Nie odrywająca nosa od książek, studentka medycyny poznaje nad Wisłą grupę chłopaków szukających kompanów do picia. Z dnia na dzień staje się częścią kariery muzycznej jednego z nich. Rozdzieli ich jedna, z pozoru błaha sprawa. Ale czy ich drogi na...
W życiu się tak dobrze nie bawiłam. Obejrzałyśmy do połowy Harrego Pottera, aż nam się znudziło i postanowiłyśmy robić to co najbardziej lubimy czyli rozmawiać. Mogłyśmy to robić godzinami, a tematy by się nie kończyły.
- Powiedz mi jak przyjaciółka przyjaciółce.
- Dobra zaczynam się bać.
- Wy ju.. - nie dałam jej dokończyć.
- Nie.
- Skąd wiesz o co chciałam spytać?
- Domyśliłam sie. Z resztą nie chce mi się o tym mówić.
- Dobra chyba jednak rozmowa o nim nie jest najlepszą opcją. Zdecydowanie nie jest.
Już nie kontynuowałyśmy tematu. Po jeszcze jednej godzinie rozmowy o bez sensownych rzeczach brunetka postanowiła iść już do siebie. Powiedziała, że ma na jutro dużo klientek i musi być chyba 10 godzin na nogach o ile dobrze zapamiętałam. Pożegnałam się z dziewczyną i odprowadziłam ją do windy.
Wzięłam telefon i zadzwoniłam do Michała z nadzieją, że odbierze. Po chwili ktoś odebrał, jednak to nie był Matczak.
- Halo? - usłyszałam głos Krzyśka.
- Halo? Gdzie jest Michał? Daj mi go do telefonu.
- A propo Michała, to ten no.. Przywiozę go do Ciebie zaraz. Nie masz nic przeciwko?
- Sam nie może przyjść?
- Nawalił się w trzy dupy i kolorowo ta podróż by się dla niego nie skończyła - powiedział wkońcu coś konkretnego.
- W takim razie zawieź go do rodziców. Ja nie zamierzam się z nim użerać.
- Jesteś pewna? - spytał.
- Jestem pewna, Krzysiek.
- Ale..
- Nie ma żadnego "ale". Żegnam - rzuciłam klikając czerwoną słuchawkę.
Wiadomość o tym, że chłopak jest pijany nieźle mnie zdenerwowała. W zasadzie jest dorosły, niech robi co chce.
Ogarnęłam się szybko do spania po czym wskoczyłam pod kołdrę i lada moment zasnęłam.
Obudził mnie dźwięk trombiącego za oknem samochodu. Ah cudowne życie na śródmieściu. Wstałam i doprowadziłam się do ładu. Zrobiłam sobie kawę i usiadłam w kuchni aby ją wypić. Najbliższe dni miałam wolne od studiów więc mogłam się skupić na sobie.
Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.
Dodałam szybką relację dla bliskich znajomych i skupilam się na wypiciu mojego napoju. Usłyszałam nagle pukanie do drzwi. Nikogo się nie spodziewałam tak też podeszłam aby je otworzyć.
- Przepraszam - na wejściu stał Michał z opakowaniem słodyczy w ręce.
- Zapamiętałeś, że nie lubię kwiatów - zaśmiałam się, ale jak widać jemu nie było do śmiechu.
- Pamiętam też, że rafaello to twoje ulubione słodycze. Wiem, że zachowałem się jak cham, ale ja naprawdę nie chciałem. Zrozum to było nieumyślnie.
- Dobra wejdź, nie będziemy przecież rozmawiać w progu.
Chłopak wszedł do środka, a ja zamknęłam drzwi.
- Po pierwsze, wierze ci i wybaczam. A po drugie nie płacz - uśmiechnęłam się szeroko żeby się nie śmiać.
- Przepraszam, że sie wczoraj najebałem, ale przysięgam mówiłem Szczepańskiemu żeby do Ciebie nie dzwonił - tłumaczył się dalej.
- Dobra Michał spokojnie, przecież powiedziałam, że wybaczam - pocałowałam go byle by nie kontynuował.
Staliśmy tak dobrą chwilę. Postanowiłam to przerwać bo wkońcu "Co za dużo to nie zdrowo".
- Niedługo święta kochanie, jak się z tym czujesz? - spytałam.
- Dziwnie. Wkońcu będę musiał jechać do twoich rodziców.
- Przesadzasz. Może Cię nie zjedzą - zachichotałam.
Minęły 4 godziny, a my zdążyliśmy zrobić więcej niż normalnie robimy całymi dniami. Teraz leżeliśmy i przysłuchiwaliśmy się ciszy.
- Michał, obiecasz mi jedno?
- Zależy co.
- Że postarasz się nie robić więcej głupot - uśmiechnęłam się.
- No ciężko będzie, ale obiecuje.
- A i jeszcze jedno.
- Co?
- Zdajesz sobie sprawę, że ja ci nie odpuszczę i znowu śpimy oddzielnie? Tylko tym razem masz jeszcze trzecią opcję do wybrania jaką jest fotel - zaśmiałam się.
- Żartujesz prawda?
- Oczywiście, że nie. Za błędy się płaci.
- Możemy zrobić tak, że ja teraz zaprosze Cię na randkę, ty się zgodzisz i zapomnimy o wszystkim...
***
Siedzieliśmy właśnie w restauracji. Przypomniała mi się sytuacja z wczoraj, w której wspólnie z przyjaciółką porównywałyśmy aktorów do mojego chłopaka.
- Słuchaj, muszę ci coś opowiedzieć.
- Słucham.
- Wczoraj z Olą oglądałyśmy kilka filmów i za każdym razem porównywałyśmy Cię do któregoś z aktorów - zaśmiałam się.
- Co?
- "Gdyby tylko Matczak wyglądał jak Massimo - palnęłam nagle. - A podobno on taki idealny - zaśmiała się brunetka."
- Jakoś nie widzę siebie w roli tego całego Massimo. Greya z resztą też nie. Nie należę do ludzi, którzy ruchają co popadnie.
- Dasz mi chociaż raz zjeść jak człowiekowi bez wspomnienia o takich tematach?
- A podobno to ja się śmieje ze słowa "sex" - zaśmiał się wyciągając telefon - Pięknie wyszło.
- Pokaż mi to!
- Sama sobie zobacz.
Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.
Kliknęłam w powiadomienie o oznaczeniu, a po chwili ZDECYDOWANIE za głośno się zaśmiałam.