8. "Tylko uważaj na siebie zboczeńców nie brakuje."

25.3K 1.1K 260
                                    

A dziś dodaje jeszcze jeden😎 mam dobre serduszko

Do domu wróciłam kilka minut przed moim planowanym wyjściem z panem Cuperem, więc nie miałam za bardzo czasu na ogarnięcie się. Jedyne co zmieniłam to bluza. Zamieniłam sportową męską bluzę mojego brata na pudrową elegancką koszule. Jak zwykle schowałam telefon do tylniej kieszeni moich spodni.

- Wychodzisz? - zapytał mój tata.

- Tak jest weekend i zamierzamy z Esmeraldą trochę się odstresować. - skłamałam.

- Tylko uważaj na siebie zboczeńców nie brakuje. - odparł z troską.

- Ja zawsze uważam. - odpowiedziałam.

- Baw się dobrze! - krzyknął, a ja wyszłam.

Po chwili przed moim domem zaparkował biały Mercedes, ja szybko weszłam do auta.

- Witaj - przywitał się. - Ślicznie wyglądasz. - skomentował mój wygląd.

- Dziękuje. Pan również...znaczy ty równiesz świętnie wyglądasz - poprawiłam się. - Gdzie jedziemy? - zapytałam.

- Do kina. - odparł.

- Na jaki film? - ponownie zadałam pytanie.

- "Narzeczony na niby" - odpowiedział.

Świętnie. To najgłupszy film ever - pomyślałam.

Po dwudziestu minutach byliśmy w kinie. Pan Patric poszedł kupić jakieś przekąski, a ja zostałam przed salą. Po chwili ujrzałam go wracającego z powrotem.

- Nie wiedziałem co chcesz, więc wzięłem wszystkiego po trochu. - powiedział.

- Nie potrzebnie - odparłam. - Wystarczył by popcorn i cola. - dodałam.

Po upływie pięciu minut wygodnie siedzięliśmy na swoich miejscach.  Po chwili usłyszałam głos Karolaka. To będą najnudniejsze trzy godziny w całym moim życiu.

Kiedy oparłam głowę o zagłówek fotela poczułam jak pan Patric mnie obejmuję.

- Muszę do łazienki. - szepnęłem i zanim zdążył coś powiedzieć ja wstałam i wyszłam z sali kinowej.

Wyszłam z kina i skierowałam się na przystanek autobusowy. Miałam szczęście, bo po chwili przyjechał bus. Kupiłam bilet i usiadłam na wolne miejsce.

Ja: Przepraszam Pana, ale strasznie boli mnie głowa. Wracam do domu.

Patric: Powiedz gdzie jesteś, a Cię odwiozę.

Ja: Nie ma takiej potrzeby. Niech pan dokończy film.

                              ***

- Tak szybko wróciłaś? - zapytał tata. Faktycznie nie było jeszcze dwudziestej pierwszej, a ja już byłam w domu.

- Esmeralda źle się czuła i nie miała ochoty na dalszą zabawę. - wyjaśniłam.

- W sumie to dobrze, że jesteś przynajmniej  będę mógł spokojnie zasnąć - powiedział. - A przy okazji porozmawiamy. - dodał.

- O czym? - zaciekawiłam się.

- Muszę z Bellą wyjechać na dalsze leczenie do Angli i przez jakiś czas zostaniesz sama z Loganem w domu. - odpowiedział.

- Pogorszyło jej się? - spytałam, a słona łza poleciała po moim policzku.

- Kochanie nie płacz, boja zaraz zacznę. - szepnął.

- Przepraszam tato, ale nie mogę - odparłam, a tata przyciągnął mnie do siebie i mocno przytulił. - Nie chcę jej stracić. Nie przeżyje tego. - mruknęłam.

- Słoneczko ty moje obiecuje ci, że zrobię wszystko co w mojej mocy, żeby Bella była z nami jak najdłużej...

Psotkamak

Bezczelny Sąsiad (Zakończone) Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz