To już 99 shot...
I mam do was ważną sprawę 😁 A mianowicie... Osobę, której obiecałam 100 shota, proszę o zgłoszenie się i dogadanie szczegółów... I to na już...
Koniec ogłoszenia 😁
Miłego czytania ❤️
Dla ok666ok666 i OnTheWayToDreams
Patrzyłem na obydwa listy od Alexa. To, że od niego odszedłem nie było dobrym wyborem, ale...
To nie do końca była moja decyzja. Pewna osoba trochę mnie zaszantażowała.
Chciałem do niego jechać. Chciałem go zobaczyć. Przytulić. Pocałować. Być przy nim. Pewnie teraz leży w łóżku i nie może zasnąć.
Co ja mam, kurwa, robić?!
Pierdolę to wszytko.
Rzuciłem te cholerne listy na łóżko i wstałem. Zabrałem swoje rzeczy i wyszedłem z przeklętego hotelu.
No przyjechałem do Włoch. Chciałem się z nim zobaczyć. Chciałem być przy nim. Wiem, że go zraniłem, ale... Kurwa...
Kocham go.
Wsiadłem do samochodu i pojechałem do niego. Po dotarciu na miejsce, siedziałem przez chwilę w samochodzie i zastanawiałem się, czy powinienem do niego iść.
Wziąłem głęboki oddech i wysiadłem z samochodu. Skierowałem się do odpowiedniej klatki i nacisnąłem guzik domofonu.
- Tak? - usłyszałem głos Alexa.
- To ja. Wpuścisz mnie? - zapytałem cicho.
Zapadła cisza. Dopiero po chwili usłyszałem dźwięk otwieranych drzwi. Wszedłem do środka i skierowałem się na trzecie piętro. Alex stał w drzwiach.
- Co tu robisz? - spytał.
- A możemy nie rozmawiać na korytarzu?
Chłopak popatrzył na mnie przez chwilę po czym się odsunął i przepuścił mnie w drzwiach. Od razu skierowałem się do salonu. Podszedłem do okna i oparłem się o parapet.
- O co chodzi? Czego chcesz? - głos mu się załamał.
- Usiądź... - poprosiłem. Chłopak zajął miejsce na kanapie. - Chcę ci wyjaśnić dlaczego odszedłem...
- Pero...
- Nie przerywaj mi... Przeczytałem to wszytko co do mnie napisałeś... Alex... Ja... To nie tak, że chciałem to zrobić... Kocham cię przecież...
- Więc co się stało?! - wstał i zbliżył się do mnie. - Rano powiedziałeś, że mnie kochasz, a wieczorem, że to koniec!
- Alex... Przepraszam... Ja... Po prostu... Zrobiłem coś bardzo głupiego.
- Nic co zrobiłeś nie zmieni tego, że cię kocham - stanął tuż przede mną. Złapałem go za rękę.
- Ale nie będziesz mi już ufał...
- Co zrobiłeś?
- Okłamałem cię.
- Jak to? - wyrwał mi rękę.
- Bo... Pamiętasz jak mówiłem, że z Kamilem to tylko przyjaźń?
- Zdradziłeś mnie z nim?
- Nie, nie... To nie tak... - wziąłem jego twarz w dłonie. - Byłem z nim wcześniej... Przez chwilę... Rozstaliśmy się, bo ja chciałem... Kamil nie chciał żeby ktokolwiek się o nas dowiedział.
- Poczekaj... Nie powiedziałeś mi o tym, bo?
- Bo... Mniejsza o to... Kamil mnie pocałował... To było dwa tygodnie przed naszym rozstaniem.
- Przed chwilą powiedziałeś, że mnie nie zdradziłeś! - odepchnął mnie.
- Nie zdradziłem!!! Odepchnąłem go, ale...
- Pocałunek to też zdrada!!!
- Wiem, że tak myślisz! Dlatego ci nie powiedziałem... To nic dla mnie nie znaczyło. Tylko ty się dla mnie liczysz... Potem... Kamil zagroził, że ci o tym powie, a wiedziałem, jak to się skończy. Wiedziałem, że nie będziesz chciał mnie słuchać.
- Więc zamiast mi powiedzieć sam, to mnie rzuciłeś. Idiota... No idiota.
- Kochanie... - zacząłem.
- Nie zaczynaj... Powinieneś mi był o tym powiedzieć!
- Wiem, wiem... Ale...
- Nie tłumacz się! Co to w ogóle za cyrk? - mruknął do siebie.
- Skarbie... Proszę... Wiesz, że jeśli nasz związek wycieknie do mediów...
- Co? O czym ty mówisz?
- Kamil mi zagroził... Chciał... Nie ważne co chciał, ale chodziło o to, że doniesie mediom o naszym związku.
- Czego chciał? Kazał ci mnie zostawić?
- Nie... Nie do końca... On... Chciał żebym do niego wrócił... Wiesz... Spotykania na seks te sprawy... Miał w poważaniu to, że jestem z tobą i cię kocham.
- Spotykałeś się z nim?
- Nie. Odszedłem od ciebie i powiedziałem mu żeby robił co chce. Oberwałoby się tylko mi... A tobie nie...
- Ale nie doniósł mediom. Dlaczego?
- Bo powiedziałem, że jeśli media dowiedzą się o mojej orientacji, to powiem, że on jest moim chłopakiem.
- I odpuścił?
- Tak mi się wydaje... Kochanie... Przepraszam... Powinienem był z tobą rozmawiać... Przepraszam, ale myślałem, że w ten sposób cię chronię...
- Rozumiem...
- Naprawdę cię przepraszam, skarbie...
- Wiesz, że dziś zwróciłeś się do mnie pieszczotliwie więcej razy niż przez cały nasz związek?
- Obiecuję poprawę... Jeśli dasz mi szansę... Mam na co liczyć?
- Masz... Oczywiście, że masz - objął ramionami moją szyję. - Przecież cię kocham.
- Ja ciebie też kocham, Alex - przytuliłem go do siebie. - Jesteś całym moim światem, kochanie.