K. Peier & G. Deschwanden

1.1K 72 8
                                    

Dla vixkaTeamwelli

Mam jeszcze w planach Procha na dziś, ale nwm czy się pojawi i nwm czy jutro coś będzie, bo coś ostatnio nie mam pomysłów 😔😔😔

- Nie potrzebnie tak za nim biegasz - stwierdził Simi. - Odpuść trochę. - Dodał nieodrywając wzroku od książki.

- Łatwo ci powiedzieć - założyłem ręce za głowę i wygodniej położyłem się na łóżku.

- Wiem, co mówię - uniósł dłoń, na której widniała obrączka. - Słuchaj rad starszych i mądrzejszych.

- Dobra szczęśliwy małżonku, co mam zrobić?

- Olej go - wzruszył ramionami.

- Zwariowałeś?

- Jak przestaniesz się starać, to on dopiero wtedy zauważy, że to robiłeś... Wiem co mówię... - spojrzał na mnie. - Spojrz na to w ten sposób... Jeśli codziennie kupowałbyś kobiecie kwiaty, to szybko by się do tego przyzwyczaiła, tak?

- Tak.

- Wtedy to nie byłoby nic wyjątkowego... Ale jeśli kupujesz je tylko na jakąś okazję, to zawsze to docenia... A ty raz na jakiś czas możesz je kupić bez okazji, a wtedy będzie zachwycona.

- Mądrego to aż miło posłuchać - szepnąłem. - Więc mam go po prostu olać?

- Nie tak zupełnie... Nie ukrywaj kontaktu, ale traktuj obojętnie. Jak kumpla. Wtedy on zacznie się starać. Nie od razu, ale znacznie.

- Skąd ta pewność?

- A doświadczenia... Wiki zrobiła mi to samo - zaśmiał się. - I zadziałało.

- Ok... Tak zrobię - powiedziałem.

Przez następny tydzień traktowałem Killiana z dystansem.

- I jak? - zapytał Simi, kiedy wszedłem do pokoju.

- Na razie nic.

- Dopiero tydzień... Mi się zeszło trochę dłużej.

- To znaczy ile? - przestraszyłem się lekko.

- Prawie... - przerwało mu pukanie do drzwi. Poruszył dwuznacznie brwiami, a ja poszedłem otworzyć.

- Killian - udałem zdziwienie, gdy go zobaczyłem. Odsunąłem się, aby mógł wejść do pokoju. Kiwnął głową do Simiego.

- Możemy pogadać? - jego wzrok spoczął na mnie.

- Słucham.

- Chodźmy na spacer - poprosił.

- Dobrze - sięgnąłem po kurtkę i wyszliśmy z pokoju. Chłopak poprawił swoje nakrycie wierzchnie i zerknął na mnie. - O co chodzi? - zapytałem, gdy dłuższą chwilę spacerowaliśmy po mroźnym powietrzu.

- Chciałbym... Muszę ci coś powiedzieć - zatrzymał się.

- Słucham.

- Bo... - patrzył na swoje dłonie. - Chodzi o to... Nie wiem jak to powiedzieć - spojrzał na mnie i zobaczył uśmiech, który zagościł na moich wargach.

- Po prostu...

- Chyba jestem w tobie zakochany.

- Wiem... Ja w tobie też - pogłaskałem go po policzku.

- Co z tym zrobimy?

- Coś wymyślimy - uśmiechnąłem się.

ONE SHOTS II  Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz