Zapraszam was na "Mój psycholog" gdzie coraz więcej będzie się działo🖤 zostaw komentarz i gwiazdkę dla motywacji.
Dodaje jeszcze jeden dziś, bo mi jest smutno 😣tak smutno. Dziś skończyłam pisać książkę. Spędziłam na tym pół dnia, ale zakończyłam książke. Do końca zostało jeszcze 2rozdzialy plus epilog.
Teraz tu w tym momencie piszcie mi jaką chcecie kolejną książkę, żebym zakończyła?
Zapraszam was na Mój psycholog i Narkomanka i Alkoholik. Obie te książki są na moim profilu i jak na razie będę je kontynuowała. Teraz zależy od was jaka kolejna będzie kontynuowana.
Siedziałam w kuchni i oglądałam wszystkie zdjęcia z albumów. Byłam na nich taka szczęśliwa. Chciałam, żeby wszystko było tak jak dawniej. Kiedy tylko usłyszałam jak Isac wychodzi z łazienki przestraszyłam się. Nie miałam jeszcze zrobionego obiadu. Szybko wstałam od stołu i podeszłam do patelni. Niestety nie było jeszcze dobre. Bałam się, że mi się oberwie. Chciałam ściągnąć z pułki słoik niestety wyślizgnął mi się i rozbił.
- Przepraszam! - zaczęłam panikować. Nie wiedziałam jakim człowiekiem jest Isac. Nie pamiętałam go. Dlatego myślałam, że jest taki sam jak Alan. Nie chciałam po raz kolejny dostać ochrzanu.
- Ambar, spokojnie to tylko słoik. Nic takiego się nie stało. - próbował mnie uspokoić.
- Posprzątam to i odkupie... - przerwał mi i podszedł do mnie. Bałam się.
- Kochanie, musimy porozmawiać. - powiedział, a ja natychmiast go posłuchałam. Usiadłam z powrotem do stołu, a on obok mnie.
- O czym? - zapytałam cichutko.
- Wiem, że to jest jeszcze za wcześnie, ale ja muszę wiedzieć co się z tobą działo przez ten czas. - powiedział. Nie chciałam mu mówić, bo Alan zagroził, że jeżeli ktokolwiek się o tym dowie, to zabije mnie.
- Isac, ja nie pamiętam...- przerwał mi.
- Musisz coś pamiętać. W stosunku do mnie zachowujesz się...boisz się mnie po prostu. Widać, że przez ten czas ktoś cię bił. Nigdy nie martwiłaś się tym, że obiadu nie będzie na czas. Jak zbiłaś słoik to też jakoś inaczej reagowałaś, a teraz...teraz jesteś przerażona tak jakbyś bała się, że coś Ci zrobię za to. - wytłumaczył i miał rację.
- Zachowuje się tak w stosunku do ciebie, bo nie pamiętam cię. Kompletnie nie mogę sobie ciebie przypomnieć. Nie wiem jaki jesteś na co mogę sobie pozwolić...- przerwał mi.
- Ty wszystko możesz, to twój dom. - odparł.
- Mogę wszystko? - spytałam.
- Oczywiście, że tak. - przyznał.
- W takim razie pozwól mi wrócić do domu Ojca razem z Nicol. Tam lepiej się czuje, bo ich sobie przypomniałam. - poprosiłam. Zapadła cisza. Isac nic nie mówił tylko spuścił głowę w dół.
- Jeśli będziesz się tam lepiej czuła, to ja nie będę cię zatrzymywać. - zgodził się, a mi ulżyło. Bałam się, że mi zabroni. Kiedy chciałam mu podziękować on wyszedł bez słowa z salonu. Poszłam na górę. Spakowałam najpotrzebniejsze rzeczy, a kiedy skończyłam postanowiłam pójść do sypialni Isaca. Zapykałam dwa razy o weszłam. Mężczyzna siedział na łóżku z butelką wódki.
- Dziękuję. - mruknełam. Było widać, że moje odejście go boli.
- Powiedz mi...kto ci to wszystko zrobił. Tylko tyle chce wiedzieć i obiecuję dać Ci spokój. - powiedział, a ja nie chciałam więcej o tym rozmawiać. Dlatego postanowiłam mu powiedzieć wszystko, żeby mieć spokój raz na zawsze.
- Allan Watter mnie porwał. Straciłam pamięć. Na początku było jak w bajce. Był miły, pomagał mi o rozpieszczał, ale kiedy zaczął pić nie było już tak kolorowo. Dostawałam kary za to, że obiadu nie było na czas, za brak uśmiechu ma twarzy lub nawet za zbity kubek. Starałam się robić wszystko, żeby go zadowolić, ale on wymyślał różne historię...- przerwał mi.
- Czy wy...czy on cię dotykał? - zapytał.
- Nie pozwoliłam mu na to. Pewnego dnia powiedział, że wbrew mojej woli będziemy się kochać. Nie wytrzymałam pobiegłam do łazienki i podciełam żyły. Chciałam się od niego uwolnić i tylko w ten sposób mi się udało. - powiedziałam wszystko i wytarłam łzy z policzka.
- Dlaczego nie próbowałaś uciekać? - pytał.
- Alan za każdym razem mnie przepraszał obiecywał, że się zmieni, a ja nie wiedziałam dokąd i gdzie mam uciekać. - mruknełam, a on wstał z łóżka.
- Obiecuję Ci, że on za to zapłaci. - warknał i wybiegł z domu. Nie wiedziałam co chce zrobić. Miałam tylko nadzieję, że nic głupiego mu nie zrobi.
Do końca się zbliżamy moi drodzy. Jak myślicie co zrobi Isac?
CZYTASZ
Bezczelny Sąsiad (Zakończone)
Romance*poprawione rozdziały 6 z 24* - Posłuchaj koleś odwal się ode mnie! - krzyknęłam. - Jednak nikt cię nie pieprzył. - stwierdził. - Skąd ty to możesz niby wiedzieć? - zapytałam. - Gdyby ktoś cię pieprzył byłabyś spokojniejsza. - odpowiedział ,a ja...