26. "Ruchacz Nives całował cię!?"

20.4K 995 168
                                    

Wybaczcie, że tak rzadko dodaje, ale niedługo mam testy gimnazjalne, a dokładnie w kwietniu i nauczyciele chcą, abyśmy napisali je jak najlepiej i dają duzo zadań domowych i ogólnie dużo nauki.

Przepraszam za nudny rozdział, ale dawno nie pisałam, ale obiecuje wam, że następne będą lepsze, a przynajmniej postaram się.

- Nie było tego w planach idioto! - warknęłam, kiedy tylko wyszliśmy z domu jego ciotki.

- Nie wściekaj się tak. - uspokajał mnie. - Ambar musiałem cię pocałować, żeby było bardziej wiarygodniej. - przekonywał.

- Nie ważne. - zakończyłam ten temat. - Jutro zaśpiewamy tą zasraną piosenke i lepiej dla nas, abyśmy sobie już nigdy więcej w drogę nie wchodzili. - powiedziałam.

- Tylko o tym marze. - zgodził się. - Cześć. - powiedział zimnym tonem i po prostu odwrócił się w inną strone i po prostu odszedł. Ja chwilę postałam i patrzyłam się za odchądzącym Isac'iem.

                             ***

Jest godzina pierwsza w nocy, a ja nie mogę zasnąć. Ciągle przewracam się na drugi bok i tak w kółko. Myślę o Isacu, a raczej naszym spotkaniu u jego ciotki.

Ja nadal czuje jego usta na swoich. To dziwne, ale kiedy mnie całował nie było tak źle, a nawet spodobało mi się. Mogłabym dostawać od Nivesa codziennie takie pocałunki. Wtedy był taki delikatny i czuły.

Po cichu wstałam z łóżka i wyszłam na balkom po drodze zabierając koc, którym chwile potem się otuliłam. Obserwowałam dom Nivesa. Miała nadzieje, że zobacze światło w jego pokoju, ale niestety nic takiego nie zobaczyłam.

Dziś w szkole mamy razem zaśpiwać piosenkę, a nasze stosunki od ostatniego spotkania nie są najlepsze, a nawet się pogorszyły.

                            ***

- Jak było? - zapytała Esmeralda, kiedy tylko weszłam do szkoły.

- Normalnie. - odpowiedziałam.

- Jego ciotka uwierzyła, że jesteście razem? - dopytywała.

- Uwierzyła, jak mnie pocałował...- przerwała mi.

- Co? Ruchacz Nives całował cię!? - krzyknęła.

- Zamknij się. - upomniałam ją. - Najgorsze, że nie było tak źle. - mruknęłam.

- Tobie się to spodobało? - spytała.

- Tak. - odpowiedziałam krótko.

- Długo mam na ciebie czekać? - zapytała pani Alles. - Za piętnaście minut wchodzisz na scene, a ty nawet nie jesteś jeszcze gotowa. - zdenerwowała się.

- Już idę. - odparłam.

- Powodzienia! - krzyknęła Es.

Weszłam do garderoby i przebrałam się w czarną, ale prostą i ładną z złotymi cekinami sukienke do kolan. Włosy wyprostowałam i zostawiłam rozpuszczone. Zrobiłam lekki makijaż.

- Cześć. - przywitałam się z Isac'iem, który wszedł przed chwilą do środka. - Isac przepraszam cię za wczoraj. - dodałam. - Byłam na ciebie wściekła...- przerwał mi.

- Przeprosiny przyjęte. - powiedział. - Denerwujesz się? - zapytał.

- Trochę. - przyznałam. - Jest tu cała szkoła. - dodałam.

- Wyobraź sobie, że jesteśmy sami na scenie. Tylko ty i ja. - odpowiedział, a ja zaniemówiłam. Po jakiś czasie złapał mnie za ręke i po prostu razem ramie w ramie wyszliśmy.

To tak na dobranoc kochani

Bezczelny Sąsiad (Zakończone) Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz