45

2.9K 70 24
                                    

Minął tydzień a on nie napisał nawet głupiego sms-a. Podejrzewam, że po prostu Krzysiek z Frankiem bądź Zosia powiedzieli mu o ostatnio zaistniałej sytuacji i było mu głupio po tym przyjść. Ewentualnie zapomniał, że ma dziewczynę. Cóż, nie zamierzałam się tym przejmować. Bynajmniej nie teraz. Zosia razem z Tadkiem stwierdzili, że skoro Franek miał a ja będę miała urodziny to zrobią nam niespodziankę i kupią naszej piątce bilety na dwudniowy wypad do Energy Landii. Piątce bo rzecz jasna Krzysiu będzie jechał z nami. Dzisiaj mieliśmy wyjeżdżać więc wstałam wcześniej żeby sprawdzić czy napewno wszystko spakowałam.

- Nie śpij! - krzyknęła Nowakowska wchodząc do mojej sypialni zapewne z nadzieją, że będzie mogła mnie obudzić.

- Oj nie tym razem - zaśmiałam się zapinając swoją walizkę.

Sięgnęłam jeszcze po swój czarny bucket hat, który od razu włożyłam na głowę. W tym samym momencie Zosia wzięła coś z mojej szafki nocnej na co momentalnie zwróciłam uwagę.

- Bierzesz tę czapkę ze sobą? - spytała kręcąc przedmiotem na palcu.

- Nie. Odłóż to - nakazałam jej.

Jak można się domyślić była to czapka Michała. Swoją drogą jedna z wielu, bo każdą gubił. Każdą prócz tej granatowej z kangola - co by się nie działo te czapkę miał zawsze położoną w tym samym miejscu. Odchodząc od tematu Matczaka. Dziewczyna mimo moich słów nie zrobiła tego o co prosiłam więc podeszłam i zabrałam jej czapkę z daszkiem.

- No ej! - powiedziała udając oburzoną co niezbyt jej wychodziło.

- Żadne "ej", możemy już iść? - zapytałam na co mi przytaknęła

Postawiłam w pionie swoją (zaskakująco wielką jak na dwudniowy wyjazd) walizkę a z szafki wzięłam podręczną torebkę. Zjechałyśmy windą na parter gdzie czekał na nas Szczepan. Chłopak wytrzeszczył się widząc moją walizkę a ja tylko zaśmiałam się widząc jego reakcję.

- Kobieto... Jeśli rzeczy Wygusia nie zmieszczą się w bagażniku to będziesz je trzymała na kolanach przez 4 godziny jazdy - zagroził mi szatyn.

Ignorując jego słowa pobiegłam w stronę jego auta. W środku siedział już Tadek. Jemu ten uśmiech chyba nigdy nie znika z twarzy. Spakowałam swoją walizkę i czekałam aż tamta dwójka przyjdzie.

- Stępniewska do przodu! - krzyknął Krzysiek wsiadając do mercedesa.

Zrobiłam to co mi kazał. Byłam niezmiernie ucieszona, że nie będę się musiała cisnąć z nimi na tyle.

- Widzisz wszystko się zmieściło - wygłosiłam swoją rację w momencie, w którym blondyn schował swoją torbę do bagażnika.

- Nie wiem po chuj wam tyle tego. Mi by wystarczyło: to co mam na sobie, ręcznik, klapki i kapelusz. Okulary planuje zabrać Zofii - podkreślił ostani wyraz wiedząc, że dziewczyna nie lubi swojego pełnego imienia.

- Skoro tak by ci wystarczyło to wszystko, to dlaczego spakowałeś się w największą walizkę jaką miałeś w mieszkaniu, Krzysztofie? - dogryzła mu Nowakowska.

Ten już nic jej nie odpowiadał. Te cztery godziny minęły jakoś szybciej patrząc na to, że cały czas rozmawiałam z Frankiem. Dla nas była to naprawdę owocna konwersacja, ale patrząc na to iż blondyn siedział na środku niezbyt wygodnie musiało być dla pozostałej dwójki.

- Skoro w "Panu Tadeuszu" Zosia jest z Tadeuszem to czemu ruchasz się ze Szczepanem? - spytał nagle Franek a Zosia parsknęła śmiechem.

- Nie rozumiem twojego toku myślenia, dobierasz pary po imionach tak? - odpowiedziała mu pytaniem.

Let's Stay Alone | MATAOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz