrotał, podnosząc się z paneli, a ja walczyłam ze sobą, żeby nie wybuchnąć śmiechem.
Ich zabawa miała polegać na szukaniu Michała, ponieważ Janek stwierdził, że Teo jest za mały na to, żeby samemu się chować, a co dopiero szukać. Najlepszy starszy brat na świecie co? W każdym razie, podejrzewam, że Michał zamknął się w pokoju i odpalił tą swoją nową głupią grę, o której tyle opowiadał, a chłopcy przyjdą do mnie za godzinę i poproszą o pomoc w szukaniu go.
Korzystając z tego, że najbliższą godzinę mam wolną wzięłam się za robienie obiadu. Nie obyło się bez Olimpii plączącej się między nogami z zamiarem pomocy, ale tak jak zawsze po czasie dała sobie spokój, bo uznała, że to nudne. Co prawda zastąpił ją piesek akurat w tej chwili domagający się pieszczot, ale z nim zdecydowanie łatwiej mi poszło.
Po chłopcach nie było śladu zupełnie, jakby się zgubili. Takiej ciszy dawno nie było w tym domu. Założę się, że znaleźli Michała, a ten wcisnął im do rąk iPada, żeby mieć święty spokój. Ma szczęście, że tego nie widziałam.
Kiedy ostatnim co mi zostało do przygotowania obiadu było ugotowanie makaronu postanowiłam, że zrobię ciastka. Jak korzystać z wolnego czasu w kuchni, to na całego! Oficjalną wersją miało być to, że dzieciaki zabiorą ciasteczka na nocowanie u Szczepańskich, ale prawda była taka, że cały wolny wieczór miałam zamiar spędzić na wcinaniu wspomnianych ciastek i oglądaniu filmów. Zobaczymy, ile z tego mi się uda…
***
Po zjedzonym obiedzie uznałam, że wypadałoby spakować Matczaki do nazywanego przez Janka „trzy, trzy wujka”. Nie mam pojęcia, ile czasu nad tym spędziłam, ale po moim powrocie salon wyglądał jak pole bitwy. A podobno małe dzieci mały problem… W tym całym pobojowisku znajdował się również gość uważany za głowę rodziny, który wygodnie przesiadywał na sofie.
— Mamo! Musisz pomóc! Szybko! — Wykrzykiwała, ciągnąc mnie za rękę w stronę Michała. — Bawiliśmy się we fryzjera i tacie się zaplątało.
Prychnęłam śmiechem, widząc grzebień, który brunet miał zaplątany we włosach. Bez zbędnych pytań usiadłam okrakiem na jego nogach z zamiarem wyplątania mu grzebyka z tej „bujnej czupryny”.
— Lubię, kiedy tak siedzisz. — Wymamrotał z uśmiechem.
Zignorowałam jego uwagę nadal usiłując bezboleśnie pozbyć się grzebienia. Ten jednak nie dał za wygraną i lada moment jego dłonie znalazły się na moim tyłku.
Zmarszczyłam brwi. — Naprawdę mógłbyś się wstrzymać tę parę godzin.
— Nagle ci to przeszkadza? Dziwne. — Przewrócił oczami.
CZYTASZ
Let's Stay Alone | MATA
Hayran KurguNie odrywająca nosa od książek, studentka medycyny poznaje nad Wisłą grupę chłopaków szukających kompanów do picia. Z dnia na dzień staje się częścią kariery muzycznej jednego z nich. Rozdzieli ich jedna, z pozoru błaha sprawa. Ale czy ich drogi na...