38. "Stoi mi!"

17K 846 132
                                    

Leżałam w swoim pokoju na łóżku i myślałam o Isacu, a raczej o tym co mi powiedział : "Niestety powoli stajesz się kimś więcej, niż przyjaciółką". Dlaczego akurat niestety? Moje rozmyślenia przerwał dźwięk przychodzącej wiadomości.

Esmeralda: Rozmawiałaś z Isac'iem?

Ja: Tak, ale on mi nic nie chcę powiedzieć. Z jego słów zrozumiałam, że nie chcę sprzedać przyjaciela, a co z Dylanem i Shawnem?

Esmeralda: Mówią dokładnie to samo.

Spojrzałam na zegarek. Powoli zbliżała się godzina osiemnasta, a to oznacza, że za kilka minut przyjdzie szef mojego taty. Wstałam z łóżka i poszłam do łazienki. Wzięłam dwudziesto minutowy prysznic, a po chwili wyszłam z kabiny prysznicowej. Wysuszyłam włosy, a potem je wyprostowałam. Wyszłam naga z pokoju i ubrałam wcześniej przygotowane ubrania. Jensowa spódniczka do kolan świetnie pasowała do czarnej koszulki.

Kiedy spowrotem usiadłam na łóżko od razu wzięłam telefon i zauważyłam cztery smsy.

Isac: KURWA!

Isac: Stoi mi!

Isac: Japierdole przyjdzi do mnie, bo nie wytrzymam.

Isac: Dla kogo tak się stroisz?

Ja: A ty znowu podglądasz? Chyba będę musiała zamurować to okno.

Isac: Nie wolno ci zamurować. Nie wolno ci zasłaniać rolet, bo jak to zrobisz to odbierzesz mi najpiekniejsze widoki jakie kiedy kolwiek widziałem.

Właśnie dlatego nie rozumiem Isaca. Raz jest tak bardzo irytujący, a raz filtruje ze mną, a za drugim razem odpycha od siebie. Normalnie 50 twarzy Isaca Nivesa.

Kiedy usłyszałam dzwonek do drzwi zeszłam na dół. Usiadłam przy stole gdzie czekał już Logan z Bellą.

- Witajcie. - przywitał się pan Patric i usiadł koło mnie. - Ambar wyglądasz pięknie w tej krótkiej spódniczce. - dodał z cwanym uśmieszkiem.

- A ja jak wyglądam? - zapytała Bella.

- Aniołku ty wyglądasz uroczo, kiedyś będziesz tak piękna jak twoja siostra. - odpowiedziałam, a mi się zrobiło nie dobrze. Pomyślałam sobie, że pan Patric mógłby kiedyś zrobić mojej siostrze to samo co mi.

- Ambar dobrze się czujesz? Pobladłaś? - zapytał mój tata.

- Tak. - odparłam krótko. - Zamyśliłam się. - dodałam, aby go przekonać.

- Niedługo twoje osiemnaste urodziny. - zagadał pan Cuper. - Wiesz już gdzie będziesz wyprawiała? - spytał.

- Nie jeszcze nie wiem...- przerwał mi.

- Ale to już za trzy miesiące, ale nic nie szkodzi. - odparł. - Ja znalazłem specjalnie dla ciebie tanią, ale dużą sale nie daleko miasta. - dodał.

- Bardzo dziękuję panu, ale ja chcę coś skromnego i prostego, a nie przyjecia dla stu osób. - mruknęłam.

- Ale osiemnaste urodziny obchodzi się raz w roku. - przekonywał. - Jak sję w końcu zdecydujesz to możemy pojechać trzy tygodnie przed przyjeciem i ci pokaże sale. - namawiał.

- Zastanowie się. - odparłam.

- Logan, a ty masz dziewczynę? - zwrócił się pan Patric, a mnie ten temat zaciekawił.

- Mam pewną laske na oku, ale nie wiem czy coś z tego wyjdzie. - odparł.

- Znam ją? - spytałam.

- Znasz ją nawet za dobrze. - odparł.

- Kto to? - dopytywałam.

- Dowiesz się w swoim czasie. - odpowiedział.

Patric = tfu tfu 😂

Ostatni na dziś :( szkoła, a ja muszę uczyć się na sparawdzian z matematyki. Następny w sobote lub piątek :c

Bezczelny Sąsiad (Zakończone) Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz