Przeczytajcie notke pod rozdziałem to wazne i dotyczące ksiązki 💕 notka jest krótka❤
- Przepraszam za spóźnienie. - powiedział Isac i usiadł obok mnie w ostatniej ławcę.
- No więc kochani mamy sprawdzian. - zawiadomiła nas nauczycielka.
- Chcę pani stoperan? - zapytał Isac.
- Po co mi stoperan? - spytała pani Humber.
- Bo panią posrało z tymi sprawdzianami. - odpowiedział, a cała klasa wybuchła głośnym śmiechem.
- Pierwszy raz przyznaje ci racje. - przyznałam.
- Piken i Nives do dyrektora, ale już! - zdenerwowała się.
- Ale ja nic nie zrobiłam! - broniłam się.
- Licze do trzech i ostatnia ławka za drzwi! - krzyknęła.
- Krzesła też? - spytał Isac.
- Wynocha z mojej lekcji. - powiedział była już cała czerwona na twarzy.
- Mogę też? - zapytała Esmeralda wycierając łzy ze śmiechu.
- Wszyscy wyjdzie z tej klasy, albo wiecie co? Ja wyjde, ale jutro każdy z was ma być gotowy na ten sprawdzian, albo będziecie mieli mnie na sumieniu. - odpowiedziała.
- Po prostu was kocham! - krzyknęła Es. - Gdybym dostała jedynke to tata nie pozwoliłby mi dziś iść na impreze! - dodała.
- Na jaką impreze? - zapytałam.
- Organizuje impreze powitalną i zapraszam całą szkołe. - odpowiedział Dylan. - Licze, że przyjdziesz. - dodał z uśmiechem.
***
Naszą ostatnią lekcją jest biologia. To dziwne, ale kiedy poznałam bliżej Dylana to stwierdzam, że nie jest taki zły, a nawet da się z nim dogadać... Żartowałam! Jest okropny. Jestem dla niego miła tylko dlatego, że wydaje mi się, że Es zakochała się w Dylanie.
- No więc wasza praca domowa przez weekend to dobrać się w składy czterosobowe i zrobić prezentację na temat ekologii. - powiedziała.
- Kolejną posrało. - mruknął Isac, a ja zaśmiałam się.
- Widzę, że tu będzie idealny skład...- stwierdziła nauczycielka patrząc na mnie, Isaca, Dylana i Esmeralde.
- Nie...pani chcę, aby szkoła wybuchnęła? - zapytałam. - Ja z Isac'iem nie mogę być w jednej drużynie. - poinformowałam ją.
- Śpiewaliście razem, więc możecie być razem w grupie. - powiedziała i zadzwonił dzwonek.
- Widzisz? Zarówno ja jak i ty chcemy trzymać się zdala od siebie, a los znów pcha nas do siebie. - mruknął. - Chcesz może iść ze mną do domu? Mam kanapki z paprykarzem? - zapytał, a ja kolejny raz wybuchłam śmiechem.
- Możemy iść, ale na lody...- przerwał mi.
- Na loda , powiadasz? - spytał i ruszył zabawnie brwiami.
- Isac ty nigdy nie będziesz normalny. - stwierdziłam.
- Normalni ludzie są nudni. - odparł. - No więc gdzie idziemy na te lody? - spytał.
- Do mojego brata. - mruknęłam.
- Chcesz loda od swojego brata, a ode mnie nie? - powiedział.
- Isac błagam cię skończ! Obrzydzasz mi lody. - przyznałam.
- Uwierz mi, że kiedyś będziesz chciała tylko takie lody, a nie inne. - odparł i zaczął się śmiać z mojej reakcj, ponieważ zakryłam uszy.
No więc taki trochę zwariowany. W następnym imprezka wydarzy się na niej coś specjalnego? Można dawać propozycję w komentarzach, a jak będzie dużo propozycji to wsawie dzisiaj coś jeszcze. ❤
Kocham💕
Psotkam😎
CZYTASZ
Bezczelny Sąsiad (Zakończone)
Romance*poprawione rozdziały 6 z 24* - Posłuchaj koleś odwal się ode mnie! - krzyknęłam. - Jednak nikt cię nie pieprzył. - stwierdził. - Skąd ty to możesz niby wiedzieć? - zapytałam. - Gdyby ktoś cię pieprzył byłabyś spokojniejsza. - odpowiedział ,a ja...