Rozdział dedykuje mojej przyjaciółcę Luizaok mam nadzieje, że Ci się spodoba i, że ci się humor poprawi 💜
- Kto wymyślił, aby do szkoły iść na ósmą rano? - jeknęłam siadając do stołu.
- Wstałaś lewą nogą? - spytał ostrożnie mój tata.
- Tak. Pozabijam dziś wszystko co się rusza. - powiedziałam, na co tata parsknął śmiechem.
- Ambar jeszcze dwa tygodnie i ferie. - próbował mnie pocieszyć.
- Zabij mnie. - mruknęłam. - Jeszcze przez dwa tygodnie muszę patrzeć na te fałszywe mordy. - dodałam. - Dobra będę się zbierać. - powiedziałam po chwili ciszy.
- Pa słoneczko. - pożegnał się.
- Pa! - krzyknęłam i wyszłam. Włożyłam słuchawki w uszy. Po chwili usłyszałam głos Harrego Styles'a, który jest moim idolem.
Nie musiałam długo iść. Moja szkoła od mojego domu to zaledwie piętnaście minut drogi z buta. Wzięłam oddech i zatrzymałam się przed wielkim budynkiem.
Spojrzałam na zegarek na mojej prawej ręce, który mówił mi, że za pięć minut rozpocznie się pierwsza lekcja.
Powoli weszłam do szkoły i skierowałam się pod klasę. Kiedy rozejrzałam się po korytarzu to zrobiło mi się niedobrze.
Gdyby dziwki umiały latać to moja szkoła, już dawno byłaby lotniskiem - pomyślałam, a po chwili zadzwonił dzwonek.
- Mamy do pogadania. - powiedziała Esmeralda, która przed chwilą przyszła.
- Po lekcji. - odparłam.
- Nie, teraz. - powiedziała i pociągnęła mnie za rękę w stronę toalety.
- Esmeralda będę miała przez Ciebie spóźnienie. - warknęłam.
- Możesz mi wyjaśnić dlaczego twój tata pytał się mnie, jak było w pubie? - zapytała podnosząc brwi.
- Chyba mnie nie wydałaś? - spytałam.
- Nie. Zmyśliłam, jakąś bajkę, ale ty masz powiedzieć mi prawdę. Gdzie byłaś? - zapytała.- W domu u pana Patrica. - powiedziałam na jednym wdechu.
- Co?! - wrzasnęła.
- Cicho. Lekcja, już jest. - upomniałam ją.
- Po co do niego szłaś? On ma obsesję na twoim punkcie. - mówiła z troską.
- Przestań. Wiesz, że nie mogę mu odmówić. - wytłumaczyłam. - Chodźmy, już na lekcję. - dodałam.
Wyszłyśmy z ubikacji i szybko poszłyśmy do klasy. Zapukałam dwa razy i weszłyśmy.
- Przepraszamy za spóźnienie. - powiedziałam.
- Powód spóźnienia? - zapytała nauczycielka.
- Nie usłyszałyśmy dzwonka. - wtrąciła się Esmeralda. Usiedliśmy w ostatniej ławce koło ściany, a pani Humbert zaczęła prowadzić lekcjię.
Nie minęło nawet kilku minut, a do klasy wszedł on. Mój nowy sąsiad, a zarazem podglądacz i prześladowca.
- Nives dlaczego się spóźniłeś? - spytała ponownie nauczycielka.
- Na naukę nigdy nie jest za późno. - odpowiedział na co klasa wybuchła śmiechem.
- W tym momencie wstawiam ci uwagę i dzwonie do twoich rodziców! - wrzasnęła pani Humbert.
- Niech ich pani pozdrowi ode mnie. - powiedział ze śmiechem i spojrzał na mnie. Uśmiechnął się i ruszył w moją stronę.
Błagam nie siadaj koło mnie - powtarzałam w myślach. Niestety, jak zwykle nie dostaję tego co chcę i jak na złość usiadł przed nami.
Zaraz zejdzie mu ten fałszywy uśmieszek z tej głupiej mordy- pomyślałam.
Psotkamak
CZYTASZ
Bezczelny Sąsiad (Zakończone)
Romance*poprawione rozdziały 6 z 24* - Posłuchaj koleś odwal się ode mnie! - krzyknęłam. - Jednak nikt cię nie pieprzył. - stwierdził. - Skąd ty to możesz niby wiedzieć? - zapytałam. - Gdyby ktoś cię pieprzył byłabyś spokojniejsza. - odpowiedział ,a ja...