— Karola, możemy już iść? — Pytał już setny raz.
— Poczekaj. Przecież widzisz, że coś robie. — Odpowiedziałam mu.
Zrezygnowany rzucił się na kanapę. Cóż, musiałam być pewna dosłownie wszystkiego przed wyjazdem do Hiszpanii.
— Wyobraź sobie tylko jak ruchamy się na plaży... — Zaczął nagle.
Doskonale znałam ten ton głosu. Używał go wyłącznie gdy mówił o sprośnych rzeczach w mojej obecności.
— Daruj sobie, nie ruszają mnie twoje komentarze. — Mówiłam lekko poirytowana.
Po chwili poczułam na karku oddech bruneta. Zaraz po tym jego dłonie wylądowały na moich biodrach – niezbyt mnie to zdziwiło.
— Inaczej. Wyobraź sobie jak teraz ściągam z ciebie koszulkę, sadzam cię na blacie i... — Zaczął, ale nie było mu dane dokończyć.
— Zapomnij. Za trzy godziny mamy samolot, skup się na tym czy wszystko spakowałeś. — Powiedziałam wyślizgując się z jego uścisku.
— Nie robiliśmy tego od prawie dwóch tygodni. "Michał, nie mam czasu", "Michał, nie chce mi się", "Michał, porozmawiamy o tym później". — Po tym jakim tonem to powiedział, wiedziałam, że się wkurzył.
— Aż tak ci na tym zależy? — Spytałam.
Kompletnie mnie zignorował, a telefon znalazł się w centrum jego uwagi.
Po upływie godziny zaczęliśmy się zbierać. Lepiej być za wcześnie niż za późno, jak to mówi moja mama.
— Nie podoba mi się to wszystko. Mogłem cię nigdzie nie zabierać. — Mruczał pod nosem gdy wchodziliśmy na lotnisko.
— Matko, gorzej niż z 6 letnim dzieckiem. Michał, możesz dać sobie z tym spokój?
— Nie.
Nie chciało mi się z nim dyskutować. On i tak zawsze robi wszystko po swojemu więc moje słowa nic by nie dały.
Nawet podczas odprawy poszedł do innego stanowiska byle by nie musieć ze mną rozmawiać.
Minęło trochę czasu kiedy siedzieliśmy obrażeni na siebie, czekając na samolot. Wreszcie mogliśmy się do niego udać.
Michał zaraz po zajęciu miejsca zasnął. Jak to on stwierdził: "Nie będę z Tobą rozmawiał."
Po przylocie do Hiszpanii w dalszym ciągu mnie olewał. Zaczęło mnie to ogromnie denerwować. Ciężko mu było podać mi głupią nazwę ulicy, więc musiałam to wyszukiwać w internecie.
Kiedy jakimś cudem udało nam się dojść do hotelu, marzyłam tylko o nic nie robieniu. Czy było mi to dane? Nie.
— Michał, mógłbyś z łaski swojej ruszyć tyłek z miejsca i rozpakować swoją walizkę? — Mówiłam już dość mocno wkurzona.
Jak grochem o ścianę. Ciągła cisza z jego strony totalnie wyprowadziła mnie z równowagi.
— Nie wiem jak ty sobie to wyobrażasz. Ja będę mówiła, a ty będziesz milczał? Mam tego dość. — Powiedziałam na jednym wdechu po czym opuściłam apartament.
Wyszłam na miasto. Skoro nadaża się okazja do zwiedzenia okolicy, to czemu z niej nie skorzystać?
Mogłam choć na chwilę odetchnąć od ciągłych grymasów Michała. Szłam przed siebie nie zwracając uwagi na drogę ani godzinę.
— Hola hermoso! — Krzyknął jeden z przechodniów podchodząc do mnie.
Nie zastanawiałam się nawet przez chwilę, po prostu nawiązałam rozmowę z tym facetem. Fajnie nam się rozmawiało.

CZYTASZ
Let's Stay Alone | MATA
FanfictionNie odrywająca nosa od książek, studentka medycyny poznaje nad Wisłą grupę chłopaków szukających kompanów do picia. Z dnia na dzień staje się częścią kariery muzycznej jednego z nich. Rozdzieli ich jedna, z pozoru błaha sprawa. Ale czy ich drogi na...