Rozdział dedykuje NikolaRogacka8, która jest nie cierpliwa❤ miał być o 18, ale specjalnie dla ciebie dodaje teraz❤❤
Chcę ktos dedykacje? Jeśli tak to pisać tutaj teraz, a wybiore trzy osoby❤
Wleciałam do domu jak strzała. Cała czerwona i roztrzesiona. Nie mogłam się uspokoić i nie wiedziałam dlaczego. Przecież okłamałam Isaca i wyjechałam następnego dnia, to tak jakbym dała mu pozwolenie na pieprzenie co tydzień innej laski, ale nie moge tego wytrzymać. To tak cholernie boli.
- Amab co się stało? - zapytał Esmeralda, która wyszła z swojego pokoju z mała na rękach.
- Później ci powiem. Teraz musze nakarmić Nicol. - powiedziałam i wzięłam od niej moją córke. Poszłam z nią do swojego pokoju i zaczęłam karmić.
Przez cały czas w głowie miałam słowa Alana. Pamiętam, że Isac na początku zanim byliśmy razem też zmieniał dziewczymy jak rękawiczki, ale teraz też to robi? Przecież jest znanym kapitanem w drużynie piłkarskim. Nie mogłam w to uwierzyć, a mimo to i tak nadal o tym myślałam, a to doprowadzało mnie do płaczu. Kiedy w końcu mała się najadła, to ja wzięłam szybki prysznic i przebrałam się w piżame. Na końcu zmyłam resztki makijażu na twarzy i położyłam się do łóżka. Jestem zmęczona jednak wiem, że i tak dzisiejszej nocy nie zasne.
***
Miałam racje dzisiejszej nocy nawet przez chwile oka nie zamknęłam. O piątej rano postanowiłam, że pójde pobiegać. Szybko się ogarnęłam, wzięłam butelke wody i wyszłam z domu. Wiedziałam jednak, że nie moge pozwolić sobie na długi maraton, ponieważ Nicol została sama z Esmeraldą.
Kiedy tylko wyszłam na ulice zobaczyłam go. Isac stał pod ścianą i gapił się w telefon. Chciałam go ominąć bez słowa, ale zatrzymał mnie.
- Nawet się nie przywitasz? - zapytał prowokująco.
- Dla mnie lepiej jak i dla ciebie, żebyśmy nie wchodzili sobie w droge. - odpowiedziałam i ruszyłam przed siebie. Na początku biegłam powoli, ale kiedy poczułam, że Nives jest za mną, to przyspieszyłam. Niestety miałam rozwiązaną sznurówke i się wywróciłam. Upadłam na rozwaloną butelke. Szkło poraniło moją skóre, a z nie których miejsc zaczęło powoli laci się krew.
- Ała. - syknęłam, a Nives zaczął się śmiać.
- Od zawsze byłaś pokraką. - powiedział i po prostu przeszedł obok mnie. Zostawił mnie samą, tak jak ja jego.
Powoli wstałam na nogi i stwierdziłam, że nie dam rady biegać, więc wróciłam się do domu.
- Co ci się stało?! - zapytała panikującym głosem Es.
- Upadłam na rozbite szkło. - mruknęłam.
- Siadaj zaraz przyniose ci apteczke. - powiedziała i zniknęła w łazience. Po chwili przyszła i mi podała, a ja z jej pomocą opatrzyłam rany. Miałam szczęście, że żaden kawałek szkła nie wbił mi się w skóre. - Boli cię mocno? - spytała.
- Boli mnie to, że Isac mnie zostawił i nie pomógł. - odpowiedziałam.
- Nie rozumiem. - przyznała.
- Bo Isac widział mój cały wypadek, ale po prostu zaśmiał się i odszedł. - wytłumaczyłam.
- A może powinnaś wyznać Isa'cowi prawde...?
Co powinna zrobic Ambar? Wyznać prawde czy nie? Zrobi to w następnym rozdziale czy nie?
CZYTASZ
Bezczelny Sąsiad (Zakończone)
Romance*poprawione rozdziały 6 z 24* - Posłuchaj koleś odwal się ode mnie! - krzyknęłam. - Jednak nikt cię nie pieprzył. - stwierdził. - Skąd ty to możesz niby wiedzieć? - zapytałam. - Gdyby ktoś cię pieprzył byłabyś spokojniejsza. - odpowiedział ,a ja...