2.12

2.7K 83 53
                                    

Po wszelkiego rodzaju zabawach typu krzesełka siedzieliśmy i odpoczywaliśmy przy stolę. Cały ten odpoczynek nie mógł trwać wiecznie.

— Nie chciałabym psuć wam zabawy, ale muszę powiedzieć o tym przy wszystkich. Krzysiek... — Zaczęła przyjaciółka.

Wszyscy nagle wstali z miejsc. Lekko się uśmiechnęłam - wiedziałam o co chodzi.

— Babo no mów! — Usłyszałam nagle Sapiego.

Widziałam jak blondynka zacisnęła dłonie w piąstki. — Szczepan będzie ojcem!

Wszystkie samce alfa zaczęły się wydzierać. Rozumiem, że się cieszyli, ale w tej chwili to przypominało bardziej zamieszki po meczu a nie wesele.

— Szczepan! Szczepan się żeni! — Zaczął Harvey.

Reszta do niego dołączyła i wtedy już wszyscy skakali na środku sali. Oczywiście Szczepański znajdował się na ich rękach.

— Dobra, dobra! Postawcie mnie! — Mówił Krzysiek.

Zrobili to nie przerywając swojego wiwatowania, a on natychmiast pobiegł do Zosi.

— Szczepan, Szczepan się żeni... — Zanuciła pod nosem, śmiejąc się.

Szatyn ułożył swoją dłoń na brzuchu blondynki i złożył szybki pocałunek na jej ustach. Wyglądali przepięknie.

Objął mnie ręką. — To mogliśmy być my.

Oczywiście nie kto inny jak Michał.

— Masz rację, mogliśmy. Dawno temu i nieprawda. — Mruknęłam zabierając jego rękę ze swojego ramienia.

— Dalej możemy. — Wzruszył ramionami.

— Nie. Wiesz dlaczego? Bo jesteś pijany i zajęty, z resztą ja też mam już kogoś na oku. Chciałeś coś poza tym? — Zapytałam.

— Porozmawiać, na osobności. Chodź na peta. — Wstał i złapał mnie za rękę.

Wyszliśmy do wielkiego ogrodu znajdującego się obok domu weselnego. O czym on znowu chce dyskutować?

— Michał, nie mam pojęcia o czym ty chcesz rozmawiać. Myślałam, że już wszystko sobie wyjaśniliśmy. Mam dość powtarzania w kółko tego samego każdemu kto pyta mnie o to co nas łączy. Zajmij się sobą, swoją dziewczyną wierz mi na dobre ci wyjdzie.

— Karola, ale ja cie...

— Matczak, daj mi święty spokój. — Odpowiedziałam mu oschle.

— Znowu to robisz, kurwa. Kolejny raz mnie odtrącasz!

— Wlałeś w siebie tyle alkoholu, że jutro rano i tak nie będziesz nic pamiętał. — Wzruszyłam ramionami.

Brunet złapał moją twarz w dłonie i przyparł mnie do ściany budynku. Nie minęła nawet chwila a poczułam jego usta na swoich. Nie mam pojęcia dlaczego zaczęłam oddawać pocałunek. W odpowiednim momencie doszło do mnie co właśnie się stało i odepchnęłam go od siebie. Dał mi tym do zrozumienia, że powinnam się trzymać od niego z daleka.

— Zapominamy o tym. Napisz jak będziesz chciał się zobaczyć z Jankiem. — Powiedziałam na odchodne.

Matczak konkretnie namieszał mi w głowie tej nocy.

Poszłam podziękować dla Szczepańskich. Zadawali pełno pytań na temat tego czemu już wychodzę. Wcisnęłam im jakiś kit o Janku i poszłam zabrać swoje rzeczy. Nie miałam ochoty siedzieć tam ani minuty dłużej.

A co jeśli on mówił poważnie? Naprawdę chciał powiedzieć, że mnie kocha? Nie, nie ma takiej opcji. To nie możliwe po tym co mu zrobilam. Muszę ochłonąć i co najważniejsze wytrzeźwieć.

***

Godzina dwunasta, obudziłam się sama w swoim łóżku - nic nadzwyczajnego. Pomijając fakt, że zaraz po przebudzeniu strasznie rozbolała mnie głowa miałam cichą nadzieję, że kiedy otworzę oczy obok mnie będzie leżał Michał.

Myślałam, że pozbycie się z głowy tego pocałunku będzie naprawdę proste. Myliłam się. Czułam się strasznie z tym co powiedziałam mu w nocy, byłam okropna. Chce jakoś o tym nie myśleć, ale nie potrafię.

Chciałabym żeby było tak jak parę lat temu. Najchętniej odrazu pojechałabym do niego i wykrzyczała mu, że go kocham. Powstrzymywały mnie przed tym dwie istotne kwestie. On był z Łucją, a ja wcale go nie kochałam. Brakowało mi jego osoby, ale nie mogłam tego nazwać miłością.

Powinnam się zdecydować o co mi w zasadzie chodzi. Skupię się na Alanie, którego wczoraj potraktowałam równie źle. To jego powinnam przeprosić a nie zawracać sobie głowę brunetem.

Żeby przestać myśleć o czymkolwiek sięgnęłam po telefon. Miałam w planach przejrzeć wszystkie zdjęcia, które udało mi się zrobić i wrzucić parę na instagrama. Byłam wręcz dumna z niektórych ujęć.

Dalej nie mogę uwierzyć w to, że wczoraj wzięli ślub

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Dalej nie mogę uwierzyć w to, że wczoraj wzięli ślub. Pamiętam jak pierwszy raz spotkali się na centralnym. Tęskniłam za tymi czasami. Sporo się pozmieniało...

Let's Stay Alone | MATAOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz