- Mam wrażenie, że Stefan mnie nie lubi - szepnął Andi, gdy szliśmy przez wioskę olimpijską.
- Dlaczego?
- Dziwnie na mnie patrzył.
- On na wszystkich dziwnie patrzy - oznajmiłem.
- Mówię poważnie... Jakby chciał mnie zabić... Myślałem, że wszytko z nim wyjaśniłeś - zatrzymał się.
- Bo wyjaśniłem... Ale do niego nie dociera, że już do siebie nie wrócimy - popatrzylem na niego. - Kocham ciebie.
- Ja Ciebie też... Michi... - zaczął. - Po prostu... Porozmawiaj z nim, dobrze? Nie chcę mieć z nim konfliktu... I zaczynam mieć wyrzuty sumienia.
- Z jakiego powodu? - zdziwiłem się.
- Zerwałeś z nim, gdy poznałeś mnie bliżej... To jakbym rozwalił wasz związek.
- Porozmawiam z nim, ale to niewiele zmieni. Stefan jest uparty. Jak coś sobie ubzdura, to nie ma zmiłuj.
- Dobrze... Jak to nic nie pomoże, to ja z nim pogadam.
- Jak chcesz - wzruszyłem ramionami. - Idziemy do mnie?
- Tak, chodźmy - zgodził się i zmieniliśmy kierunek naszego spaceru.
Następnego dnia wpadłem do pokoju Andiego. Siedział na swoim łóżku i rozmawiał ze Stephanem.
- Zamorduję go - oznajmiłem, a chłopaki na mnie spojrzeli.
Zamknąłem za sobą drzwi i usiadłem obok mojego chłopaka.
- Co się stało? - popatrzył na mnie Leyhe.
- Rozmawiałeś z nim? - Andi objął mnie w pasie.
- Tak, rozmawiałem... Denerwuje mnie... On naprawdę myśli, że do siebie wrócimy.
- Co powiedział? - Stephan zmarszczył brwi.
- Nawet nie będę tego powtarzał...
- Uspokój się - mój chłopak oparł mi głowę na ramieniu. - Szkoda nerwów.
- Tak, wiem... Wieczorem pogadam z nim jeszcze raz.
- Dobrze - mój chłopak pocałował mnie w szczękę.
Wieczorem wszedłem do pokoju zajmowanego przez Stefana.
- Czego chcesz? - warknął, gdy zamknąłem za sobą drzwi. - Już ci się znudził ten Niemiec?
- Przyszedłem porozmawiać.
- O czym?
- Stefan... Ja...
- Nie będę się bawił w ten trójkąt. Kazałem ci wybrać i wybrałeś jego... Rozumiem. Kochasz go. A teraz wyjdź.
- Ale...
- Wydaje mi się, że powiedzieliśmy już wszystko... Nie rań mnie przychodząc tu z tą miną... Robisz mi cholerną nadzieję, którą zabierzesz wychodząc... Teraz uświadomiłem sobie, że chciałeś ode mnie tylko seksu. Bo tak naprawdę nigdy mnie nie kochałeś.
- Stefan...
- Nie... Wyjdź. Idź do tego cholernego Niemca. Nie chcę z Tobą więcej rozmawiać.
Popatrzyłem jeszcze przez chwilę na bruneta i wyszedłem z jego pokoju. Poszedłem do siebie, położyłem się na łóżku, po chwili przyszedł Andi, zajął miejsce obok i przytulił mnie mocno, szepcząc, że mnie kocha.