Osiem lat znajomości.
Poznaliśmy się banalnie. Na treningu. Od razu złapałem kontakt z Michim. Przypadliśmy sobie do gustu. Od razu wiedziałem, że zostaniemy przyjaciółmi.
Od początku pociągał mnie seksualnie, ale miał wtedy dziewczynę. Nie chciałem stracić kumpla wyjeżdżając z moją orientacją. Wolałem to trzymać w tajemnicy.Pięć lat związku.
Michi przyjechał do mnie bez zapowiedzi. Był wściekły. Claudia zerwała z nim bez konkretnego powodu. Nie umiał wtedy powstrzymać emocji.
Mi też puściły wtedy nerwy. Padło między nami kilka nieprzyjemnych słów. W złości wykrzyczałem mu, że go kocham, a jego zamurowało. Stał i po prostu na mnie patrzył. Pamiętam dwa zdania, które wtedy między nami padłyKochasz mnie?
Tak, kocham.
Później już nie potrzebowaliśmy słów. Zastąpiły je dotyk dłoni i pocałunki.
Byłem wtedy najszczęśliwszym facetem na ziemi. Miałem mężczyznę, którego kocham i któremu na mnie zależy.
Trzy lata mieszkania razem.
Siedziałem w swoim mieszkaniu. Hayböck, jak zwykle wpadł do mnie bez uprzedzenia. Miał ze sobą wino. Dużo wina.
Cieszył się, bo powiedział o nas swoim rodzicom, którzy byli w szoku, ale cieszyli się, bo ich syn był szczęśliwy.
Uwielbiałem go w takim nastroju. Uśmiech nie zchodził mu z twarzy. Cały czas się śmiał.
Gdy piliśmy drugą butelkę wina, Michael nagle odstawił kieliszek i przysunął się do mnie. Wziął moją twarz w dłonie i pocałował mnie delikatnie.
Kocham cię... Jestem z tobą niesamowicie szczęśliwy. Jak nigdy dotąd - wyszeptał w moje usta. - Zamieszkaj ze mną.
Zaskoczył mnie tym. Nie wiedziałem co mam powiedzieć, więc tylko pocałowałem go mocno. Chłopak zabrał mi lampkę z winem i odstawił ją na bok.
Kochaliśmy się wtedy na tej cholernej kanapie. Kochaliśmy się jak nigdy dotąd. Przynajmniej ja tak czułem. Nie wiem, co w głowie miał Hayböck.
Od roku zaręczeni.
Michael wrócił dość późno, bo po północy. Byłem zaskoczony, bo miał być w domu dopiero następnego dnia.
Był dziwnie zadowolony, stwierdził, że muszę się z nim napić wina.
Wydawało mi się, że nie był do końca trzeźwy, ale nic nie mówiłem. Usiadłem tylko na kanapie i patrzyłem jak nalewa nam wina do kieliszków. Podał mi jeden, a sam wypił całą zawartość swojej lampki na raz. Patrzyłem na niego zaskoczony.
Stefan... Kocham cię - oznajmił z uśmiechem.
I żeby to powiedzieć musiałeś wypić kieliszek wina? - zaśmiałem się. Blondyn odstawił kieliszek na stolik.
Zostań moim mężem - ukląkł przede mną.
Patrzyłem na niego zaszokowany. Nic nie powiedziałem tylko pocałowałem go mocno. Oblałem go wtedy winem, które miałem w kieliszku. Michi tylko zaśmiał się z tego, odstawił moją lampkę i ponownie złączył nasze wargi.
Cztery miesiące zdradzania mnie.
Myślałem, że mnie naprawdę kocha.
Myślałem, że jest ze mną naprawdę szczęśliwy.
Myślałem, że weźmiemy cichy ślub gdzieś za granicą i już zawsze będziemy razem.
Ale chyba tylko ja tego chciałem.
Kilka dni wcześniej dowiedziałem się, że Michael mnie zdradza.
Byłem zaszokowany tą wiadomością. Sądziłem, że chce ze mną być, że wszytko jest idealnie.
Ale nie było.
Michi od czterech miesięcy zdradza mnie z tym... Ze Stochem.
Co on zobaczył w tym, pieprzonym, Polaku?
Co on ma czego nie mam ja?!
Czego mu ze mną brakowało?
Źle mu było ze mną w łóżku?
Za mało się o niego troszczyłem?
Nie dbałem o niego, o nasz związek?
Za mało się starałem?
Dlaczego?
Dlaczego mi to zrobił?
Dwa tygodnie bez niego.
Nie potrafię się pogodzić, że pięć lat związku poszło się jebać!
Nie potrafię zrozumieć, dlaczego wybrał jego... Dlaczego wybrał faceta, którego prawie nie zna?!
Dlaczego mi to zrobił?
Co ja mu zrobiłem, że tak mnie zranił?
Dlaczego złamał mi serce?