15. Bal.

20.9K 978 151
                                    

Jest piątek powoli zbliża się godzina siedemnasta ,a ja rozpoczęłam przygotowania do balu zorganizowanego przez pana Patrica. Przygotowałam sobie czerwoną sukienkę do połowy ud z  dużym dekoltem ,którą dostałam od szefa mojego taty i poszłam do łazienki.

Rozebrałam się i weszłam do kabiny prysznicowej. Po dwudziestu minutach wyszłam wycierając się ręcznikiem. Wysuszyłam moje długie kręcone włosy i wyprostowałam. Ubrałam sukienkę i zrobiłam lekki makijaż. Zeszłam na dół i ubrałam czarne szpilki i czarną skórzaną kurtkę.

- Ta sukienka jest za krótka. - stwierdził. - Kiedy ją kupiłaś? - zapytał.

- Tato ta sukienka jest idealna i nie kupiłam jej ,tylko pożyczyłam od Esmeraldy. - skłamałam.

- Choć Logan z Bellą czekają w samochodzie. - powiedział i razem wyszliśmy.

- No no siostra ,ale się wystroiłaś ,jak choinka na Boże Narodzenie. - skomentował mój brat ,kiedy weszłam do auta. Po chwili ruszyliśmy.

Po upływie pół godziny tata zaparkował samochód koło wielkiej firmy w ,któtej pracuje.

- Ambar ja idę wyrwać zdobycz. - mruknął Logan i po chwili wszedł jako pierwszy...cóż zdziwi się ,bo na przyjęciu są sami starsi ludzie po trzydziesce.

Weszłam razem z resztą rodziny do pięknej udekorowanej sali ,gdzie było dużo wpływowych i ważnych ludzi ,nie których widzę pierwszy raz.

- Słońce ja idę z Bellą przywitać się z innymi pracownikami. - poinformował mnie i odszedł.

Zostałam sama ,więc podeszłam do barku i nalałam sobie soku pomarańczowego.

- Czemu nikt mi nie powiedział ,że tu będą same stare baby? - zapytał.

- Logan gdybyś wiedział ,że będą tu sami starsi ludzie to byś nie przyszedł. - mruknęłam ,a on zrobił sobie drinka.

- Ty wiedziałaś i przyszłaś? - zdziwił się.

- Przyszłam ,bo głupio było mi odmówić. - odpowiedziałam. - A pozatym po balu tata wraz z Bellą wyjeżdzają do Anglii i fajnie ,że możemy jeszcze trochę z nimi pobyć. - dodałam.

- Przystojniaku może zatańczymy? - zapytała starsza kobieta po trzydziesce ,a ja ledwo powstrzymałam wybuch śmiechu.

- Ja nie umiem tańczyć. - próbował się ,jakoś wybronić ,ale wyraz jego twarzy mówił sam za siebie.

- Ale to żaden problem. Nauczę Cię tańczyć poloneza ,albo hip- hop. - odpowiedziała , a ja nie mogłam dłużej powstrzymać się i wybuchłam głośnym śmiechem. Staruszka nic sobie z tego nie zrobiła i po prostu pociągnęła blondyna na środek parkietu.

- Witaj skarbie. - usłyszałam za sobą i momentalnie uśmiech zszedł mi z twarzy. - Wyglądasz przepięknie. - skomentował mój wygląd patrząc w moje cycki.

- Dobry wieczór. - przywitałam się.

- Pijesz sok? - zapytał ze zdzwieniem. - Nie chcesz czegoś mocniejszego? - zapytał.

- Nie ,dziękuje. - odmówiłam.

- W takim razie coś ci pokaże. - stwierdził i złapał mnie za ręke. Ciągnął mnie w nie wiadomym kierunku.

I jak myślicie gdzie idą i co się wydarzy później?

Psotkamak.

Bezczelny Sąsiad (Zakończone) Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz