Jest piątek powoli zbliża się godzina siedemnasta ,a ja rozpoczęłam przygotowania do balu zorganizowanego przez pana Patrica. Przygotowałam sobie czerwoną sukienkę do połowy ud z dużym dekoltem ,którą dostałam od szefa mojego taty i poszłam do łazienki.
Rozebrałam się i weszłam do kabiny prysznicowej. Po dwudziestu minutach wyszłam wycierając się ręcznikiem. Wysuszyłam moje długie kręcone włosy i wyprostowałam. Ubrałam sukienkę i zrobiłam lekki makijaż. Zeszłam na dół i ubrałam czarne szpilki i czarną skórzaną kurtkę.
- Ta sukienka jest za krótka. - stwierdził. - Kiedy ją kupiłaś? - zapytał.
- Tato ta sukienka jest idealna i nie kupiłam jej ,tylko pożyczyłam od Esmeraldy. - skłamałam.
- Choć Logan z Bellą czekają w samochodzie. - powiedział i razem wyszliśmy.
- No no siostra ,ale się wystroiłaś ,jak choinka na Boże Narodzenie. - skomentował mój brat ,kiedy weszłam do auta. Po chwili ruszyliśmy.
Po upływie pół godziny tata zaparkował samochód koło wielkiej firmy w ,któtej pracuje.
- Ambar ja idę wyrwać zdobycz. - mruknął Logan i po chwili wszedł jako pierwszy...cóż zdziwi się ,bo na przyjęciu są sami starsi ludzie po trzydziesce.
Weszłam razem z resztą rodziny do pięknej udekorowanej sali ,gdzie było dużo wpływowych i ważnych ludzi ,nie których widzę pierwszy raz.
- Słońce ja idę z Bellą przywitać się z innymi pracownikami. - poinformował mnie i odszedł.
Zostałam sama ,więc podeszłam do barku i nalałam sobie soku pomarańczowego.
- Czemu nikt mi nie powiedział ,że tu będą same stare baby? - zapytał.
- Logan gdybyś wiedział ,że będą tu sami starsi ludzie to byś nie przyszedł. - mruknęłam ,a on zrobił sobie drinka.
- Ty wiedziałaś i przyszłaś? - zdziwił się.
- Przyszłam ,bo głupio było mi odmówić. - odpowiedziałam. - A pozatym po balu tata wraz z Bellą wyjeżdzają do Anglii i fajnie ,że możemy jeszcze trochę z nimi pobyć. - dodałam.
- Przystojniaku może zatańczymy? - zapytała starsza kobieta po trzydziesce ,a ja ledwo powstrzymałam wybuch śmiechu.
- Ja nie umiem tańczyć. - próbował się ,jakoś wybronić ,ale wyraz jego twarzy mówił sam za siebie.
- Ale to żaden problem. Nauczę Cię tańczyć poloneza ,albo hip- hop. - odpowiedziała , a ja nie mogłam dłużej powstrzymać się i wybuchłam głośnym śmiechem. Staruszka nic sobie z tego nie zrobiła i po prostu pociągnęła blondyna na środek parkietu.
- Witaj skarbie. - usłyszałam za sobą i momentalnie uśmiech zszedł mi z twarzy. - Wyglądasz przepięknie. - skomentował mój wygląd patrząc w moje cycki.
- Dobry wieczór. - przywitałam się.
- Pijesz sok? - zapytał ze zdzwieniem. - Nie chcesz czegoś mocniejszego? - zapytał.
- Nie ,dziękuje. - odmówiłam.
- W takim razie coś ci pokaże. - stwierdził i złapał mnie za ręke. Ciągnął mnie w nie wiadomym kierunku.
I jak myślicie gdzie idą i co się wydarzy później?
Psotkamak.
CZYTASZ
Bezczelny Sąsiad (Zakończone)
Romance*poprawione rozdziały 6 z 24* - Posłuchaj koleś odwal się ode mnie! - krzyknęłam. - Jednak nikt cię nie pieprzył. - stwierdził. - Skąd ty to możesz niby wiedzieć? - zapytałam. - Gdyby ktoś cię pieprzył byłabyś spokojniejsza. - odpowiedział ,a ja...