2.44. "Jest tutaj pewna dziewczyna..."

5.2K 206 14
                                    

Zapraszam was na "mój psycholog" Gdzie  jeszcze dziś postaram dodać się nowy rozdział oraz na inne moje książki takie jak :

"Trener"
"Szef"
"Lekarze"
"Sad Girls"

Pytanie do was którą książkę mam skończyć teraz?

- Halo? - powiedziałem, kiedy tylko odebrałem. Niestety nikt się nie odzywał.

- Czy dodzwoniłem się do Pana Isaca Nivesa? - usłyszałem w tym samym momencie, kiedy chciałem się rozłączyć.

- Tak to ja. O co chodzi? - zapytałem i wstałem z kanapy. Od razu serce zaczęło bić szybko.

- Z tej strony David Jones dyrektor szpitala psychiatrycznego... - przerwałem mu.

- Nie rozumiem. Jest Pan pewny, że chciał Pan ze mną rozmawiać? - pytałem. Kompletnie nie wiedziałem o co mu chodzi.

- Jest tutaj pewna dziewczyna...- kolejny raz mu przerwałem.

- Czy to Ambar? Proszę podać adres. Zaraz będę. - powiedziałem.

- Proszę pana nie mam pojęcia czy to ona. Jest podobna, ale nie mam pewności. Nie chcę Panu robić nadziei. Widziałem zdjęcie poszukiwanej tylko w telewizji...- tłumaczył się. Byłem wkurwiony. Dlaczego on po prostu nie zapyta jej jak się nazywa. Nie miałem ochoty go dalej słuchać. Zależało mi tylko na adresie.

- Proszę podać adres. - mimo to, że byłem zły, to mówiłem spokojnym głosem. Od razu jak dyrektor powiedział, to co chciałem podziękowałem i się rozłączyłem. Po chwili zdałem sobie sprawę co się tak właściwie wydarzyło. Usiadłem z powrotem na kanapę i zaczęłem głośno oddychać. A co jeżeli to nie jest ona? Co jeżeli to jest bardzo podobna dziewczyna do mojej kruszynki. Tak długo ją szukałem. To musi mi się śnić. Szukałem ją i to wszystko bez skutku aż tu nagle pojawia się w szpitalu psychiatrycznym.

- Isac co się dzieje? Kto dzwonił? - zapytał Shawn oderwając mnie z myślenia.

- Jakiś David Jones. Jest dyrektorem szpitala psychiatrycznego, który jest 200km od naszego miejsca zamieszkania. Szpital jest w jakieś małej wiosce. Ten dyrektor powiedział, że jest u nich dziewczyna, która jest bardzo podobna do Ambar. - wytłumaczyłem wszystko znajomym.

- Co? Naprawdę? - Dylan był w szoku. Zresztą tak jak ja. Bałem się, że to jednak nie będzie ona.

- Trzeba zawiadomić jej ojca, Logana i Esmeralde... - przerwałem Shawn'owi.

- Nie. Nic nikomu nie mówimy. Najpierw trzeba się upewnić czy to oby na pewno ona. - mruknąłem. Wyszedłem z salonu i poszedłem do łazienki. Musiałem się ogarnąć. Wzięłam szybki zimny prysznic. Przez cały ten czas myślałem o niej. Cholera nie mogłem w to uwierzyć. Wyszedłem z łazienki po dwudziestu minutach.

- Isac czy to prawda? - od razu zapytała mnie Esmeralda. Nie wiedziałem co ona tu robi. Jak się o tym dowiedziała.

- Co ty tu robisz? - spytałem.

- Głuchy jesteś? Pytałam się ciebie o coś. - cała Es. Od zawsze była bezpośrednia. Rozumiałem ją. To najlepsza przyjaciółka mojej kruszynki. Wiedziałem, że tak samo jak ja się martwi i właśnie dlatego nie chciałem, żeby się dowiedziała. Przecież jeśli się okaże, że to nie moja dziewczyna to Es będzie jeszcze bardziej załamana.

- Jeszcze nic nie wiem. - powiedziałem.

- Ale to musi być ona. Pojadę z tobą...- przerwałem jej.

- Esmeralda to jest zły pomysł. Zostań lepiej z Nicol. Zadzwonię do ciebie jeśli tylko czegoś się dowiem. - próbowałem ją przekonać  i chyba mi się udało, bo blondynka kiwneła głową na tak. Chyba w koncu dotarło do niej to, co do mnie, że być może to nie jest Ambar.

Po chwili razem z chłopakami weszliśmy do samochodu i ruszyliśmy. Czekała nas bardzo długa droga, a ja nie wiedziałem co tak właściwie czuje. Z jednej strony chciałem już być ja miejscu, ale z drugiej cholernie się bałem. Nie wiedziałem co mnie tam spotka.

Po trzech bardzo długich dla mnie godzin w końcu byliśmy na miejscu. Ja jako pierwszy wystrzeliłem z samochodu jak z procy, ale przy drzwiach się zatrzymałem.

- Chciałbym sam wejść do środka i to sprawdzić. - odezwałem się w końcu do chłopaków, którzy od razu wszystko zrozumieli.

- Pamiętaj, że nie ważne co by było, to zawsze możesz na nas liczyć. - mruknął Dylan. Byłem im wdzięczny za wsparcie. Gdyby nie oni, to nie wiem co bym zrobił, ale też przekonał mnie, a przynajmniej ja tak zrozumiałem, że oni też nie są pewni, że Ambar tutaj jest.

630 słów 😎 dużo jak dla mnie. Już w następnym dowiecie się co dalej. Jak myślicie Ambar jest w szpitalu psychiatrycznym czy nie?

Bezczelny Sąsiad (Zakończone) Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz