2.34."Es chodzi o to, że Isac żyje"

10.9K 739 120
                                    

Polecacie jakieś filmy?

Jejku dziękuję za miłe słowai tak czuje się jakbym umierała, ale jak na razie gorączka mi troche zeszła, więc można powiedzieć, że jest troszeczke lepiejbo już nie mam 40 stopni, a 38,6 teraz idę sapać 😎

Od trzech dni nie mam kontaktu z Nivesem. Od momentu kiedy poinformował mnie, że zabije Patrica nie odzywa się i cholernie się martwie, bo nie chcę, żeby Isac popełnił najwiekszy błąd swojego życia. W dodatku nie moge z nikim o tym pogadać, bo przecież ojciec mojej córki "nie żyje". W pewnym momencie zauważyłam w moim pokoju Esmeralde, która przygląda mi się.

- Obserwowałam  cię od pięciu minut i zauważyłam, że z tobą jest coś nie tak. - stwierdziła blondynka.

- Wszystko jest w porządku...- przerwała mi.

- Gdyby było okej, to byś mnie zauważyła. - odparła, a ja już dłużej nie wytrzymam i postanowiłam, że jej o wszystkim opowiem.

- Es chodzi o to, że Isac żyje. - powiedziałam na jednym wddechu obserwując ją. Na początku patrzyła się na mnie obojetnie, potem ze strachem w oczach, a teraz z współczuciem.

- Ambar ja wiem, że tęsknisz za Nivesem, ale musisz w końcu pogodzić się z jego śmiercią. - odpowiedziała. Nadal mi nie wierzyła.
- Jak myślisz kto oddał szpik dla Nicol? Dlaczego jestem taka radosna? - zapytałam.

- Ale...co? Jak to? - pytała, a ja zaczęłam tłumaczyć Es wszystko od początku. Wytłumaczyłam jej, że Isac musiał się ukryć przez pewien czas, bo szuka go ganster, któremu wisi milion dolarów.

- Teraz kiedy poinformował mnie o swoich planach wobec Patrica, to nie mam z nim kontaktu od trzech dni. - mruknęłam.

- Czyli co chcesz teraz zrobić? - zapytała po dłuższej chwili.

- Nie wiem, ale mam nadzieje, że on nie zrobił nic głupiego. - odparłam, a po chwili dostałam smsa, którego natychmiast odczytałam.

Isac: Spotkajmy się za pół godziny w mojej kryjówce. To bardzo ważne.

- Kto to? - dopytywała.

- Isac. Chcę, żebym się z nim spotkała. - wyjaśniłam.

- To na co czekasz? Idź ja się zajme Nicol. - pogoniła mnie.

- Tylko...nie mów nikomu o Isacu. On nadal musi się ukrywać. - poinformowałam ją, a ona przewróciła oczami.

- Czy ja kiedykolwiek wyjawiłam twój sekret? Nie, więc się nie martw i zapierdalaj na spotkanie z ukochanym. - powiedziała, a ja się uśmiechnełam. Wzięłam kurtke i bez słowa wyszłam, a w zasadzie wybiegłam z domu. Miałam tylko nadzieje, że nie było za późno i ten idiota niczego głupiego nie zrobił. Wsiadłam na mojego ścigacza i skierowałam się prosto do kryjówki. Starej chatki. Po pół godzinnej jaździe byłam na miejscu. Bez pukania weszłam do środka i ujrzałam go. Był bez koszulki i cholera wciąż działał na mnie. Lekko przygryzłam warge, żeby się uspokoić.

- Powiedz, że niczego głupiego nie zrobiłeś. - zaczęłam przymykając powieki bojąc się odpowiedź.

- Niestety...nie zabiłem tego chuja. - odparł, a ja poczułam jak spada mi kamień z serca. - Ambar musimy poważnie porozmawiać.

Jak myślicie o czym chcę rozmawiać?

Bezczelny Sąsiad (Zakończone) Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz