21

4.7K 117 47
                                    

W życiu się tak dobrze nie bawiłam. Obejrzałyśmy do połowy Harrego Pottera, aż nam się znudziło i postanowiłyśmy robić to co najbardziej lubimy czyli rozmawiać. Mogłyśmy to robić godzinami, a tematy by się nie kończyły.

- Powiedz mi jak przyjaciółka przyjaciółce.

- Dobra zaczynam się bać.

- Wy ju.. - nie dałam jej dokończyć.

- Nie.

- Skąd wiesz o co chciałam spytać?

- Domyśliłam sie. Z resztą nie chce mi się o tym mówić.

- Dobra chyba jednak rozmowa o nim nie jest najlepszą opcją. Zdecydowanie nie jest.

Już nie kontynuowałyśmy tematu. Po jeszcze jednej godzinie rozmowy o bez sensownych rzeczach brunetka postanowiła iść już do siebie. Powiedziała, że ma na jutro dużo klientek i musi być chyba 10 godzin na nogach o ile dobrze zapamiętałam. Pożegnałam się z dziewczyną i odprowadziłam ją do windy.

Wzięłam telefon i zadzwoniłam do Michała z nadzieją, że odbierze. Po chwili ktoś odebrał, jednak to nie był Matczak.

- Halo? - usłyszałam głos Krzyśka.

- Halo? Gdzie jest Michał? Daj mi go do telefonu.

- A propo Michała, to ten no.. Przywiozę go do Ciebie zaraz. Nie masz nic przeciwko?

- Sam nie może przyjść?

- Nawalił się w trzy dupy i kolorowo ta podróż by się dla niego nie skończyła - powiedział wkońcu coś konkretnego.

- W takim razie zawieź go do rodziców. Ja nie zamierzam się z nim użerać.

- Jesteś pewna? - spytał.

- Jestem pewna, Krzysiek.

- Ale..

- Nie ma żadnego "ale". Żegnam - rzuciłam klikając czerwoną słuchawkę.

Wiadomość o tym, że chłopak jest pijany nieźle mnie zdenerwowała. W zasadzie jest dorosły, niech robi co chce.

Ogarnęłam się szybko do spania po czym wskoczyłam pod kołdrę i lada moment zasnęłam.

Obudził mnie dźwięk trombiącego za oknem samochodu. Ah cudowne życie na śródmieściu. Wstałam i doprowadziłam się do ładu. Zrobiłam sobie kawę i usiadłam w kuchni aby ją wypić. Najbliższe dni miałam wolne od studiów więc mogłam się skupić na sobie.

Dodałam szybką relację dla bliskich znajomych i skupilam się na wypiciu mojego napoju

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Dodałam szybką relację dla bliskich znajomych i skupilam się na wypiciu mojego napoju. Usłyszałam nagle pukanie do drzwi. Nikogo się nie spodziewałam tak też podeszłam aby je otworzyć.

- Przepraszam - na wejściu stał Michał z opakowaniem słodyczy w ręce.

- Zapamiętałeś, że nie lubię kwiatów - zaśmiałam się, ale jak widać jemu nie było do śmiechu.

- Pamiętam też, że rafaello to twoje ulubione słodycze. Wiem, że zachowałem się jak cham, ale ja naprawdę nie chciałem. Zrozum to było nieumyślnie.

- Dobra wejdź, nie będziemy przecież rozmawiać w progu.

Chłopak wszedł do środka, a ja zamknęłam drzwi.

- Po pierwsze, wierze ci i wybaczam. A po drugie nie płacz - uśmiechnęłam się szeroko żeby się nie śmiać.

- Przepraszam, że sie wczoraj najebałem, ale przysięgam mówiłem Szczepańskiemu żeby do Ciebie nie dzwonił - tłumaczył się dalej.

- Dobra Michał spokojnie, przecież powiedziałam, że wybaczam - pocałowałam go byle by nie kontynuował.

Staliśmy tak dobrą chwilę. Postanowiłam to przerwać bo wkońcu "Co za dużo to nie zdrowo".

- Niedługo święta kochanie, jak się z tym czujesz? - spytałam.

- Dziwnie. Wkońcu będę musiał jechać do twoich rodziców.

- Przesadzasz. Może Cię nie zjedzą - zachichotałam.

Minęły 4 godziny, a my zdążyliśmy zrobić więcej niż normalnie robimy całymi dniami. Teraz leżeliśmy i przysłuchiwaliśmy się ciszy.

- Michał, obiecasz mi jedno?

- Zależy co.

- Że postarasz się nie robić więcej głupot - uśmiechnęłam się.

- No ciężko będzie, ale obiecuje.

- A i jeszcze jedno.

- Co?

- Zdajesz sobie sprawę, że ja ci nie odpuszczę i znowu śpimy oddzielnie? Tylko tym razem masz jeszcze trzecią opcję do wybrania jaką jest fotel - zaśmiałam się.

- Żartujesz prawda?

- Oczywiście, że nie. Za błędy się płaci.

- Możemy zrobić tak, że ja teraz zaprosze Cię na randkę, ty się zgodzisz i zapomnimy o wszystkim...

***

Siedzieliśmy właśnie w restauracji. Przypomniała mi się sytuacja z wczoraj, w której wspólnie z przyjaciółką porównywałyśmy aktorów do mojego chłopaka.

- Słuchaj, muszę ci coś opowiedzieć.

- Słucham.

- Wczoraj z Olą oglądałyśmy kilka filmów i za każdym razem porównywałyśmy Cię do któregoś z aktorów - zaśmiałam się.

- Co?

- "Gdyby tylko Matczak wyglądał jak Massimo - palnęłam nagle.
- A podobno on taki idealny - zaśmiała się brunetka."

- Jakoś nie widzę siebie w roli tego całego Massimo. Greya z resztą też nie. Nie należę do ludzi, którzy ruchają co popadnie.

- Dasz mi chociaż raz zjeść jak człowiekowi bez wspomnienia o takich tematach?

- A podobno to ja się śmieje ze słowa "sex" - zaśmiał się wyciągając telefon - Pięknie wyszło.

- Pokaż mi to!

- Sama sobie zobacz.

Kliknęłam w powiadomienie o oznaczeniu, a po chwili ZDECYDOWANIE za głośno się zaśmiałam

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Kliknęłam w powiadomienie o oznaczeniu, a po chwili ZDECYDOWANIE za głośno się zaśmiałam.

Let's Stay Alone | MATAOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz