26. "Piken i Nives do dyrektora, ale już!"

18.2K 969 190
                                    

Przeczytajcie notke pod rozdziałem to wazne i dotyczące ksiązki 💕 notka jest krótka❤

- Przepraszam za spóźnienie. - powiedział Isac i usiadł obok mnie w ostatniej ławcę.

- No więc kochani mamy sprawdzian. - zawiadomiła nas nauczycielka.

- Chcę pani stoperan? - zapytał Isac.

- Po co mi stoperan? - spytała pani Humber.

- Bo panią posrało z tymi sprawdzianami. - odpowiedział, a cała klasa wybuchła głośnym śmiechem.

- Pierwszy raz przyznaje ci racje. - przyznałam.

- Piken i Nives do dyrektora, ale już! - zdenerwowała się.

- Ale ja nic nie zrobiłam! - broniłam się.

- Licze do trzech i ostatnia ławka za drzwi! - krzyknęła.

- Krzesła też? - spytał Isac.

- Wynocha z mojej lekcji. - powiedział była już cała czerwona na twarzy.

- Mogę też? - zapytała Esmeralda wycierając łzy ze śmiechu.

- Wszyscy wyjdzie z tej klasy, albo wiecie co? Ja wyjde, ale jutro każdy z was ma być gotowy na ten sprawdzian, albo będziecie mieli mnie na sumieniu. - odpowiedziała.

- Po prostu was kocham! - krzyknęła Es. - Gdybym dostała jedynke to tata nie pozwoliłby mi dziś iść na impreze! - dodała.

- Na jaką impreze? - zapytałam.

- Organizuje impreze powitalną i zapraszam całą szkołe. - odpowiedział Dylan. - Licze, że przyjdziesz. - dodał z uśmiechem.

                               ***

Naszą ostatnią lekcją jest biologia. To dziwne, ale kiedy poznałam bliżej Dylana to stwierdzam, że nie jest taki zły, a nawet da się z nim dogadać... Żartowałam! Jest okropny. Jestem dla niego miła tylko dlatego, że wydaje mi się, że Es zakochała się w Dylanie.

- No więc wasza praca domowa przez weekend to dobrać się w składy czterosobowe i zrobić prezentację na temat ekologii. - powiedziała.

- Kolejną posrało. - mruknął Isac, a ja zaśmiałam się.

- Widzę, że tu będzie idealny skład...- stwierdziła nauczycielka patrząc na mnie, Isaca, Dylana i Esmeralde.

- Nie...pani chcę, aby szkoła wybuchnęła? - zapytałam. - Ja z Isac'iem nie mogę być w jednej drużynie. - poinformowałam ją.

- Śpiewaliście razem, więc możecie być razem w grupie. - powiedziała i zadzwonił dzwonek.

- Widzisz? Zarówno ja jak i ty chcemy trzymać się zdala od siebie, a los znów pcha nas do siebie. - mruknął. - Chcesz może iść ze mną do domu? Mam kanapki z paprykarzem? - zapytał, a ja kolejny raz wybuchłam śmiechem.

- Możemy iść, ale na lody...- przerwał mi.

- Na loda , powiadasz? - spytał i ruszył zabawnie brwiami.

- Isac ty nigdy nie będziesz normalny. - stwierdziłam.

- Normalni ludzie są nudni. - odparł. - No więc gdzie idziemy na te lody? - spytał.

- Do mojego brata. - mruknęłam.

- Chcesz loda od swojego brata, a ode mnie nie? - powiedział.

- Isac błagam cię skończ! Obrzydzasz mi lody. - przyznałam.

- Uwierz mi, że kiedyś będziesz chciała tylko takie lody, a nie inne. - odparł i zaczął się śmiać z mojej reakcj, ponieważ zakryłam uszy.

No więc taki trochę zwariowany. W następnym imprezka wydarzy się na niej coś specjalnego? Można dawać propozycję w komentarzach, a jak będzie dużo propozycji to wsawie dzisiaj coś jeszcze. ❤

Kocham💕

Psotkam😎





Bezczelny Sąsiad (Zakończone) Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz