22. "A ja myślałam , że sobie ufamy"

20.6K 923 106
                                    

Następny w srode , albo we wtorek szkoła się zaczęła i nie moge dodawac tak często.

Spojrzałam na zegarek i miałam jeszcze dobre trzy godziny do spotkania z panem Cuperem , więc stwierdziłam , że pójde do Logana. Szłam przez park pełen dzieci , dorosłych ludzi wracających z pracy , staruszków spacerujących i młodych ludzi takich jak ja wracających ze szkoły.

Zatrzymałam się przed lodziarnią w ,której pracuje mój brat i zauważyłam blondyna w towarzystwie szkolnego dilera Shawna Mendesa. Byłam za daleko , żeby usłyszeć cokolwiek , ale mam nadzieje , że mój głupi brat nie wplątał się w jakieś gówno , bo ja nie mam zamiaru odwiedzać go w więzienu.

- Cześć. - podeszłam i się przywitałam.
- Co ty tu robisz? - zapytał zdenerwowany.

- Nudzi mi się i postanowiłam , że cię odwiedzę w pracy. - mruknęłam.

- Dobra stary to ja idę spotkamy się jutro o tej samej porze. - poinformował Mendes.

- Na razie. - pożegnał się.

- Co to było? - spytałam wkurzona.

- O co ci chodzi? - zapytał , ale doskonale wiedział.

- Kurwa Logan po chuj zadajesz się z tym typem?! - zapytałam wkurwiona.

- Ambar to nie jest twoja sprawa. - warknął. - Wracaj do domu i pomaluj paznokcie , albo zrób coś co tam zazwyczaj robisz. - dodał powracając do nakładania lodów.

- A ja myślałam , że sobie ufamy. - powiedziałam. - Przyszłam , żeby powiedzieć ci , że będę dziś późno. - dodałam.

- Gdzie idziesz? - zapytał z troską.

- To nie twoja sprawa. - użyłam jego słów i po prostu odeszłam.

Włożyłam słuchawki w uszy , a po chwili usłyszałam głos Stylesa. Za dwa mięsiące ma koncert w Nowym Jorku niestety bilety wysprzedały się w trzy tygodnie. To takie wkurwiające mieszkać w Nowym Jorku , ale nie iść na koncert swojego idola.

Weszłam do domu i od razu powedrowałam do kuchni i otworzyłam lodówkę. To taki mój nawyk , bo zawsze jak wracam ze szkoły otwieram lodówkę i patrzę co jest w środku.

Wzięłam butelkę wody i poszłam na góre do swojego pokoju. Napiłam się łyka i weszłam do łazienki. Wzięłam krótki prysznic i wyszłam w samym ręczniku. Podeszłam do szafy i nałożyłam na siebie czarne jensy i białą koszule  w wzorze  czerwonych róż. Włosy wysuszyłam , wyprostowałam , a na koniec związałam w wysokiego kitka. Po chwili dostałam wiadomość.

Patric: Czekam przed twoim domem.

Zeszłam na dół gdzie był , już Logan. Siedział na kanapie jadł kolację i oglądał telewizję.

- Czemu tak szybko wróciłeś? - zapytałam.

- Zwolniłem się wczęśniej. - wytłumaczył. - Chciałem pogadać , ale brałaś prysznic. - wyjaśnił. - Ambar głupio wyszło. Martwisz się o mnie , ale uwierz mi , że w żadne gówno się nie wplątałem. - tłumaczył.

- Na pewno? - zapytałam , żeby się upewnić.

- Na pewno. - potwierdził. - A ty gdzie idziesz? - zapytał.

- Z Esmeraldą do klubu. - skłamałam.

- Uważaj na siebie. - mruknął przytulając mnie.

- Ty na siebie też. - odparłam i wyszłam z domu.

Psotkamak.

Bezczelny Sąsiad (Zakończone) Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz