Rozdział dedykuje dla:
lal_ka❤
Tajsoneq❤
Natalii77❤
xnotme❤
msuhtorii❤
paulciasl❤Wy wszyscy chcecie, żeby Isac i Ambar się pogodzili, ale ja jeszcze nie wiem jakie będzie zakoczenie. Wiem tyle, że do końca zostało jeszcze 30 rozdziałów.
- Spróbuj mnie tylko dotknąć, a pożałujesz, że się urodziłaś! - warknęła Veronica.
- Walnełabym cię, ale moja ręka nie przeżyłaby stroncenia tylu ton pudru z twojego ryja! - krzyknęła Esmeralda.
- Ty podła suko...- przerwałam Veronice.
- Uspokujcie się! Przysiegam, że jak usłysze jeszcze jakieś wrzaski, to nie wytrzymam! - powiedziałam, to co myśle.
- Słyszałaś ją szmato? Masz siedzieć cicho. - mruknęła Es.
- Es ciebie też, to się tyczy. - poinformowałam ją, a Vera wyszła z mojego pokoju zostawiając nas same.
- Co z tobą? Nie mów, że polubiłaś tą suke? - zapytała blondynka i usiadła na krzesło, obok biurka.
- Veronice nie jest taka zła...- przerwała mi.
- Pojebało cię? - pytała.
- Logan jest z Verą od roku. Jest w końcu szczęśliwy. - wytłumaczyłam.
- I co z tego? Ja wiem, że to twój brat, ale kurwa nie do przesady. - odpowiedziała.
- Esmeralda...- przerwała mi.
- Ambar nie mów tego. - ostrzegła mnie.
- Spróbuj się dogadać z Veronicą. - poprosiłam.
- Musiałaś to powiedzieć? Ambar ja nienawidze tej szmaty od urodzenia i nie polubie tylko dlatego, że to twojego brata dziewczyna. - mruknęła.
- Nie musisz jej lubić, ale torerować i nie dlatego, że jest Logana dziewczyną, ale dlatego, że mieszka razem z nami. - wyjaśniłam.
- Nigdy w życiu z plebsem się nie dogadam. - odparła.
- Esmeralda prosze zrób to dla mnie. Dziś już i tak mam zjebany dzień, a dzięki tobie może się choć trochę odmienić. - nalegałam.
- A co się stało? Nic nie mówiłaś. - zauważyła. Blondynka wie o wszystkim, ale nie wie o tym, że Isac był dziś u mnie.
- Dziś był u mnie Nives. Zachował się jak dupek. Miał pretensje, że powiedziałam Dylanowi i Shawn'owi o tym iż on jest ojcem Nicol. - mruknęłam. Od razu na wspomnienie jego zrobiło mi się smutno.
- Ugh będę tego żałować, ale niech ci będzie. Spróbuje dogadać się z tym pastikiem, ale robie to tylko dla ciebie. - przyznała, a ja się ucieszyłam i mocno ją przytuliłam.
***
Spacerowałam z Nicol już dobre pół godziny, więc postanowiłam, że pora wracać do domu. Był późny wieczór, a ja od kąd pamiętam od zawsze kochałam spacerować nocami. Nie musiałam długo iść, bo już po piętnastu minutach byłam w domu. Logan pomógł mi wejści z wózkiem do domu, a ja potem razem z małą weszłam do mojego pokoju. Nakarmiłam ją, a potem zasnęła.
Wyszłam na balkon i spojrzałam przed siebie. Ten dom przede mną, to okno ma tyle niesamowitych wspomnień. Po chwili zauważyłam go. On również wyszedł na balkon z papierosem w ręku. Znów zaczął palić. Nie powinno mnie to obchodzi, a jednak obchodzi.
- Znów zaczełeś palić. Jak chcesz się zabić to skocz pod pociąg wyjdzie taniej. - mruknęłam.
- Jak chcesz ze mną rozmawiać, to bądź na moim poziomie. - odgryzł się.
- Nie mam zamiaru się zniżać do twojego poziomu. - odparłam.
- Już kilka razy się zniżyłaś tyle, że do mojego chuja...- przerwałam mu.
- Jakoś nie narzekałeś. - odparłam.
- Bo jak się nie ma co się chcę, to się lubi to co się ma. - powiedział i spowrotem wszedł do swojego pokoju, a mnie zabolał jego tekst? Ugh bezczelny sąsiad z niego.
Przynajmniej rozmawiają ze sobą 👌 jak myślicie Es i Veronica dogadają się czy jednak będzie gorzej?
Ps. Isaca i Ambar będzie znacznie więcej 😏
CZYTASZ
Bezczelny Sąsiad (Zakończone)
Romance*poprawione rozdziały 6 z 24* - Posłuchaj koleś odwal się ode mnie! - krzyknęłam. - Jednak nikt cię nie pieprzył. - stwierdził. - Skąd ty to możesz niby wiedzieć? - zapytałam. - Gdyby ktoś cię pieprzył byłabyś spokojniejsza. - odpowiedział ,a ja...