— OMG! — Krzyknął Jasiek kiedy weszliśmy do samolotu.
— Podoba ci się? — Zapytałem uśmiechając się.
— Bardzo! — Powiedział, kręcąc się w kółko.
— Chcesz powiedzieć, że lecimy pierwszą klasą całkiem sami? — Zaczął Anal spoglądając na Karolinę.
— My tak, ty lecisz drugą klasą. — Powiedziałem pod nosem.
— Michał, naprawdę wykupiłeś całą pierwszą klasę tylko dla naszej czwórki? — Zapytała.
— No nie. Dla naszej trójki. Twój kochaś nie może tu być. Przykro mi, jesteś skazana na mnie.
Już myślałam, że się ogarnął.
Przecież wykupienie całej pierwszej klasy musiało kosztować fortunę. Wiedziałam, że dużo zarabiał, ale nigdy się z tym tak nie odnosił jak teraz.
— Tutaj jest wszystko! — Wyszeptał Janek. — Tato, jak jesteś bogaty, to ja też jestem?
— Na to wychodzi.
— Mamo! Jesteśmy bogaci! — Zaczął wykrzykiwać.
No wy nie jesteście. My jesteśmy. Póki twoja matka się ze mną nie zwiąże to nie możesz tak mówić.
— Jachu, musisz się przyzwyczaić.
— To super! Jesteś świetny, wiesz?
— Nie wiem, mówisz tak zazwyczaj o analu, znaczy Alanie.
— Tato, a czemu mówisz na wujka Alana "anal"? — Zapytał.
Wujka?
— Po pierwsze to nie jest twój wujek. Mówię tak bo na przykład mogę. — Powiedziałem, szczerząc się w stronę Stępniewskiej.
— A co to znaczy anal?
— Coś co twoja mama bardzo lubiła ze mną robić. — Zaśmiałem się.
Zmarszczyła brwi. — Michał... Uspokój się.
Minęło trochę czasu zanim samolot wystartował, ale wreszcie byliśmy już nad chmurami.
— Rodzice! Wiecie z czego są chmury? — Zaczął nagle.
Za jakie grzechy. Ja chciałem tylko iść spać. — Tak, wiemy.
— Nie, słoneczko. Powiedz nam. — Wtrąciła Karola.
— Łucja mówiła, że chmury są z waty cukrowej! A właśnie tato... Co się stało z Łucją?
— Co?
— Łucja!
— To znaczy?
— Co się z nią stało?
— Nie jesteśmy już razem.
Delikatnie się uśmiechnął. — Naprawdę?
Ktoś tu się cieszy... — Pomyślałem.
— Tak.
— To oznacza, że masz większe szanse na bycie znów z mamą. — Powiedział szeptem a ja zagryzłem wargę.
Momentalnie uniosłem brew. Trzeba dalej udawać. — Myślałem, że lubisz Alberta.
— Jakiego Alberta?
— To znaczy Alana.
— A tak, jest super, ale bardziej lubię razem ciebie i mamę.
Poczułem się znacznie lepiej.
CZYTASZ
Let's Stay Alone | MATA
FanfictionNie odrywająca nosa od książek, studentka medycyny poznaje nad Wisłą grupę chłopaków szukających kompanów do picia. Z dnia na dzień staje się częścią kariery muzycznej jednego z nich. Rozdzieli ich jedna, z pozoru błaha sprawa. Ale czy ich drogi na...