Bardzo was przepraszam za brak rozdziałów, ale źle się czułam. Nadal boli mnie głowa i brzuch, ale postanowiłam coś napisać, żeby nie myśleć o bólu.
Pov. Isac
Całe cztery godziny czekałem w samochodzie, ale opłacało mi się. W końcu o dwudziestej trzeciej wyszedł ze swojej firmy ten chuj.
- Brać go. - powiedziałem do Shawna, a on szybko wykonał polecenie. Wyszedł z auta z maską na twarzy i potraktował paralizatorem Cupera. Wciągnął go do samochodu, a po chwili odjechaliśmy. Chciałem również poprosić Dylana, ale było by to nie zrecznie, ponieważ niestety to jest jego ojciec. Współczułem mu.
- Co chcesz z nim zrobić? - zapytał Mendes.
- To co zrobił Ambar. - odpowiedziałem.
- Nie rozumiem. - przyznał.
- Nie musisz. Wystarczy, że ja rozumiem. - odparłem.
- Nie chcę, żebyś wpakował się w jeszcze wieksze kłopoty. Wystarczy, że szukają cię te chuje. - mruknął.
- Nawet nie wiesz jaką mam ochotę go zabić, ale nie mogę. Szkoda mi rąk na tego skurwysyna. - wytłumaczyłem, a po pół godzinnej jazdy byliśmy na miejscu. W starej opuszczonej fabryce. Mendes wyciągnął wciąż nie przytomnego mężczyzne i kiedy weszliśmy do budynku, to po prostu go rzucił na podłoge.
- Związać go? - spytał.
- Tak. - odpowiedziałem krótko i wyszedłem z fabryki, żeby zadzwonić do Arona.
- Halo? - odebrał po dwóch sygnałach.
- Cześć, Aron. - przywitałem się. - Chcesz się zabawić? - spytałem.
- Jasne. - odparł.
- Przyjdz jutro wieczorem do fabryki. - mruknąłem i się rozłączyłem. Miałem już w głowie wymyślony plan.
- Po co ci Aron? - zapytał Shawn, który najwidoczniej wszystko podsuchiwał.
- Dowiesz się w swoimi czasie. - mruknąłem.
***
Następnego dnia wieczorem weszłem do tego śmiecia. Leżał przywiązany do rozpierdolonego grzejnika. W prawej ręce trzyma kawałek suchego chleba, a w drugiej szklanke wody. Tak wiem nawet na to nie zasługuje, ale nie chcę go zabić, ale upokorzyć. Na mój widok zrobił się strasznie blady.
- Co ty tutaj robisz? Przecież ty nie żyjesz. - zapatał.
- Kurwa jakim prawem straszyłeś Ambar przez tyle czasu!? Chciałeś ją zgwałcić. Jak dla mnie nie jesteś facetem tylko zwykłym chujem. - warknęłem.
- Nicol jest moją córką! - kłamał.
- Znam całą prawde, więc się nie pogrążaj. - ostrzegłem go.
- Co chcesz ze mną zrobić? - spytał.
- To samo co chciałeś zrobić Ambar. - mruknęłem, ale on nadal nie zrozumiał. - Chciałeś się ruchać i będziesz, a ja to wszystko będę nagrywać. - dodałem i włączyłem kamerke. - Aron! - zawołałem otyłego i obleśnego mężczyzne. Mimo to bardzo go lubie, a co najważniejsze jest innej orientacji i chętnie się zabawi z tym chujem. - Jest twój. Miłej zabawy. - zwróciłem się do niego i wyszedłem. Czułem się bez karny, bo doskonale wiedziałem, że ten idiota nie zgłosi tego na policje, bo ja zostawiłem tam kamerke, która wszystko nagrywa.
- Bierz go do mordy, bo ci łeb ostrzele! - usłyszałem tylko pod drzwiami i zaśmiałem się oraz odeszłem, żeby więcej nie słuchać ich.
W końcu coś napisałam, ale boli mnie wszystko i nie wiem czy jutro coś dodam. Przepraszam :(
CZYTASZ
Bezczelny Sąsiad (Zakończone)
Romance*poprawione rozdziały 6 z 24* - Posłuchaj koleś odwal się ode mnie! - krzyknęłam. - Jednak nikt cię nie pieprzył. - stwierdził. - Skąd ty to możesz niby wiedzieć? - zapytałam. - Gdyby ktoś cię pieprzył byłabyś spokojniejsza. - odpowiedział ,a ja...