2.13. "Jestem ojcem..."

10.8K 732 147
                                    

Dodaje jeszcze jeden, bo wczoraj nie było

Rozdział dedykuje:

XxKlaraPLxX
babisiaaa
CoraMadrosci
mysz2005



- Proszę przyjści za trzy dni i odebrać wyniki. - poinformowała nas młoda lekarka, a ja bez słowa wyszłam z gabinetu. Chciałam jak najszybciej stąd wyjść i być przy Nicol. Myśl, ten zboczeniec tu jest nie daje mi spokoju.
- Poczekaj! - krzyknął, ale ja nie miałam zamiaru czekać na niego. Zrobiłam swoje. Miałam zrobić testy drugi raz i zrobiłam, więc niech on się ode mnie odwali. Po chwili poczułam mocny uścisk na nadgarstku.

- Czego ty chcesz?! - warknęłam. Byłam pewna siebie, ponieważ byliśmy na ulicy gdzie jest mnóstwo ludzi i wiem, że tu mi nic nie zrobi.

- Grzeczniej. Chcę iść na spacer z Nicol. - powiedział, a ja wybuchłam głośnym śmiechem. Miałam w dupie to, że ludzie się na nas patrzą.

- Nigdy ci na to nie pozwole. - odparłam.

- Jestem ojcem...- przerwałam mu.

- Nie jesteś nim i w końcu to zrozum. - wkurzyłam się.

- Ja myśle, że to moje dziecko. - mruknął.

- To źle myślisz i do czasu wyników nie zbliżaj się do mojej córki. - warknęłam i odeszłam. W środku cała się trzęsłam. Cholernie się bałam, ale udało mi się.

Czułam za sobą kroki. Jego kroki, ale na szczęście zauważyłam Alana.

- Alan! - krzyknęłam i pobiegłam do niego zostawiając tego skurwiela samego.

- Cześć. Co ty tutaj robisz? - zapytał.

- Spaceruje. - skłamałam. - A ty? - spytałam.

- Pracuje i tak się składa, że szukamy osób do pracy. Może ty byś mogła? - pytał.

- Jaka to praca? - dopytywałam.

- W lodziarni. - odparł.

- Musze się zastanowić. - przyznałam. - Dlaczego nie mieszkasz już z Nivesem? - pytałam.

- Wyrzucił mnie z domu i z drużyny...- przerwała mu.

- Dlaczego? To przeze mnie, tak? - zapytałam.

- Być może. - odpowiedział.

                   

                  •trzy dni później

W końcu dziś Cuper zrozumie, że Nicol nie jest jego córką. Przez te trzy cholerne dni nachodził mnie i pytał się jak się czuje moja córka. Pan Patric chciał przyjechać po mnie, ale nie zgodziłam się. Nigdy więcej nie będę z nim w jednym pomieszczeniu. Nigdy więcej nie popełnie tego błędu.

- Nie denerwuj się tak. - pocieszała mnie Esmeralda.

- Chcę mieć to już za sobą. Całe szczęście wiem, że to Isac jest ojcem Nicol i to mnie troche uspokaja. Z dwojga złego wole tego dupka niż zboczeńca. - przyznałam, a na samą myśl o Isacu zrobiło mi się przykro. Od wyznania mu prawdy nie widziałam go, ani z nim nie rozmawiałam. Przez cholerne cztery dni ma mnie w dupie, ale tu nie chodzi o mnie tylko o Nicol. Rozumiem, że na początku był w szoku, ale do cholery minęło jux cztery pieprzone dni, a on nic.

- Skarbie teraz nasza kolej. - zawiadomił mnie pan Patric, a ja bez słowa weszłam razem z nim do gabinetu.

- Proszę tu są wyniki. - lekarka podała nam wyniki, a ja złapałam je szybko zaczęłam czytać.

Trochę jeszcze się z wami podrocze😂❤ spokojnie postaram się dodać dziś jeszcze jeden, ale nic nie obiecuje❤

Bezczelny Sąsiad (Zakończone) Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz