37. "A ja kim dla ciebię jestem?"

16K 874 68
                                    

Niedługo koniec, a dokładnie za trzynaście rozdziałów. Macie już przypuszczenia jak to wszystko się skończy? Można pisać propozycje!

Dodaje jeszcze jeden, aby wam wynagrodzić moją nieobeconsc, a tak pozatym zostałam nominowana do 50 faktów😂👌 nie wiem czy to zrobie, bo trochę dużi tego, ale jeszcze dziś pojawi  się o tym w książce😂, a przynajmniej postaram się.

- Kurwa myślałam, że mój brat jest mądrzejszy! - warknęłam w szkolnej łazience. Wczoraj od dwudziestej drugiej do prawie północy śledziełyśmy Logana, ale niestety wszedł do jakiegoś domu i musiełyśmy czekać dwie godziny na dworzu.

- Jak on mógł nam to zrobić? Przecież wie, że my nie nienawidzimy tej suki! - krzyknęła. - Rozmawiałaś z nim wczoraj o Veronice? - zapytała.

- Nie. - mruknęłam. - Ale jestem pewna, że ta szmata nie kocha mojego brata. - dodałam.

- Jasne, że go nie kocha. - przyznała mi racje.

- Esmeralda to jest jej zemsta. - zauważyłam.

- Musisz pogadać z Loganem. - stwierdziła.

- Dziś nie mogę...- przerwała mi.

- Dlaczego? - spytała.

- Pan Patric przychodzi na kolacje. - odpowiedziałam.

- Ambar pojebało cię? Ja wiem, że nie powinnam mówić tak o ojcu mojego chłopaka, ale on jest zwykłym zboczeńcem, któremu się spodobałaś. - powiedziała.

- Nie mam innego wyjścia. - mruknęłam. - Pan Cuper znów zatrudnił mojego tate i nawet dostał awans. - wytłumaczyłam.

- Ale z twoją siostrą nie jest tak źle, więc twój ojciec może odmówić. - nalegała.

- Fakt Belli stan się polepszył, ale to jeszcze nie koniec. Może być nawrót choroby. - mruknęła. - A pozatym mój tata nie wie jakim człowiekiem jest jego szef. - dodałam, a po chwili zadzwonił dzwonek.

Wyszłyśmy z toalety i poszłyśmy na lekcje. Jak zwykle razem z Esmeraldą usiadłyśmy w ostatniej ławcę pod oknem, a przed nami Isac z Shawnem.
- Es mam pomysł. - szepnęłam w strone blondynki.

- Jaki? - zapytała.

- Jak myślisz ktp jest najlepszym przyjacielem mojego głupiego brata? - zapytałam patrząc na dwójke przed nami.

- Shawn, Isac i Dylan. - odpowiedziała.
- No właśnie. - odparłam. - Po szkole ty porozmawiasz z Mendesem i Dylanem, a ja z Isac'iem. - dodałam uśmiechając się.

- Chcesz tylko rozmawiać z Nivesem czy w końca chcesz stracić dziewictwo? - spytała.

- Przestań idiotko. - warknęłam. - Chcę z nim pogadać tylko o Loganie i  twojej kuzynce. - wyjaśniłam.

                             ***

- Isac! - krzyknęłam, kiedy zobaczyłam go wychodzącego ze szkoły. - Masz chwilę? - zapytałam.

- Jasne, że tak, ale może chodzimy zaa szkołe, żeby nie robić tego na widoku...- przerwałam mu.

- Idioto nie o to mi chodzi! - krzyknęłam.

- Nie? - zdziwił się. - To w takim razie o co? - spytał.

- O mojego brata i Veronice. - wyjaśniłam. - Wiesz, że oni są razem? - zapytałem.

- Skarbie to, że mam ledwie dwóje z matmy nie oznacza, że jestem głupi. - mruknął. - Logan jest moim przyjacielem i nie zamierzam plotkować o nim. Jeżeli będzie chciał to sam ci o tym opowie. - dodał.

- A ja kim dla ciebię jestem? - zapytałam, ale Isac dość długo mi nie odpowiadał. Milczał i patrzył się na  mnie.

- Niestety powoli stajesz się kimś więcej, niż przyjaciółką. - odparł i odszedł, ale dlaczego niestety?

Jak myślicie dlaczego  Isac powiedział "niestetyi jak zakończy się historia? Dawać propozycje! ❤

Bezczelny Sąsiad (Zakończone) Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz