Miesiąc bez jakiegokolwiek kontaktu z Matczakiem. Czułam się okropnie ze świadomością, że to wszystko moja wina.
Janek oczywiście miał kontakt z Michałem. Wszystko było strasznie przekombinowane przez to, że blondyn nie chciał mnie widzieć. Musiałam wozić Jasia do jego rodziców skąd on go odbierał i woził do siebie.
Naprawdę żałowałam wszystkiego co te parę lat temu łączyło mnie z Pasulą. Gdybym wtedy postąpiła inaczej teraz nie miałabym takich problemów.
Nie sądziłam, że kiedyś to powiem, ale naprawdę tęskniłam za Michałem. Brakowało mi nawet tych jego głupkowatych tekstów. To było naprawdę poważne.
Janek dziś nocował u dziadków. Zawsze kiedy go nie było miałam za dużo czasu na myślenie. Po mojej głowie cały czas chodziło "a co gdyby..." Miałam tego dość.
Żałowałam, że wtedy od razu nie dałam mu się "wykazać" tylko zasłaniałam się związkiem z Alanem. Wszystko było by lepiej. Wiem to.
— Kto znowu? — Mruknęłam biorąc do ręki dzwoniący telefon.
Miałam cichą nadzieję, że to Matczak.
Nieznany.
— Halo?
— Karola? — Usłyszałam.
Pedrek? No tego to się nie spodziewałam o tej porze.
— Dawno cię nie słyszałam! Czym sobie zawdzięczam ten telefon?
— Matczakiem. Przepraszam, że tak późno, ale tylko ty potrafisz go ustawić do pionu.
— Ta, jasne. Wyślij pinezke. — Przewróciłam oczami.
Ciekawe o co chodzi.
— Po prostu przyjedź pod niebo. — Rozłączył się.
Jednym z dwojga złego było to, że wreszcie się zobaczymy. Już nawet nie miałam ochoty bronić się przed tym, że coś do niego czuję.
Wyleciałam z domu cała w skowronkach. Poza tym, że mógł coś odwalić wszystko było mi na rękę.
Kiedy podjechałam pod klub od razu zobaczyłam Pedro. Wymachiwał rękoma, jakbym bez tego go nie zauważyła...
— Widzę cię. Możesz przestać. — Zaśmiałam się wysiadając z auta.
— A ty co taka szczęśliwa? — Uniósł brew.
— To pozostanie moją małą tajemnicą.
— Jasne. Michał cały czas coś mamrocze o tobie. Powiesz co między wami zaszło? — Zapytał.
Cholera...
— Trochę się pokłóciliśmy. Nie widziałam go z miesiąc. Zastanawiałam się co u niego, ale tego się nie spodziewałam. — Przewróciłam oczami.
Odkąd pamiętam alkohol był dla niego rozwiązaniem na wszystko. Najmniejsze problemy musiał popić wódką. Myślałam, że z wiekiem mu przeszło. Jak widać nie.
Martwiło mnie to. No wkońcu nie miał 20 lat, do tego był ojcem. Nie powinien od tak się zalewać alkoholem.
— Wolisz jeszcze spokojnie tu postać czy już iść się denerwować do środka? Gdybym miał doradzać wybrałbym pierwszą opcję. — Puścił mi oczko a ja się zaśmiałam.
Staliśmy pod klubem dłuższą chwilę. Zaczęliśmy opowiadać sobie co się u nas działo przez ostatnie parę lat i kompletnie straciliśmy poczucie czasu. Nie było to najlepsze wyjście w tej sytuacji. Cóż, bywa.
![](https://img.wattpad.com/cover/240370544-288-k672234.jpg)
CZYTASZ
Let's Stay Alone | MATA
Fiksi PenggemarNie odrywająca nosa od książek, studentka medycyny poznaje nad Wisłą grupę chłopaków szukających kompanów do picia. Z dnia na dzień staje się częścią kariery muzycznej jednego z nich. Rozdzieli ich jedna, z pozoru błaha sprawa. Ale czy ich drogi na...