2.41."Nie. Jesteśmy w dupie"

10K 683 99
                                    

Było dość późno, ale ganster o tej porze nigdy nie śpi, a jak już zasnął, to najwyżej go obudze. Zapukałem dwa razy i czekałem. Usłyszałem jakieś kroki, a po chwili drzwi otworzyła mi młoda kobieta. Dziwka. Wiedziałem, że ten chuj nie śpi.

- Przystojniaku, a ty do kogo? - zapytała swoim "czarującym" głosem.

- Do twojego pana. - mruknąłem, a ta spowrotem weszła do domu. Po kilku sekundach zobaczyłem faceta.

- Nives? Co ty tutaj robisz? Czyżbyś się zdecydował na moją propozycje? - spytał. Był zdziwiony, że go odwiedziłem.

- Nie. - warknęłem. Próbowałem zachować spokój, ale w tym momencie mie umiałem. Jedyne co chciałam, to rozpierdolić mu łeb i zabradz stąd Ambar. Jemu oczywiście nie spodobał się sposób, w którym się do niego zwracam.

- O co chodzi? - zapytał - Chcesz pogadać? - dodał.

- Nie przyszedłem tutaj na ciastko i kawe, ale po moją dziewczyne. Gdzie ją masz?! - podniosłem głos.

- Isac, ale ja nie mam twojej dziewczyny. Myślisz, że porwałbym ci ją? Nie, bo wtedy najprawdopodobniej rozwaliłbyś mi łeb, a tego nie chcę. Poza tym pomogłeś mi z prawem i musisz oddać mi kase. Nie potrzebuje kolejnego wroga. - powiedział. To co mówił było mądre. Nie miałem powodu by mi nie wierzyć.

- Sorry. - powiedziałem przez ramie i razem z Mendesem odeszliśmy bez słowa. Wsiedliśmy do auta, a on od razu odjechał.

- Masz jakiś pomysł? - spytał.

- Nie. Jesteśmy w dupie. - warknęłem. Nic nie mamy. Żadnego punktu zaczepienia. Najgorsze jest to, że obiecałem ojcu dziewczyny, że ją znajde.

- Może zawiadomimy policje? - zapytał Shawn.

- I co powiemy, że Ambar, która ma osiemnaście lat nie wróciła na noc do domu. Powiedzą, że pewnie jest na jakieś imprezie. - odparłem. Zaczęłem się zastanawiać. Gdzie są ulubione miejsca brunetki. Nie było ich dużo, a noc była jeszcze młoda, więc kazałem Mendes'owie pojechać do parku.

- Gdzie teraz? - zapytał od razu po wyjechaniu z pierwszego ulubionego miejsca mojej kruszynki.

- Park już był, to teraz las, a na końcu jezioro. - powiedziałem, a on mnie posuchał. Nie mieliśmy innego wyjścia. Skoro nie ma jej ani u ganstera, ani u tego śmiecia, to jedynie zostały jej ulubione miejsca.

                                ***

Była już czwarta w nocy, a my nadal nic nie mamy. Nie było sensu szukać po lasach. Nie było tutaj nic. Żadnego śladu zaczepienia. Miałem wrażenie, że z minuty na minute coraz bardziej odalam się od Ambar.

- Gdzie terez? - spytał Shawn.

- Do domu. Zawiadomimy policje. - podałem się. Ja jej nie mogę znaleźć, a bawienie się w gliniarza nie jest moją mocną stroną. Miałem tylko nadzieje, że nic jej nie jest.

- Pojedziemy jeszcze w jedno miejsce. - powiedział nagle Mendes i przyspieszył.



Jak myślicie jaki pomysł ma Shawn?

Ps. Za 9 rozdziałów będzie koniec.

Bezczelny Sąsiad (Zakończone) Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz