Polecacie jakieś filmy?
Jejku dziękuję za miłe słowa❤ i tak czuje się jakbym umierała, ale jak na razie gorączka mi troche zeszła, więc można powiedzieć, że jest troszeczke lepiej❤ bo już nie mam 40 stopni, a 38,6 teraz idę sapać 😎
Od trzech dni nie mam kontaktu z Nivesem. Od momentu kiedy poinformował mnie, że zabije Patrica nie odzywa się i cholernie się martwie, bo nie chcę, żeby Isac popełnił najwiekszy błąd swojego życia. W dodatku nie moge z nikim o tym pogadać, bo przecież ojciec mojej córki "nie żyje". W pewnym momencie zauważyłam w moim pokoju Esmeralde, która przygląda mi się.
- Obserwowałam cię od pięciu minut i zauważyłam, że z tobą jest coś nie tak. - stwierdziła blondynka.
- Wszystko jest w porządku...- przerwała mi.
- Gdyby było okej, to byś mnie zauważyła. - odparła, a ja już dłużej nie wytrzymam i postanowiłam, że jej o wszystkim opowiem.
- Es chodzi o to, że Isac żyje. - powiedziałam na jednym wddechu obserwując ją. Na początku patrzyła się na mnie obojetnie, potem ze strachem w oczach, a teraz z współczuciem.
- Ambar ja wiem, że tęsknisz za Nivesem, ale musisz w końcu pogodzić się z jego śmiercią. - odpowiedziała. Nadal mi nie wierzyła.
- Jak myślisz kto oddał szpik dla Nicol? Dlaczego jestem taka radosna? - zapytałam.- Ale...co? Jak to? - pytała, a ja zaczęłam tłumaczyć Es wszystko od początku. Wytłumaczyłam jej, że Isac musiał się ukryć przez pewien czas, bo szuka go ganster, któremu wisi milion dolarów.
- Teraz kiedy poinformował mnie o swoich planach wobec Patrica, to nie mam z nim kontaktu od trzech dni. - mruknęłam.
- Czyli co chcesz teraz zrobić? - zapytała po dłuższej chwili.
- Nie wiem, ale mam nadzieje, że on nie zrobił nic głupiego. - odparłam, a po chwili dostałam smsa, którego natychmiast odczytałam.
Isac: Spotkajmy się za pół godziny w mojej kryjówce. To bardzo ważne.
- Kto to? - dopytywała.
- Isac. Chcę, żebym się z nim spotkała. - wyjaśniłam.
- To na co czekasz? Idź ja się zajme Nicol. - pogoniła mnie.
- Tylko...nie mów nikomu o Isacu. On nadal musi się ukrywać. - poinformowałam ją, a ona przewróciła oczami.
- Czy ja kiedykolwiek wyjawiłam twój sekret? Nie, więc się nie martw i zapierdalaj na spotkanie z ukochanym. - powiedziała, a ja się uśmiechnełam. Wzięłam kurtke i bez słowa wyszłam, a w zasadzie wybiegłam z domu. Miałam tylko nadzieje, że nie było za późno i ten idiota niczego głupiego nie zrobił. Wsiadłam na mojego ścigacza i skierowałam się prosto do kryjówki. Starej chatki. Po pół godzinnej jaździe byłam na miejscu. Bez pukania weszłam do środka i ujrzałam go. Był bez koszulki i cholera wciąż działał na mnie. Lekko przygryzłam warge, żeby się uspokoić.
- Powiedz, że niczego głupiego nie zrobiłeś. - zaczęłam przymykając powieki bojąc się odpowiedź.
- Niestety...nie zabiłem tego chuja. - odparł, a ja poczułam jak spada mi kamień z serca. - Ambar musimy poważnie porozmawiać.
Jak myślicie o czym chcę rozmawiać?
CZYTASZ
Bezczelny Sąsiad (Zakończone)
Romance*poprawione rozdziały 6 z 24* - Posłuchaj koleś odwal się ode mnie! - krzyknęłam. - Jednak nikt cię nie pieprzył. - stwierdził. - Skąd ty to możesz niby wiedzieć? - zapytałam. - Gdyby ktoś cię pieprzył byłabyś spokojniejsza. - odpowiedział ,a ja...