— Przypomnisz mi, o której jest ten lot? Piętnaście czy dwadzieścia po? — Zapytałam kiedy czekaliśmy na samolot.
— Pięć minut w tą czy w tamtą robi ci różnicę? — Skrzywił się.
— Dokładnie. Powiesz mi?
Westchnął. — Piętnaście.
Wróciłam do czytania. Jakoś lepiej mi się to robiło ze świadomością, że obok siedzi mój narzeczony a nie "były chłopak".
Zostaliśmy poproszeni na pokład samolotu. Wreszcie.
— Możesz tak nie skakać? — Przewrócił oczami.
— Możesz przestać być takim marudą? — Zaczęłam go naśladować.
Ciągle chodził zmęczony i niezadowolony. Nie szło mu dogodzić.
Zajęliśmy swoje miejsca. Na całe szczęście nikt obok nas nie siedział.
— Idziesz spać? — Zapytałam, kiedy zapiął pas.
— A czy ty możesz przestać zadawać tyle pytań?
— A czy ty możesz przestać być taki niemiły? Przykro mi jak się tak zachowujesz...
Złapał moją twarz w dłonie i złożył szybkiego buziaka na moich ustach. Jeśli myślał, że to wszystko załatwi to po części miał rację.
— Jestem zmęczony... Musisz zrozumieć. — Wyjaśnił.
No okej...
Siedziałam przy oknie. Uwielbiałam patrzeć przez okno podczas lotów samolotem.
Teraz blondyn siedział oparty o mnie a ja bawiłam się jego włosami. Patrząc na to z boku w życiu nie powiedziałabym, że mamy syna i na codzień staramy się być poważnymi, szanowanymi ludźmi. Wyglądaliśmy raczej jak para nastolatków wracających z majówki.
— Wiesz co?
— No słucham?
— Poprzytulał bym się. — Zaśmiał się.
— Przytulasz się właśnie. — Uniosłam brew.
— Ale tak po dorosłemu, Karola.
On chyba przesadza. Co ja gadam? Napewno przesadza.
— Lecimy właśnie samolotem, kochanie. — Zagryzłam wnętrze policzka.
— Zostaję łazienka. — Odpowiedział, a jego dłoń znalazła się pod moją spódnicą.
Kurwa.
— Michał, nie... — Powiedziałam cicho.
— Michał tak. — Zagryzł wargę.
Momentami mam go dość.
— Michał nie. — Uśmiechnęłam się szeroko, zabierając jego rękę.
No wkońcu. Warszawa. Wreszcie zobaczę się z Jasiem. Kiedy go przy mnie nie było naprawdę mogłam odpocząć, ale to nie znaczy, że za nim nie tęskniłam.
— Słońce, możesz już się od obrazić. — Powiedziałam kiedy czekaliśmy na bagaże.
— Przepraszam, czy my się znamy?
Nikt się nie śmieję.
— Znamy się. Jak ty to mówisz? Dogłębnie. — Przewróciłam oczami.
— Misiek, już się tak nie obrażaj. — Przytulił mnie mocno do siebie.
Zabraliśmy swoje walizki i poszliśmy na parking. Znalezienie auta zajęło nam naprawdę sporo czasu.
— Michałek, mógłbyś zabrać tą rękę troszeczkę niżej? Minimalnie? Proszę...
![](https://img.wattpad.com/cover/240370544-288-k672234.jpg)
CZYTASZ
Let's Stay Alone | MATA
FanfictionNie odrywająca nosa od książek, studentka medycyny poznaje nad Wisłą grupę chłopaków szukających kompanów do picia. Z dnia na dzień staje się częścią kariery muzycznej jednego z nich. Rozdzieli ich jedna, z pozoru błaha sprawa. Ale czy ich drogi na...