Rozdział dedykuje dla:
MariaGajdowska❤
Hanka0676❤
AdaBurknap❤
deaneq❤
SledzCathe❤•Ostatni na dziś•
Kiedy tylko otworzyłam drzwi, to od razu zostałam brutalnie popchnieta w strone ściany. Nives złapał za moją żuchwe, a drugą ręką złapał moje nadgarstki. Jego oczy pociemniały, a wyraz twarzy zmienił się o 180 stopni. Teraz pierwszy raz zauważyłam jego drugą strone.
- Po jaką cholere mówisz wszystkim, że masz ze mną dziecko?! - zapytał puszczając mnie.
- Bo to prawda! - krzyknęłam.
- Prawda? To dlaczego przez pieprzony rok nic mi nie mówiłaś!? Czemu w ogóle mi to powiedziałaś co twój pierdolony kochaś zostawił cię...- i w tym właśnie momencie uderzyłam go w twarz, a on wyszedł z domu trzaskając drzwiami.
Nie powinnam go uderzyć, ale nie wytrzymałam. Mój tata ma racje z Nivesa, to zwyczajny gówniarz, który nadal myśli o dziwiach i zaliczeniu ich wszystkich.
Po chwili do domu wszedł tata. Na początku się przestraszyłam, ale gdy się uśmiechnął i przytulił cały ten strach zniknął.
- Już po wszystkim. Ten frajer zapłaci za wszystko złotko. - powiedział. - Mam też dla ciebie niespodzianke. - dodał, a po chwili do środka weszła Esmeralda, którą natychmiast przytuliłam.
- Es idź do pokoju Ambar i się rozpakuj. - powiedział mój brat. Nie rozumiałam o co mu chodzi, ale kiedy blondynka weszła na góre, to Logan zaczął tłumaczyć. - Tato ty wiesz, że Veronica mieszka z nami? - zapytał, a ja wszystko zrozumiałam.
- No tak, ale nadal nie rozumiem. - mruknął mój tata.
- To, że Esmeralda i Veronica się nienawidzą. - wyjaśniłam.
- Ale przecież one są kuzynkami. - dla mojego taty nadal nie jest, to zrozumiałe. Dla niego kuzynki powinny być jak siostry, które się kochają, a czasem droczką.
- Ale się nienawidzą i to będzię katastrofa. - zauważyłam.
- Trzeba je pogodzić. - stwierdził Logan. Ja także nie lubię Veronici, ale tak czy siak mój brat jest z nią szczęśliwy i od ponad roku mieszka w tym domu, więc trzeba jakoś ze sobą żyć.
- To będzie nie możliwe, ale dla chcącego nic trudnego. - odpowiedziałam patrząc na brata.
- Ambar! - krzyknęła Es, która najprawdopodobniej skapneła się, że jej "kochana" kuzyneczka mieszka z nami pod jednym dachem. Szybko wbiegłam na góre i do swojego pokoju.
- O co chodzi? - udałam głupią.
- O tą szmate! - warknęła Es.
- Mówisz o sobie? - odgryzła się Veronica.
No więc czeka mnie długa noc...no chyba, że się obie pozabijają.
Pov. Isac
- Cholera! Kurwa! - byłem wkurwiony.
- Uspokuj się. - próbował mnie uspokoić Shawn.- Jak?! Kurwa znalezili mnie i wcale się nie dziwie, bo Ambar wszystkim wokoło mówi, że ma ze mną dziecko. - pierwszy raz bałem się. Nie o siebie, lecz o Ambar i jej córke.
- Co chcesz teraz zrobić? - zapytał Mendes.
- Nie wiem. Byłem dziś u Ambar i zachowałem się jak dupek i mam nadzieje, że w końcu zrozumiała i przestanie opowiadała o dziecku. - mruknęłem.
- A co Jeżeli nadal będzie mówiła? - dopytywał.
- Nie wiem, ale mam nadzieje, że nie będę musiał robić tego co planuje. - mruknąłem.
- A co z twoją córką? - pytał.
- Próbuje ją chronić, a mogę ją ochronić tylko jak będę z dala od niej i jej matki. - powiedziałem.
- Stary to ty się w niezłe gówno wplątałeś. - stwierdził Shawn i cholera miał racje.
Co o tym myślicie?
Ambar z Loganem dadzą rade pogodzić Esmeralde i Veronice?
Pisać! ❤
CZYTASZ
Bezczelny Sąsiad (Zakończone)
Romance*poprawione rozdziały 6 z 24* - Posłuchaj koleś odwal się ode mnie! - krzyknęłam. - Jednak nikt cię nie pieprzył. - stwierdził. - Skąd ty to możesz niby wiedzieć? - zapytałam. - Gdyby ktoś cię pieprzył byłabyś spokojniejsza. - odpowiedział ,a ja...