Obudził mnie mocny ból głowy. Moja pierwsza myśl, to taka, że bóle głowy były spowodowane ostrą imprezą, ale zaraz przypomniałam sobie wczorajszy wieczór. Kiedy chciałam wstać i upewnić się co się wydarzyło po utraciu przytomność zorientowałam się, że jestem naga.
Usłyszałam kroki na korytarzu, a po chwili do środka wszedł on. Był pół nagi. Miał na sobie tylko ręcznik zawiązany wokół bioder. Jeszcze bardziej przykryłam się kołdrą.
- Nie przykrywaj się. To co miałem zobaczyć, to zobaczyłem w nocy, a ty byłaś cudowna. - powiedział oblizując usta.
- To ty mi czegoś dosypałeś! Ty chuju! Co mi zrobiłeś!? - zapytałam. Byłam wściekła. Miałam ochotę go zabić, ale zarazem bałam się go i było mi strasznie wstyd. Modliłam się, żeby nie usłyszeć od niego tego jednego zdania.
- Kochaliśmy się...- przerwałam mu.
- Wynoś się stąd! Słyszysz wynoś! Nienawidze cię! Tak strasznie cię nienawidze! - krzyczałam. - Ty mnie zgwałciłeś! - wykrzyczałam.
- Jakoś nie krzyczałaś...- mruknął.
- Bo byłam nie przytomna, a ty jesteś potworem! - powiedziałam. - Bierz swoje rzeczy i wypierdalaj z mojego domu! - warknęłam, a pan Patric ściągnął ręcznik pokazując swoje genitalia i zaczął się ubierać, a ja odwróciłam zwrok. Było mi nie dobrze. Miałam ochotę zwymiotować na jego widok.
- Jeżeli przyszłoby ci do głowy podzielenia się tą informacją z policją, lub komukolwiek to wiedz, że wszystko nagrywałem i jeżeli mnie wydasz, to moi ludzie wrzucą to nagranie do internetu. - ostrzegł mnie, a raczej groził. - Nie wstydz się. Masz cudowne ciało. - powiedział i wyszedł z mojego pokoju. Poczekałam chwile, a gdy usłyszałam, że wychodzi rozpłakałam się.
Szybko wstałam z łóżka i poszłam pod prysznic. Odkreciłam ciepłą wode i zaczęłam szorować ciało szczotką. Nie mogłam znieść myśli, że mnie dotykał, że robił to ze mną w moim domu. I on się nazywa najlepszym przyjacielem mojego taty.
Czułam poczucie winy. To moja wina. Kurwa gdybym nie wpuściła go do domu i nie nabrała się na jego przeprosiny i w tą cała historie o Dylanie, to może teraz nic by mi nie było, a przede wszystkim nie zostałabym zgwałcona.
Po godzine wyszłam z kabiny prysznicowej. Nadal czułam się brudna. Ubrałam czarne rurki i białą bluze. Usiadłam na łóżku i znów zaczęłam płakać. To właśnie na tym łóżku on mi to zrobił.
Przez głowe przeszła mi myśl, że mogłabym to zgłość na policje, ale jak się szybko pojawiła, to tak szybko znikneła. Nie moge powiedzieć nikomu, bo on ma nagranie. Po chwili wzięłam do ręki telefon. Miałam pięć nie przeczytane wiadomości.
Isac: Skarbie wszystkiego najlepszego!
Kurwa dziś są moje urodziny. Zapomniałam o nich.
Esmeralda: Wiem, że masz urodziny, ale dlaczego nie przyszłaś do szkoły? Na początku myślałam, że z Isac'iem zostałaś, ale on jest.
Tata: Kochanie nie mogę być z tobą w tym dniu i jest mi przykro, ale niestety z Bellą musimy zostać na kontroli. Nic się nie bój z nią jest wszystko okej. Moja kruszynko nie jesteś już małą dziewczynką tylko dorosłą kobietą. 100 lat skarbie.
Logan: Najlepszego sis.
Isac: Wpadne po ciebie o siedemnastej.
Kiedy przeczytałam ostatnią wiadomości jeszcze bardziej się rozpłakałam. Mam dziś urodziny. W wieku osiemnastu lat ten drań mnie zgwałcił.
Nie miałam zamiaru nigdzie wychodzić...
I jak po rozdziale? Piszcie wrażenia!
CZYTASZ
Bezczelny Sąsiad (Zakończone)
Romance*poprawione rozdziały 6 z 24* - Posłuchaj koleś odwal się ode mnie! - krzyknęłam. - Jednak nikt cię nie pieprzył. - stwierdził. - Skąd ty to możesz niby wiedzieć? - zapytałam. - Gdyby ktoś cię pieprzył byłabyś spokojniejsza. - odpowiedział ,a ja...