2.30."Nie krzycz tak"

10.8K 828 66
                                    

Bałam się. W tym momencie nie myślałam o sobie lecz o Nicol. Nie wiedziałam czy kiedykolwiek ją zobacze. Nie miałam pojęcia czego ode mnie chcą porywacze. Jak na razie nikogo nie widziałam z nich. Po prostu mnie zamknęli i wyszli bez słowa, a ja nie miałam odwagi zapytać. Wiedziałam, że muszę poczekać na, któregoś z nich. Po dłuższej chwili usłyszałam kroki, a drzwi się otworzyły. Stanął w nich mężczyzna z zakrytą twarzą.

- Dlaczego mnie tu trzymacie? - zapytałam, a w tym samym czasie mój porywacz ściągnął maske. Moje serce zabiło o dwa uderzenia za szybko, a oddech przyspieszył. Nie mogłam uwierzyć, że Isac Nives stoi przede mną z uśmiechem na twarzy. Zaczęłam zamykać oczy i otwierać. Myślałam, że to fatomorgana, ale Nives nadal tu był.

- Wiem, że to wszystko wydaje ci się popieprzone, ale wszystko ci wyjaśnie. - powiedział, a mi zrobił się cholernie słabo. Usiadłam z wrażenia.

- Nie rozumiem. - przyznałam.

- Pożyczyłem od pewnych gansterów milion i teraz mnie ścigają. Postanowiłem upozorować swoją śmierć, aby dali mi spokój. - wyjaśnił.

- Dlaczego w takim razie mnie porwałeś? - spytałam. Nadal nie mogłam uwierzyć, że z nim rozmawiam. Myślałam, że to sen z, którego się zaraz obudze.

- Od Dylana i Shawna dowiedziałem się, że Nicol zachorowała i chcę się przebadać, ale musimy zrobić, to po cichu. Od teraz  żadna inna osoba nie  może dowiedzieć się, że jestem ojcem naszej córki. - odpowiedział.

- Powiedziałeś, że Nicol...- przerwał mi.

- Musiałem zachowywać się jak chuj, żeby was ochronić. - mruknął.

                            ***

Następnego dnia rano Isac oddał krew do badań, a teraz trzeba tylko czekać na wyniki. Modliłam się, żeby wyszły pozytywne. Od razu potem chciał wyjści ze szpitala, ale go zatrzymałam.
- Co chcesz teraz zrobić? - spytałam.

- Będę jeszcze przez pare dni w ukryciu, a potem zobaczymy. - odparł podszedł do mnie i spojrzał w oczy. - Daj mi znak jak wyszli wyniki. - dodał i wyszedł zakładając kaptur na głowę, a ja pobiegłam za nim.

- Isac! - krzyknęłam, a on się odwrócił w moją strone.

- Nie krzycz tak. - upomniał mnie.

- Nie chcesz zobaczyć Nicol? - spytałam.

- Zobacze ją jak będzie zdrowa i uśmiechnięta. - odparł, a kiedy zobaczyłam znajomy samochód Nives musiał iść. - Zobaczymy się za jakiś czas. - dodał i odszedł. Z auta wyszła Esmeralda z Loganem i tatą.

- Gdzie ty byłaś całą noc? Chciałem na policje zadzwonić. - wytłumaczył tata i mnie mocno przytulił.

- Ja...musiałam pomyśleć. - skłamałam.

- Przez całą noc? - dopytywał.

- Tak jakoś wyszło. - mruknęłam.

- Mogłaś zadzwonić. - wtrącił się mój brat.

- Telefon mi się rozładował. - dalej kłamałam, ale nie mogłam wkopać Isaca, a najprawdopodobniej nikt by mi nie uwierzył i wziął za wariatke.

•Zostaw komentarz
•zapraszam na Mój Psycholog•

Bezczelny Sąsiad (Zakończone) Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz