21. "No więc... najpier cię pocałuje"

21K 944 34
                                    

A kto nie spał całej nocy i pisał rozdziały? Ja😂 wena mnie dopadła i pisałam dopiero o 6 położyłam się spać.

- Jak znam życie muszę coś dla ciebie zrobić co? - zapytałam. - Mów. - pogoniłam go.

- No więc...najpierw cię pocałuje. - powiedział i bez żadnego ostrzeżenia agresywnie wbił się w moje usta. Byłam w szoki i na początku nie wiedziałam co się dzieje. Po chwili odepchnęłam go i z całej siły uderzyłam go w policzek.

- Ty chuju! - warknęłam.

- Złotko nie wściekaj się nie było tak źle. - mruknął. - Teraz możemy pogadać. - dodał i usiadł na kanape. Miałam ochote wyjść z jego domu , ale nie mogłam. Nie chciałam zaliczać semestru , a jeżeli nie namówie Nivesa , żeby ze mną zaśpiewał to będę musiała.

- Nauczysz się tej jebanej piosenki? - zapytałam po raz kolejny tego dnia.

- Oczywiście. - zgodził się.

- To świetnie...- przerwał mi.

- Ale nie tak predko. - odparł. - Naucze się tej piosenki i zaśpiewam z tobą , ale ty też musisz coś dla mnie zrobić. - dodał.

- Co? - spytałam.

- Za trzy dni mam pojechać do ciotki z dziewczyną i to właśnie ty ze mną pojedziesz...- przerwałam mu.

- Czy ty chcesz , żebym udawała , że jestem twoją dziewczyną? - zapytałam , aby się upewnić.

- Jednak nie jesteś taka głupia na jaką wyglądasz. - mruknął.

- Imbecylu jeżeli się nie zgodze to ty nie zaśpiewasz ze mną? - zadałam pytanie , a on kiwnął głową na tak. - W takim razie zgoda. - zgodziłam się i wstałam. - Ja już idę , a ty się naucz tej jebanej piosenki. - dodałam i wstałam z kanapy.

                            ***

- Cieszę się , że się dogadaliście. - powiedziała pani Alles. - Od jutra zaczniemy próby. - ucieszyła się , a po chwili zadzwonił dzwonek.

- Jak ty go namówiłaś? - zapytała Esmeralda kiedy wyszliśmy z klasy.

- On mnie pocałował...- przerwała mi.

- ŻE CO KURWA!? - wydarła się na cały korytarz. Dosłownie każdy bez wyjątku spojrzał się w naszą stronę.

- Przestań. - mruknęłam i pociągnęłam ją w stronę łazienki. Pomieszczenie nie było duże , ale w sam raz na rozmowy.

- Kiedy?! - zapytała.

- Nie krzycz już. - powiedziałam wkurzona. -  Wczoraj po szkole przyszłam do niego , żeby go namówić i się zgodził , ale przed tym mnie pocałował i stawił warunek. - wytłumaczyłam.

- Jaki warunek? - dopytywała.

- Za trzy dni mam z nim pojechać do jego ciotki i udawać jego dziewczynę. - powiedziałam.

- I ty się zgodziłaś?! - spytała.

- Tak , a ty przeżywasz to gorzej ode mnie. - mruknęłam. - Muszę już isć. - dodałam.

- Przecież miałaś iść ze mną na zakupy. - mruknęła zła.

- Przepraszam , ale kompletnie zapomniałam. - przyznałam. - Obiecuje ci , że jutro pójdę z tobą...- przerwała mi.

- Nie tłumacz mi się. - odpowiedziała.

- Jesteś zła? - zapytałam.

- Jasne , że nie. - odparła. - Rozumiem cię. - dodała. - A teraz leć. - pogoniła mnie , a ja poszłam.

Postaram.

Bezczelny Sąsiad (Zakończone) Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz